"Metro": Nie bój się ZUS, idź do sądu

Z ZUS łatwiej wygrać, niż trafić trójkę w Lotto. Zakład przegrywa co drugą sprawę o wysokość składek - donosi "Metro".

Według danych za pierwsze półroczne 2011 r., niemal jedną trzecią odwołań na decyzje ZUS (28,7 proc. spraw) udaje się skarżącym wygrać.

W poszczególnych kategoriach ten odsetek jest jeszcze większy, np. gdy sprawiedliwości szuka przedsiębiorca, któremu ZUS kazał bezzasadnie podwyższyć składkę na ubezpieczenie wypadkowe.

Jacek Dziekan, rzecznik ZUS, broni się, że odwołań nie jest dużo (59 tys. na ponad 4 mln decyzji), a wynikają z tego, że urzędnicy opierają się tylko na dokumentach.

- Sąd może inaczej rozpatrzyć sprawę, wezwać świadków albo biegłych. Prawo też nie zawsze jest jednoznaczne. Przepisy mogą być różnie interpretowane - mówi.

Reklama

Biznes INTERIA.PL jest już na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi

Krytycznie omylność urzędników ocenia Stanisław Fryza z Fundacji Mediator, która od ośmiu lat pomaga osobom poszkodowanym przez ZUS.

- Liczy się statystyka, a nie czy ktoś jej chory. Przykład: ZUS często celowo przeciąga rozpatrywanie sprawy, aby zniechęcić wnioskodawcę - podkreśla ekspert.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: ZUS | Metro | urzędnicy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »