Mazury walczą o turystów
Mazurscy samorządowcy chcą przekopać kilkanaście kilometrów kanałów wodnych, żeby połączyć Wielkie Jeziora Mazurskie i utworzyć, liczący 50 kilometrów, nowy szlak żeglugowy - informuje "Metro".
Jeden z najbardziej znanych regionów turystycznych w Polsce stara się pozyskać coraz bardziej wymagających turystów. Z danych Instytutu Turystyki wynika, że choć w 2008 roku warmińsko-mazurskie odwiedziło 2,1 mln Polaków, to było ich o aż ćwierć miliona mniej niż przed rokiem.
Dlatego też samorządowcy odkurzają niemieckie plany sprzed II wojny i zamierzają zbudować nowe kanały, które połączą jeziora mazurskie w jeden szlak. Na początek chodzi o niecałe dwa kilometry kanału, który zespoli jezioro Śniardwy z Giżyckiem od strony wschodniej, z pominięciem zatłoczonych Mikołajek. Następny etap, to połączenie Śniardw z jeziorami w okolicach Ełku. W sumie dałoby to prawie 50 kilometrów nowego szlaku wodnego.
Obie inwestycje są warte kilkaset milionów złotych. Samorządowcy liczą na pomoc państwa i na to, że uda się pozyskać dofinansowanie z budżetu UE. Podkreślają też, że planowane kanały leżą poza terenami najbardziej cennymi przyrodniczo, czyli poza Mazurskim Parkiem Krajobrazowym i obszarami Natura 2000.
Władze Giżycka - letniej stolicy Polski - zaczęły ponadto już szukać wykonawcy dużego portu nad jeziorem Niegocin. Do budowy obiektu wartego 20 mln dołoży się Unia Europejska, a port na 136 żaglówek i statków ma być gotowy jesienią przyszłego roku. Na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich planuje się jeszcze pięć mniejszych ekomarin. Jedna z nich w okolicach Pisza, ma przyjąć żeglarzy już tego lata.