Mijają cztery lata od brexitu. Wchodzą nowe zasady, uderzą w polskie firmy
W Wielkiej Brytanii w nocy z 31 stycznia na 1 lutego wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące transportu produktów. Wielu właścicieli firm z Unii Europejskiej (UE) obawia się dodatkowych kosztów związanych z nowymi regulacjami. Nowe zasady utrudnią życie również polskim przedsiębiorcom.
Głównym problemem dla przedsiębiorców transportujących żywność do Wielkiej Brytanii będzie posiadanie certyfikatów i odpowiednich dokumentów pozwalających na wwiezienie produktów na teren UK. Chodzi przede wszystkim o sery, mleko oraz wędliny i mięso.
Londyński Instytut Eksportu i Handlu Międzynarodowego poinformował, że najwięcej sygnałów o problemach z uzyskaniem odpowiednich certyfikatów otrzymuje od Niemców, Hiszpanów, a także od polskich przedsiębiorców. Winne temu są m.in. braki weterynarzy, którzy wystawiliby wymagane zaświadczenia. - Rozmawialiśmy z unijnymi przedsiębiorcami i zrzeszeniami handlowców. To jasne, że brakuje zrozumienia, co do działania nowych procedur - mówi Marco Forgione, szef londyńskiego Instytutu Eksportu i Handlu Międzynarodowego.
Problemowi muszą stawić czoła także polskie przedsiębiorstwa. - Musimy zapewnić komplet dokumentów do wygenerowania świadectwa eksportowego i uzyskać zgodę polskiego weterynarza na wywóz produktów do Wielkiej Brytanii. Mamy prawie 4 tys. tirów rocznie, ponad 1 tys. produktów, do których musimy zgromadzić odpowiednie dokumenty - wylicza Dariusz Rusek z firmy Mastermedia eksportującej żywność.
Jednak w wielu przypadkach nie ma czasu na zwłokę - mowa przede wszystkim o mrożonej żywności i towarze chłodzonym. - Problemy zaczynają się, gdy rozmawiamy o towarze chłodzonym. Tu nie możemy stracić nawet jednego dnia, produkty mają krótki termin przydatności - mówi Krzysztof Kleinschmidt, dyrektor operacyjny firmy Bestfoods. Jak twierdzą eksperci, łańcuchy dostaw są mocno splecione, a brexitowe bariery te sploty osłabiają.
1 lutego 2024 roku o północy miną dokładnie cztery lata, odkąd Wielka Brytania przestała być członkiem Unii Europejskiej. Na przykładzie nowych zasad dotyczących transportu produktów widać, jak na dłoni, że na Wyspach muszą stawić czoła przede wszystkim biurokracji, dodatkowym kosztom, a także niepewności związanej z łańcuchami dostaw z Europy kontynentalnej.
Brytyjczycy pięć razy odwlekali decyzję o wprowadzeniu nowych zasad transportowych w obawie przed ich negatywnym wpływem na brytyjską gospodarkę. Jak deklaruje premier Rishi Sunak, jego rząd "buduje najnowocześniejszą granicę na świecie", która pozwoli, żeby nowe przepisy były jak najmniej uciążliwe dla firm, a także, żeby nie odbiły się na społeczeństwie.
Rząd zapewnia, że nowe zasady były konsultowane z przedsiębiorcami, a brak dodatkowych regulacji odbiłby się przede wszystkim na rodzimych producentach, dając zagranicznym dostawcom przewagę nad brytyjskimi firmami.