Michał Dyc, Volkswagen Financial Services: Używane auta coraz droższe, ale nowych nie ma
- Dobry czas na kupowanie aut używanych zaczął się zaraz po pierwszym lockdownie w 2020 r., bo wtedy pojawiły się problemy z dostawami nowych samochodów. Pandemia spowodowała, że fabryki mniej produkowały, potem doszedł do tego problem z półprzewodnikami, a teraz wybuchła wojna w Ukrainie i pojawiły się problemy z wiązkami kabli. Używane auta stały się złotem... bo są - zauważa Michał Dyc, dyrektor departamentu sprzedaży w Volkswagen Financial Services.
- Dzielę samochody używane na dwie grupy - te sprowadzane w handlu prywatnym lub przez małych pośredników, które mają 10 lat i więcej, oraz te dostępne w sieci autoryzowanych dealerów, które mają sprawdzony przebieg i historię, zwłaszcza szkód i na które dostaniemy rękojmię. Atrakcyjność tych właśnie aut rośnie dziś tak gwałtownie. Widzę zmianę mentalności klientów, którzy kilka lat temu narzekali, że używane auta u autoryzowanych dealerów są zbyt drogie - podkreśla Dyc.
- Czy używane auta są już za drogie? Cały czas się sprzedają, to znaczy nabywcy takie ceny akceptują. To dobre czasy dla biznesu takiego jak nasz: klient ma gotówkę, więc chce kupić samochód bezpieczniejszy i droższy. My dajemy mu taką możliwość. Czy będzie korekta cen? Gdy przyjdą nowe samochody i klient nie będzie musiał wybierać między używanym autem "od ręki" i nowym z dostawą za 9 miesięcy, wówczas może się tak wydarzyć. Nawet jednak wtedy ceny używanych samochodów nie wrócą do poziomu sprzed pandemii - przewiduje ekspert.
- Coraz więcej osób prowadzących jednoosobową działalność wybiera auta używane. Szukają aut demonstracyjnych lub takich, które wracają na rynek po leasingu. W dodatku coraz mniej chętnie gotowi są angażować gotówkę - wolą ją angażować w swój biznes, płacić ratę miesięczną za używanie auta i za 3 lata po prostu je oddać. Taka rata jest nawet o 40 proc. mniejsza od raty klasycznego leasingu, a można ją wrzucić w koszty działalności - dodaje Dyc.