Marcin Roszkowski: Czas utrudnić życie rosyjskiej agenturze [OPINIA]

Wojna Rosji z Zachodem nie zaczęła się 24 lutego 2022 roku pełnoskalową inwazją na Ukrainę. Nie zaczęła się nawet w 2014 r. aneksją Krymu ani w 2008 roku agresją na Gruzję. Rosyjska wojna zaczęła się dużo wcześniej i nie miała charakteru stricte militarnego. Skutki tej ofensywy odczuwamy cały czas, i nadal nie potrafimy w pełni zneutralizować jej potencjału. Czas gra na korzyść Rosji i jej sojuszników.

Zgodnie z nieformalną doktryną zwaną "Falina-Kwiecińskiego", ukutą na początku lat 90. XX wieku, czołgi, rakiety i armię będącą podstawą siły militarnej Związku Sowieckiego miały zastąpić surowce energetyczne - ropa, gaz, węgiel, uran. Ta taktyka działania była znacznie bardziej efektywna i skuteczna w prowadzeniu nowej, rosyjskiej polityki zagranicznej, a przy tym dawała dziesiątki miliardów dolarów rocznych dochodów.

Z czasem prosty handel surowcowy został wsparty inwestycjami kapitałowymi rosyjskich firm w Europie. Już nie chodziło o proste "handlowanie" surowcami, ale przejmowanie określonych obszarów gospodarczych - np. Gazprom w Niemczech przejmował magazyny gazu, aby potem tłoczyć do nich surowiec sprowadzanym za pośrednictwem wybudowanego przez siebie Nord Stream.

Reklama

"Tam, gdzie pojawiał rosyjski kapitał, tam aktywował się wywiad"

Rosnieft czy Łukoil kupowały rafinerie, porty przeładunkowe, bazy logistyczne po to, aby przejmować europejski rynek paliwowy, koncern chemiczny Acron próbował przejąć kontrolę nad polską Grupą Azoty, aby móc przy pomocy rosyjskiego gazu zalewać Europę tanimi nawozami. Tych działań było jednak znacznie więcej, o znacznie szerszych charakterze.

Tam, gdzie pojawiał się rosyjski kapitał, tam aktywował się rosyjski wywiad roztaczając parasol ochronny nad rosyjskimi interesami. Pojawiały się powiązania osobowe - eksperci, politycy, media, które usłużnie realizowały zgodną z rosyjskim interesem politykę informacyjną. 

Przez lata różne organizacje, grupy i politycy otwarcie lobbowali za kolejnymi projektami gospodarczymi Rosji, przekonywali o tym, że kapitał nie ma narodowości, o tym, że nie ma czego się bać ze strony Rosji "bo funkcjonuje wolny rynek, który zawsze znajdzie rozwiązanie". Kryzys energetyczny i motywowane politycznie działania Gazpromu z 2021 i 2022 roku pokazują, że wielu decydentów w różnych krajach Europy w to uwierzyło i popełniło tym samym strategiczny błąd.

Pomimo rozpętania w Europie największej wojny od czasów drugiej wojny światowej, Rosjanie nadal są jednak aktywni. Robią to samo co wcześniej pod płaszczykiem legalnych interesów, robią to rękami często tych samych ludzi. I niejednokrotnie odnoszą w tych działaniach sukcesy.

Pomimo sankcji gospodarczych, najbardziej dotkliwych z tych, które kiedykolwiek nałożono Rosja nadal ma zasoby do prowadzenia wojny na Ukrainie oraz działań ofensywnych przeciwko Zachodowi. Dzieje się to dlatego, że sam Zachód pozwala na to działanie przymykając oko na omijanie nałożonych przez siebie restrykcji. 

Warto zobaczyć na dane dotyczące wzrostów eksportu z Unii Europejskiej do takich państw jak Kirgistan, Tadżykistan czy Kazachstan z ostatnich dwóch lat. To wzrosty rzędów setek czy nawet tysięcy procent. Podobne dane pokazuje również polski GUS, który wskazuje np., że polski eksport do Kirgistanu w 2023 roku wzrósł od 2020 roku o... 1900 procent. Takie działania nie byłyby możliwe, gdyby nie aktywność rosyjskich służb i ich popleczników, współpracowników i agentów na terenie "Zachodu".

"Ukraina jest dla Rosji tym, czym Tajwan dla Chin"

Podobną aktywność przejawiają teraz Chińczycy - np. w transformacji energetycznej, telekomunikacji czy logistyki. Próby przejęć strategicznej infrastruktury, wchodzenia kapitałowego w istotne z perspektywy państwa firmy. To również część polityki, która w perspektywie następnych lat może przynieść podobne do efekty, które widzimy w przypadku działań Rosji teraz. Pamiętajmy, że dla Rosji Ukraina jest tym, czym dla Chin jest Tajwan. Z czasem chińscy komuniści mogą uznać, że droga obrana przez Rosję jest skutecznym sposobem "rozwiązywania problemów". Czy znów obudzimy się jako Zachód za późno?

Warto, aby politycy i opinia publiczna na Zachodzie zrozumiała, że znaleźliśmy się powtórnie w historii w okresie Zimnej Wojny. Zimnej Wojny, w której aktywność wywiadu przeplata się z działalnością biznesu, łącząc się z mediami, ekspertami i decydentami wielkimi pieniędzmi. Taktyka Rosjan nie zmieniła się od ponad stu lat, kiedy swoje sławetne słowa wypowiedział Włodzimierz Lenin "Kapitaliści sprzedadzą nam sznur, na którym ich potem powiesimy". Warto mieć te słowa na uwadze, z zastrzeżeniem że sznur został zastąpiony przez surowce, telekomunikację, energię elektryczną - wszystko to, bez czego dziś nie ma nowoczesnego, cywilizowanego życia.

Czas wziąć się na poważnie za rosyjską agenturę wpływu, czas powiedzieć stop i chronić swoje interesy nim znów będzie zbyt późno.

Marcin Roszkowski, Instytut Jagielloński

Śródtytuły pochodzą od redakcji. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Rosnieft | Łukoil
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »