Minister energii Kataru: Europa jeszcze wróci do gazu z Rosji

Kraje europejskie wznowią import rosyjskiego gazu na większą skalę - przewiduje minister energii Kataru i dyrektor generalny koncernu gazowego Qatar Energy Saad Sherida al-Kaabi. - Niestabilność na rynku może trwać latami - mówi.

Eksport rosyjskiego gazu do Europy spadł po inwazji Moskwy na Ukrainę, ale Saad Sherida al-Kaabi ocenił, że sytuacja może się zmienić w przyszłości, ponieważ o dostawy gazu będzie coraz trudniej. 

- Europejczycy mówią dzisiaj, że nie ma mowy, żeby wrócili do rosyjskiego gazu, ale moim zdaniem z czasem się to zmieni - stwierdził minister energii Kataru i szef QatarEnergy na Światowym Forum Energetycznym w Abu Zabi.

Europie sprzyja pogoda

Eksport gazu przez rosyjskiego giganta energetycznego Gazprom do Unii Europejskiej i Szwajcarii spadł w ubiegłym roku o 55 proc. Europa Zachodnia była wcześniej głównym rynkiem koncernu, jednak dostawy zostały drastycznie ograniczone z powodu inwazji Rosji na Ukrainę i wprowadzenie międzynarodowych sankcji. 

Reklama

Łagodna zima sprawia, że na razie europejskie zapasy gazu wciąż pozostają wysokie, jednak al-Kaabi ostrzega, że ich uzupełnienie może być w tym roku większym problemem. 

- Na szczęście Europa nie ma dużego zapotrzebowania na gaz ze względu na cieplejszą pogodę. Problem polega na tym, co się stanie, gdy będą chcieli uzupełnić swoje magazyny w nadchodzącym roku, a na rynku nie będzie zbyt wiele gazu - powiedział.

- Myślę, że sytuacja będzie niestabilna przez jakiś czas - dodał. 

Zobacz także:

AFP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Katar | Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »