Masowy wykup stuwatowych żarówek!

W większości sklepów próżno szukać tradycyjnych stuwatowych żarówek. Choć zakaz ich sprzedaży wejdzie na terenie Unii Europejskiej dopiero od września, to wykupiliśmy je wcześniej, aby zrobić zapasy - pisze w czwartek "Metro". Teraz to towar deficytowy, kilkaset sztuk, które przychodzą z każdym nowym zamówieniem, znika na pniu - mówi gazecie pracownik jednego z dużych sklepów. Energooszczędne świetlówki są za drogie - dodaje jedna z klientek.

Ludzie boją się nowości. Ale szybko przekonają się do świetlówek. Nie należy się martwić tym, że są one droższe (zwykła żarówka - kilka złotych, świetlówka o tej samej mocy - nawet 25 zł), bo w eksploatacji wychodzi taniej. Już w pierwszym roku używania oszczędzamy 35 zł na prądzie, a w perspektywie 15 lat (nawet tyle może świecić świetlówka) - aż 530 zł - przekonuje gazetę przedstawiciel jednego z producentów żarówek.

"Metro" cytuje też badania rynku, z których wynika, że w pierwszej połowie tego roku sprzedaż zwykłych żarówek wzrosła w Niemczech o 48 proc., a sprzedaż ekologicznych świetlówek spadła o prawie 10 proc. Gazeta przypomina, że za rok z półek znikną żarówki o mocy 75 watów, a do 2012 wszystkie o mocy przekraczającej 25 watów.

Reklama

Czytaj również:

Jak premier Pawlak oświeci Polaków

PAP/Metro
Dowiedz się więcej na temat: zarówka | wykup | metro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »