mBank nie zmienia oprocentowania

Bardzo duże spadki LIBOR CHF obserwowane od 10 października nie zawsze przekładają się na spadek oprocentowania kredytów hipotecznych. Wynika to z zasad aktualizacji stawek referencyjnych. W przypadku kredytów zaciągniętych kilka lat temu może zdarzyć się również tak, że bank nie obniżą oprocentowania, a klient nic nie może na to poradzić.

Bardzo duże spadki LIBOR CHF obserwowane od 10 października nie zawsze przekładają się na spadek oprocentowania kredytów hipotecznych. Wynika to z zasad aktualizacji stawek referencyjnych. W przypadku kredytów zaciągniętych kilka lat temu może zdarzyć się również tak, że bank nie obniżą oprocentowania, a klient nic nie może na to poradzić.

Expander - Jak się liczy oprocentowanie? Oprocentowanie kredytów hipotecznych składa się z wpisanej do umowy kredytowej, marży banku i stawki referencyjnej, czyli LIBOR CHF w przypadku kredytów we frankach. Ponieważ marża jest stała, to oprocentowanie kredytu zmienia się pod wpływem zmiany stóp rynkowych. Jednakże banki aktualizują wartość stawek referencyjnych w pewnych odstępach czasu. Dla przykładu mBank i Multibank aktualizują stawki co miesiąc, Polbank co trzy miesiące, a Bank Zachodni WBK co sześć miesięcy. Niekiedy klient może wybrać częstotliwość aktualizacji. W BGŻ może ona następować co sześć lub co 12 miesięcy, w zależności od wybranej przez klienta stawki referencyjnej - LIBOR 6M lub LIBOR 1Y. Wzrost lub spadek stawki referencyjnej z pewnym opóźnieniem wpływa więc na oprocentowanie kredytów hipotecznych.

Częstotliwość aktualizacji stawek referencyjnych w wybranych bankach

Jest jednak jeszcze jedna metoda ustalania wysokości oprocentowania kredytu hipotecznego, która była powszechnie stosowana kilka lat temu. Zarząd banku mógł w dowolny sposób zmieniać oprocentowanie kredytów hipotecznych, tak jak ma to miejsce obecnie w przypadku oprocentowania większości kredytów gotówkowych. Tego rodzaju kredyty wciąż spłaca m. in. część klientów mBanku. Bank ten udzielał kredytów na "starymi" zasadach do wrześniem 2006 r.

W mBanku oprocentowanie "starych" kredytów zmienia zarząd, który podejmuje decyzję biorąc pod uwagę zmiany parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego w Szwajcarii (w przypadku kredytu we frankach). Jednakże po raz ostatni podjął on decyzję o zmianie oprocentowania kredytów we frankach na początku lipca 2007 r. Można więc odnieść wrażenie, że od 17 miesięcy nic się na szwajcarskim rynku pieniężnym i kapitałowym nie zmieniło, a zmieniło się bardzo wiele.

Zdaniem Expandera W przeszłości na zmianę oprocentowania kredytów udzielonych na "starych" zasadach najczęściej miały wpływ zmiany oficjalnych stóp procentowych dokonywane przez bank centralny Szwajcarii i zmiany LIBORu franka. Dla przykładu, kiedy 1 lutego 2006 r. podęto decyzję o podwyższeniu oprocentowania kredytów we frankach o 0,3 pkt. proc. dyrektor mBanku w piśmie do klientów decyzję tę tłumaczył właśnie wzrostem 3-miesięcznego LIBORu franka. Obecnie jednak mBank nie reaguje na znaczne zmiany LIBOR CHF podpierając się argumentem, że zmiana wskaźnika referencyjnego nie jest jedynym czynnikiem warunkującym zmianę oprocentowania kredytów hipotecznych. W komunikacie przesłanym do Expandera bank podaje, że: "Zarząd BRE Banku SA podejmuje decyzje w oparciu o szerokie analizy rynku makroekonomicznego, dbając o stabilną pozycję banku i bezpieczeństwo powierzonych przez Klientów finansów. W chwili obecnej dane z rynku finansowego nie pozwalają na podjęcie zmian w zakresie oprocentowania kredytów."

W tym samym komunikacie mBank dodaje również, że wcześniej wielokrotnie nie reagował na podwyżki wartości wskaźnika referencyjnego. Rzeczywiście bank nie zmieniał oprocentowania od początku lipca ubiegłego roku, nawet kiedy LIBOR franka wzrastał. Mógł sobie jednak no to pozwolić, gdyż wcześniej podwyższył klientom oprocentowania bardziej niż wynosił wzrost LIBORu.

Na przełomie lipca 2006 i lipca 2007 r. mBank 5-krotnie podwyższył oprocentowanie kredytów we frankach, za każdym razem o 0,3 pkt. proc. co w sumie daje 1,5 pkt. proc. wzrostu. Jeśli więc ktoś zaciągnął w mBanku kredyt w czerwcu 2006 r. i jego oprocentowanie wynosiło np. 3% to w lipcu 2007 r. jego oprocentowanie wynosiło już 4,5% i wynosi tyle do chwili obecnej. Natomiast, gdyby mBank podwyższał oprocentowanie kredytów w takim samym stopniu jak rósł w tym czasie LIBOR franka to w tym samym czasie oprocentowanie powinno wzrosnąć z 3% do 4,25%, a obecnie powinno wynosić 2,3%.

mBank zaznacza również, że w momencie wprowadzenia zmian zaproponował wszystkim osobom spłacającym kredyty udzielone na "starych" zasadach przejście na stałą marże i stawkę referencyjną. Nie wszyscy jednak z tej oferty skorzystali. Trzeba jednak pamiętać, że klient nie ma obowiązku godzić się na zmianę warunków jeśli uzna, że jest ona dla niego niekorzystna. Przyczyną odmowy niekiedy był bowiem fakt, że klient nie chciał się zgodzić na marże wyższą niż ta jaką mBank przyznawał klientom, zaciągającym nowe kredyty. Bank nie powinien gorzej traktować tej grupy klientów, tylko dlatego, że nie chcieli oni przystać na jego propozycję.

Niestety zapisy "starych" umów kredytowych mówią, iż oprocentowanie kredytów waloryzowanych kursem waluty może nastąpić w przypadku zmiany stopy referencyjnej określonej dla danej waluty, zmiany parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego. Słowo "może" oznacza, że klient nie ma możliwości wymuszenia na banku zmiany oprocentowania. Całe szczęście, że dziś już takich umów (w przypadku kredytów hipotecznych) w naszym kraju się nie podpisuje.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | Stawek | oprocentowanie kredytu | oprocentowanie | kredyt | stawki | mBank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »