Miękkie lądowanie polskiej gospodarki? Analitycy PKO BP podnieśli prognozę wzrostu PKB

Polska i światowa gospodarka mają się lepiej niż oczekiwali tego analitycy banku PKO BP jeszcze kwartał temu. Zdecydowali się oni podnieść prognozę wzrostu polskiego PKB na ten rok do 0,7 proc. z 0,1 proc. W ocenie ekonomistów rosną szanse na "miękkie lądowanie" i na to, że najważniejsze banki centralne świata są blisko końca cyklu podwyżek stóp.

- W globalnej i polskiej gospodarce materializuje się scenariusz miękkiego lądowania - powiedział na konferencji prasowej główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak. - Generalnie jest znowu lepiej niż oczekiwano (...) Mamy dekoniunkturę, mamy spowolnienie, ale to nie jest twarde lądowanie - dodał. 

Dlaczego wzrost polskiej gospodarki ma być nieco lepszy, niż analitycy PKO BP oczekiwali tego jeszcze kilka miesięcy temu? Ponieważ nie sprawdziły się ich oczekiwania co do załamania się konsumpcji pod wpływem inflacji. Ich zdaniem będzie ona nadal mniejsze. Spożycie indywidualne skurczy się w tym kwartale o 3 proc., w następnym - o 1 proc., ale w ostatnim kwartale tego roku wzrośnie już o 1 proc., gdyż wynagrodzenia dogonią inflację.

Reklama

- Dołek konsumpcji jest trochę wyższy, wyniósł minus 3 zamiast minus 4 proc. w związku z czym podnieśliśmy prognozę wzrostu gospodarczego (...) Z prognozy 0,1 przesunęliśmy się w górę do 0,7 proc. - powiedziała Marta Petka-Zagajeska, kierowniczka zespołu makroekonomicznego PKO BP.  

Wskutek pogoni plac za cenami, czyli zjawiskiem określanym przez ekonomistów spiralą cenowo-płacową albo też efektami drugiej rundy, inflacja nie pójdzie sobie jeszcze długo. To znaczy - mamy globalną dezinflację, spowodowaną powrotem do równowagi po szoku spowodowanym napaścią Rosji na Ukrainę cen surowców, paliw i energii. W ślad za tym prawdopodobnie pójdą ceny towarów. I dzięki temu indeks cen konsumpcyjnych w Polsce obniży się z rekordowych 18,4 proc. w lutym do 8,2 proc. w grudniu tego roku.

Kiedy spadek inflacji się zatrzyma?

Ale już w przyszłym roku inflacja zatrzyma się w okolicach 5-6 proc., podobnie jak inflacja bazowa. Tempo dezinflacji ostro wyhamuje z powodu ożywienia gospodarki i siły rynku pracy, co będzie podsycać fundamentalną presję na ceny.

- Prognozy dezinflacji się zmaterializowały, choć pozostają wątpliwości co do średniego terminu, co jest skutkiem rynku pracy. Z tym się wiążą wątpliwości co do inflacji w średnim terminie - mówił Piotr Bujak.

- Uporczywość (inflacji - red.) mocno widać i rynek pracy będzie podtrzymywał inflację - dodała Marta Petka-Zagajewska.

Mimo to - według oczekiwań analityków PKO BP - Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe po raz pierwszy już w listopadzie tego roku, o 25 punktów bazowych. I choć inflacja będzie w przyszłym roku wciąż blisko trzy razy przekraczać cel, RPP co kwartał będzie obniżać stopy o 25 punktów bazowych, aż pod koniec przyszłego roku obetnie je do 5 proc.

- Listopad będzie takim miesiącem, gdy powolny cykl obniżek stóp się rozpocznie. Zakładamy ok. 150 punktów bazowych cięć w 2024 i w 2025 roku - powiedziała Marta Petka-Zagajewska.

Analitycy PKO inaczej odczytują zjawiska dezinflacyjne niż najważniejsi bankierzy centralni świata, którzy twierdzą, że inflacja, owszem, obniża się, ale zbyt wolno, jest wciąż "uporczywa i lepka". Spodziewają się "gołębiego zwrotu" banków centralnych na całym świecie, choć - przynajmniej jak na razie - ich retoryka pozostaje "jastrzębia".

Bankierzy centralni blefują?

W ocenie analityków PKO BP, pauza w podwyżkach na czerwcowym posiedzeniu Fed przerodzi się w koniec cyklu, mimo że mediana projekcji członków Fed zakłada wzrost stóp o 50 punktów bazowych jeszcze w tym roku. W przekonaniu analityków PKO, Fed po raz pierwszy obniży stopy jeszcze przed końcem tego roku, a wkrótce w ślad za nim ruszy Europejski Bank Centralny, który podniesie stopy najwyżej jeszcze raz, w lipcu.

"Uważamy, ze pomimo bieżącego jastrzębiego nastawienia słabsze dane skłonią Fed do prowadzenia luźniejszej polityki. Przy kontynuacji trendu dezinflacyjnego i dalszym obniżaniu temperatury rynku pracy bazowym scenariuszemi jest dla nas jedna obniżka stop przed końcem 2023 r. (-25 pb)" - napisali analitycy PKO BP w "Kwartalniku Ekonomicznym".

- W przypadku Fed być może nie będzie już dodatkowej podwyżki (...) Nasze przekonanie wiąże się z silnymi sygnałami dezinflacji na świecie, w tym silnymi tendencjami deinflacyjnymi w Chinach (...) Przyjmujemy, że Fed na dodatkową podwyżkę się już nie zdecyduje - powiedział Piotr Bujak.

Analitycy PKO BP nie przewidują długotrwałej stagnacji polskiej gospodarki, choć rynkowy konsensus przychyla się do takie scenariusza. Ich prognoza przewiduje wzrost PKB w 2014 roku o 3,2 proc., czyli bliski potencjalnemu PKB, który wyliczają na 3,3 proc.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polska gospodarka | PKB | inflacja | PKO BP SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »