Marcowa projekcja NBP sugeruje potrzebę podwyżki stóp procentowych

Marcowa projekcja inflacyjna Narodowego Banku Polskiego sugeruje potrzebę podwyżki stóp procentowych - oceniła w swoim biuletynie Rada Gospodarcza przy premierze.

"Było to jedno z trzech posiedzeń roku, na których Rada Polityki Pieniężnej zapoznaje się z projekcją inflacyjną. Z projekcji wynika, że przy utrzymaniu obecnej stopy procentowej, w horyzoncie oddziaływania tego instrumentu, a więc w roku 2013, inflacja może pozostawać w górnym przedziale odchyleń od celu inflacyjnego" - napisał w biuletynie prof. Dariusz Filar, członek Rady Gospodarczej.

Dodał, że "sugerowałoby to potrzebę lekkiej podwyżki stopy procentowej". "W tej sytuacji nieco zaskakuje dokonane w komunikacie z posiedzenia skorygowanie wyników projekcji w oparciu o jednorazowy odczyt inflacji ze stycznia i doraźne umocnienie kursu złotego" - stwierdził.

Reklama

RPP w komunikacie po marcowym posiedzeniu podkreśliła, że informacje, które napłynęły po 24 stycznia 2012 r., w szczególności niższe od oczekiwań dane o inflacji w styczniu br. oraz istotna aprecjacja złotego, obniżają prognozowaną inflację w latach 2012 i 2013 odpowiednio o 0,3-0,4 pkt proc. i 0,2-0,3 pkt proc. w stosunku do marcowej projekcji Instytutu Ekonomicznego NBP.

Zgodnie z marcową projekcją - przygotowaną przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP z uwzględnieniem danych dostępnych do 24 stycznia 2012 r. - inflacja znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,6-4,5 proc. w 2012 r. (wobec 2,5-3,9 proc. w projekcji listopadowej).

Obecny poziom stóp procentowych w Polsce należy uznać historycznie za stosunkowo niski - uważa prezes NBP Marek Belka.

"Obecnie stopy procentowe są na poziomie 4,5 proc. i to jest poziom stosunkowo niski. Był niższy tylko w zeszłym roku, 3,5 proc., ale wobec przewidywanej przez RPP nasilającej się inflacji, stopy zostały podniesione o 100 pb. (...) Trudno powiedzieć, co by było gdyby dziś stopy były znacznie niższe. Prawdopodobnie gospodarka rosłaby nieco szybciej i prawdopodobnie też inflacja byłaby odpowiednio szybsza" - powiedział w piątek Belka na wykładzie w PAN.

"Czy to jest wysoki poziom, te 4,50 proc.? To jest historycznie rzecz biorąc niski poziom, czyli polityka pieniężna jest dość luźna, przyzwalająca. Szczególnie, że tempo inflacji jest dziś 4,1 proc., czyli realna stopa jest bardzo niska. Ale dzisiaj jest taki czas, że na świecie w większości krajów stopy procentowe są ujemne.(...) To jest odzwierciedlenie próby stymulowania w warunkach słabej gospodarki. Poziom stóp w Polsce jest w porównaniu międzynarodowym bardzo wysoki, według naszego wewnętrznego standardu - dość niski" - dodał.

"W Polsce inflacja jest na poziomie wyższym, niż cel inflacyjny. Dlaczego nic nie robimy? Nie - coś robimy. Podnieśliśmy już stopy w ubiegłym roku. Po drugie - staramy się tak działać, aby złoty był raczej silniejszy, niż słabszy. Aby gwałtownie nie słabł. I wreszcie współdziałając z nadzorem bankowym, staramy się ograniczać kredyty, które wydają się nam być niezdrowe" - powiedział Belka.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: stopy procentowe | potrzeba | NBP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »