Minister szuka prawnika. Ma odpowiadać na pytania posłów. Płaci 30 tys. zł

Luki kadrowe zmuszają Ministerstwo Sprawiedliwości do zatrudnienia zewnętrznego prawnika, który zajmie się odpowiedziami na interpelacje poselskie i informacje publiczne, pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita". Adam Bodnar proponuje nawet 30 tys. zł miesięcznie i nie ma wysokich wymagań.

Resort sprawiedliwości szuka zewnętrznej firmy do obsługi lawiny wniosków o udostępnienie informacji publicznej i przygotowanie odpowiedzi dla posłów w Sejmie, tłumaczy MS dla "Rzeczpospolitej". 

Ministerstwo Sprawiedliwości szuka prawnika

Wypełnienie luk kadrowych w Ministerstwie Sprawiedliwości jest już konieczne, aby móc odpowiadać na rosnącą ilość pytań od parlamentarzystów i wnioski o informację publiczną. Jak informuje "Rzeczpospolita", resort szuka prawnika po studiach, któremu oferuje umowę zlecenie i pacę od czerwca do września. Wymagane jest wyższe wykształcenie prawnicze oraz co najmniej jeden rok doświadczenia w przygotowaniu projektów pism i stanowisk zgodnie z ustawą o dostępnie do informacji publicznej.

Reklama

Taki prawnik ma wspierać prace Biura Komunikacji i Promocji w przygotowaniu projektów pism i stanowisk w przedmiocie decyzji i postanowień, ale także odpowiedzi na skargi przed sądami administracyjnymi i interpelacje oraz pytania poselskie

Tyle rząd zapłaci za odpowiedzi dla posłów

Ministerstwo proponuje pracę zdalną i hybrydową oraz wypłatę za "faktycznie przepracowaną liczbę roboczogodzin na podstawie wystawionego rachunku", czytamy w "Rzeczpospolitej". Resort sprawiedliwości wyznacza wartość zamówienia ofertowego na poziomie 130 tys. zł, co oznacza, że miesięcznie zapłaci ok. 30 tys. zł.

Nie jest wykluczona praca w nocy i w przedziale między 7:00 a 21:00, a resort wyznacza jedynie maksymalną ilość przepracowanych roboczogodzin - do 160 godzin w każdym miesiącu. 

Dlaczego do odpowiedzi posłom potrzebny jest prawnik z ulicy?

"Potrzeba zatrudnienia dodatkowej osoby wynika z rosnącej liczby spraw wpływających do resortu oraz z niewystarczającej liczby pracowników w Biurze Komunikacji i Promocji", wyjaśnia resort sprawiedliwości w odpowiedzi dla "Rzeczpospolitej". Obecnie w biurze tym pracują dwie osoby, choć docelowo przygotowane są cztery etaty. Co więcej, kolejne rekrutacje nie przynoszą rezultatów:

"Dotychczasowe próby uzupełnienia etatów poprzez rekrutację do służby cywilnej nie przyniosły oczekiwanych rezultatów - kandydaci zrezygnowali z podjęcia zatrudnienia, a kolejne procesy naboru są czasochłonne" - tłumaczy dziennikowi MS. 

Rocznie do resortu Adama Bodnara ma trafiać ok. 1,5 tys. zapytań o informację publiczną i około 450 interpelacji od parlamentarzystów. Statystyki sejmowe wskazują na rosnącą popularności interpelacji i informacji publicznych, także ze względu na możliwość składania ich mailowo. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »