Miliony ton ropy płyną przez Bałtyk

140 mln ton rosyjskiej ropy przetransportowały w ubiegłym roku tankowce przez wody Zatoki Fińskiej. Ponad połowa z tych zabierających do 100 tys. ton ładunku statków kieruje się do Rotterdamu płynąc przez cały Bałtyk. Transporty te niepokoją zwłaszcza Finlandię.

Wskazuje się na potencjalne zagrożenie stosunkowo niewielkiego i zamkniętego Morza Bałtyckiego. Przedsmak tego stanowiła awaria greckiego tankowca "Propontis", który 9 lutego br. z pełnym ładunkiem wszedł na skały w Zatoce Fińskiej. Szczęśliwie mimo przebicia dna statku nie doszło do wycieku ropy.

W piątek omal nie doszło na Bałtyku do zderzenia estońskiego promu "Silia Serenade" długości 203 m, zabierającego 2850 pasażerów i niemal 400 samochodów ze szwedzkim kontenerowcem "Baltic Pride", którego silniki niespodziewanie się zatrzymały. Jak doniosły fińskie media, oba statki dzieliło od katastrofy tylko 60 metrów.

Reklama

Ruch na Morzu Bałtyckim będzie rósł. Już teraz kursuje po nim równocześnie ok. 2 tys. jednostek, z których ok. 200 transportuje ropę i paliwa płynne. Rosja przekształca część swych nadbałtyckich portów w naftoporty.

Dla Rosji, która wyraźnie rezygnuje z rurociągów prowadzących przez inne kraje i wycofuje się z transportu przez Morze Czarne z powodu ograniczeń ruchu tankowców w cieśninie Bosfor, Bałtyk jest głównym "oknem na Europę".

Jednym z najważniejszych rosyjskich naftoportów stał się już w 2005 r. niewielki wcześniej Primorsk (fińska nazwa - Koivisto) na wschodnim brzegu Zatoki Fińskiej. W ubiegłym roku wyeksportowano stamtąd 66 mln ton ropy, w tym roku przewiduje się 76 mln t. Średnio codziennie pobierają tam ładunek trzy wielkie tankowce. Plany natomiast przewidują doprowadzenie do Primorska rurociągu transportującego rosyjską i kazachską ropę w ilości 50 mln ton rocznie. Tak wiec tylko z tego portu będzie płynęło 120 mln t ropy rocznie. Wiadomo też, że istnieją plany rozbudowy pozostałych rosyjskich naftoportów w Wysotsku (fińska nazwa - Uurus) oraz w Wistino (Viistina).

Tymczasem stopień zabezpieczenia przed ekologicznymi skutkami morskich katastrof budzi poważne obawy. Najbardziej zainteresowana tym Finlandia, koło brzegów której biegną szlaki żeglugowe, dysponuje flotyllą 15 statków przystosowanych do likwidacji wycieków ropy. Jak jednak informował niedawno dziennik "Helsingin Sanomat", aż pięć z nich, z braku załóg, nie jest gotowych do akcji. Natomiast nowa, największa i najnowocześniejsza taka jednostka, należąca do marynarki wojennej, wejdzie do służby dopiero w 2009 roku.

Michał Haykowski

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: tonie | Bałtyk | tankowce | ropa naftowa | zatoki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »