Minister zdrowia zapowiada ewolucję w służbie zdrowia
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapowiedział, że będzie zabiegał o zwiększenie finansowania ochrony zdrowia. Jednym z najważniejszych wyzwań, przed jakimi stoi jego resort, jest dokończenie procesu informatyzacji ochrony zdrowia i jak najszybsze wcielenie w życie projektu dotyczącego darmowych leków dla seniorów.
1 grudnia w czasie posiedzenia sejmowej komisji zdrowia minister Konstanty Radziwiłł przedstawił kierunki działań resortu na najbliższe 4 lata. Zapowiadane zmiany przepisów mają odbywać się w oparciu o dialog społeczny - zapewnił.
Minister przyznał, że przejmując resort po swoich poprzednikach, dostał olbrzymie wyzwanie związane z koniecznością informatyzacji ochrony zdrowia. Jak podkreślał, projekty takie jak elektroniczne konto pacjenta czy e-recepta są obecnie ratowane, bo faktycznie poprzednicy zrobili w tej sprawie niewiele. To zaś grozi utratą przyznanego na te cele dofinansowania. - Robimy wszystko, by z tego wyjść z twarzą - zaznaczał minister zdrowia.
- Musimy też podjąć olbrzymi wysiłek, jakim jest faktyczne przygotowanie map potrzeb zdrowotnych, które - jak wiadomo - są potrzebne w procesie kontraktowania, a także stanowią warunek uzyskania różnych środków finansowych. Dziś mamy jedynie prawie zrealizowaną mapę w onkologii, na finiszu są też prace w kardiologii. Liczymy, że na pozostałe uda nam się pozyskać dofinansowanie unijne i też niedługo będziemy o nich mogli mówić - stwierdził Radziwiłł.
Minister zapowiedział, że planuje przesunąć kontraktowanie świadczeń zdrowotnych z połowy przyszłego roku na kolejny rok.
Co do planów na najbliższe 4 lata, zaznaczył, że w resorcie kończą się prace nad projektem zapowiadanym w exposé premier Beaty Szydło dotyczącym bezpłatnych leków dla osób w wieku 75+.
- Zgodnie z zapowiedzią będzie on realizowany jako jeden z pierwszych. Mogę powiedzieć, że jest to projekt trudny, bo wiemy, że mamy dużą populację osób, które nie radzą sobie z wykupem leków i musimy im pomóc. To nie jest rozdawnictwo. Wiemy, że to będzie kosztowało - komentował.
Jak wyjaśniał, obok publikowanych przez resort list leków refundowanych, pojawia się druga listy dedykowana seniorom. Na tej liście będą systematycznie wprowadzane kolejne bezpłatne leki. - Zaczniemy od leków tanich i dedykowanych osobom starszym i będziemy starać się niwelować wszelkie ryzyko nadużyć w tej materii - podkreślał.
- Pacjenci 75+ wydają miesięcznie średnio 300 zł na leki, a jest ich ok. 3 mln - poinformował Konstanty Radziwiłł.
W dalszej kolejności resort zdrowia ma zająć się pracami nad ustawą o działalności leczniczej. - Tu będziemy starali się zatrzymać przymus komercjalizacji SPZOZ-ów. Jak zapewniał, w przypadku już przekształconych podmiotów działania podejmowane przez resort będą zmierzały w kierunku zabezpieczenia, by większość z nich została w rękach publicznych.
- Co to znaczy, że większość udziałów będzie musiała zostać w rękach publicznych? Planujemy wprowadzić zapis o tym, że placówki te mają działać na zasadach non profit - odpowiadał na pytania posłów i wyjaśnił, że nie oznacza to, iż nie będzie miejsca w systemie na prywatne podmioty czy komercyjne świadczenia.
- Chcemy też możliwie szybko uregulować politykę lekową i rozwiązać problem wywożenia leków z kraju. Dużym wyzwaniem jest też zapowiadane przeniesienie finansowania systemu ochrony zdrowia na budżet państwa, tak jak ma to miejsce w Finlandii, Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii.
Radziwiłł przyznał, że jego ideą jest, by system objął opieką wszystkich pacjentów, a nie tak, jak to dziś wygląda, skupiał się na tzw. ubezpieczonych chorych.
- My nie chcemy rewolucji i wywracania wszystkiego do góry nogami. Chcemy ewolucji, która będzie rozważna, spokojna i dobrze przygotowana. Chcemy uniknąć błędów naszych poprzedników, którzy często w pośpiechu przyjmowali zmiany przepisów, pomijając głos ekspertów czy organizacji pacjentów. I tym mamy się różnić, chcemy, by wszelkie zmiany opierały się na dialogu społecznym i były wszechstronnie negocjowane - komentował.
Mówiąc o ewolucyjnych zmianach, podkreślał, że nie ma planu zlikwidowania NFZ z dnia na dzień.
Konstanty Radziwiłł uznał, że ustawy powinny być przygotowywane w resorcie. W jego opinii nie jest dobrą praktyką nadawanie rangi ustawy projektom poselskim.
- To rząd powinien być ostatecznym autorem kolejnych ustaw. To, że wcześniej zdarzało się przyjmować projekty poselskie, czy przygotowywane gdzieś na zewnątrz, nie było dobrą praktyką. W efekcie często takie projekty utykały gdzieś w procesie legislacyjnym i latami nie mogły doczekać się przyjęcia - komentował minister.
Minister wśród priorytetów resortu wymienił też prace nad reaktywacją medycyny szkolnej, zmiany w pakiecie onkologicznym, przywrócenie stażu podyplomowego i przeciwdziałanie brakom kadrowym w ochronie zdrowia.
Odnośnie do tego ostatniego zaznaczył, że już za rok miałaby się zwiększyć liczba studentów medycyny o ok. 15%. Jednak, jak zwracał uwagę, potrzebne jest zwiększenie liczby kształconych lekarzy w języku polskim. - Dziś mamy wiele uczelni, które kształcą obcokrajowców w języku angielskim. I to bardzo dobrze, tylko gros tych młodych lekarzy potem pracuje poza granicami, a nam chodzi o odbudowanie kadry w Polsce - podkreślał.
Radziwiłł zwrócił uwagę na konieczność zmiany w zakresie refundacji leków, naprawienie zaniedbań w krwiodawstwie i krwiolecznictwie. Zwracał również uwagę na konieczność wydania przepisów dostosowawczych do rozporządzenia ws. badań klinicznych oraz na intensyfikację programów profilaktycznych.
Podkreślał, że resort jest też zobowiązany do sfinalizowania porozumienia podpisanego przez poprzednie kierownictwo ministerstwa z pielęgniarkami. Jak przyznał, nie jest to sprawa prosta, gdyż w budżecie tych środków po prostu brakuje.
- W toku negocjacji w ogóle zapomniano o pielęgniarkach pracujących w POZ. Ja się spotkałem z pielęgniarkami. To, czego brakuje, staram się naprawić, widzimy możliwość porozumienia w tej kwestii. Te pieniądze, których brakuje dla pielęgniarek, będą - zapewniał i dodał, że chce, by w trakcie jego kierowania resortem pochylono się także nad kwestią wartości pracy.
- Tu chodzi głównie o odpowiednią wycenę pracy tych pracowników ochrony zdrowia, którzy dziś czują niedostatek, głównie dotyczy to pielęgniarek i położonych - wyjaśniał.
Jednym z wyzwań resortu zdrowia będzie przygotowanie nowych ram funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej, by zachęcić lekarzy do pracy w POZ.
Minister zdrowia przyznał, że przyjęcie ustawy o zdrowiu publicznym było krokiem w dobrą stronę, ale i tu potrzebne są zmiany, gdyż w jego opinii sama ustawa jest mało ambitna. - Ona wymaga poszerzenia zakresu jej działania - komentował.
Poseł Rajmund Miller ( PO) pochwalił zamierzenia przedstawione przez ministra, ale zawrócił uwagę, że w całej wypowiedzi brakuje oparcia na środkach finansowych. Jak wskazywał, to, że poprzednicy ministra pewnych rzeczy nie wykonali, chociaż też planowali, to właśnie efekt braku środków finansowych.
- Czy pan widzi potrzebę zwiększenia budżetu zdrowia? I czy będzie się pan o to ubiegał? - pytał poseł.
Radziwiłł odpowiedział, że część tych pomysłów można zrealizować niewielkim kosztem, jak np. przywrócenie staży podyplomowych.
- To oczywiście też kwestia pewnych priorytetów. Odpowiedź o środki brzmi "tak". My potrzebujemy jednak pewnej mapy. To nie jest tak, że wszystko zrealizujemy za miesiąc. Będziemy spokojnie przygotowywać pomysły, ale będą one realizowane w jakimś odroczeniu. Oczywiście będę rzecznikiem wzrostu nakładów na ochronę zdrowia. Czy mi się to uda? Nie wiem. Moim zdaniem minimum to 6% PKB - odpowiedział.
Prof. Alicja Chybicka, poseł PO, dopytywała, czy ministerstwo planuje powrót do medycyny szkolnej z czasów komunistycznych, czyli gabinetów lekarskich w każdej szkole.
Minister przyznał, że takiej potrzeby nie ma, szczególnie w mniejszych szkołach. - Medycyna szkolna nie ma zajmować się leczeniem, ale profilaktyką. Dlatego wystarczy, że w szkole będą prowadzone rutynowe badania, akcje profilaktyczne itp. Nie w każdej szkole muszą funkcjonować gabinety, mniejsze szkoły mogą współpracować z gabinetami w większych placówkach - wyjaśniał.
Poseł Zbigniew Pawłowicz (PO) zwracał uwagę, że planowane przesunięcie kontraktowania świadczeń na 2017 r. oznacza, że część nowych świadczeniodawców, którzy za pieniądze z Unii modernizowali podmioty, otwierali nowe oddziały, zakupili nową aparaturę, teraz zostanie wykluczonych z możliwości zawarcia umów z NFZ.
Minister Radziwiłł zapewnił jednak, że procedura aneksowania umów nie zamyka możliwości organizowania nowych konkursów uzupełniających, jeżeli jest takie zapotrzebowanie.
Posłowie dopytywali także o plan tworzenia tzw. sieci szpitali. Minister przyznał, że obecnie nie ma gotowej ustawy w tym zakresie, dlatego trudno mówić o jakichkolwiek szczegółach. Zaznaczył jedynie, że podstawowym kryterium wchodzenia do sieci będzie jakość.
Katarzyna Lisowska
Więcej informacji w miesięczniku "Rynek Zdrowia"