Ministerstwo bez środków

Rafał Wiechecki dostał fotel ministra, a z nim same problemy. Choć z budżetu resortu zabrano 500 mln EUR, nie traci entuzjazmu.

Rafał Wiechecki dostał fotel ministra, a z nim same problemy. Choć z budżetu resortu zabrano 500 mln EUR, nie traci entuzjazmu.

W koalicyjnym rządzie PiS, Samoobrony i LPR stworzono nowe ministerstwo -gospodarki morskiej i rybołówstwa. Rafał Wiechecki, jego szef, zapowiada, że zorganizowanie pracy urzędu potrwa około trzech miesięcy. Minister ma sporo pracy i jeszcze więcej problemów. Rząd bowiem stworzył nowy resort, ale debata o pieniądzach, dzięki którym będą realizowane inwestycje w gospodarkę i transport morski oraz rzeczny, jeszcze trwa.

"W programie Infrastruktura i Środowisko zapisano pierwotnie na gospodarkę morską 800 mln EUR, ale obecnie z tej kwoty zostało tylko 400 mln EUR. Na żeglugę śródlądową miało być przeznaczone 100 mln EUR, zostało zero. Prowadzimy konsultacje międzyresortowe, będę zabiegał o odzyskanie tych środków" podkreśla Rafał Wiechecki. Z zaplanowanych ośmiu inwestycji w polskich portach część musi wypaść. Nie zostanie również pogłębione dorzecze Dolnej Odry, by była żeglowna przez cały rok.

Reklama

Polska bandera

Kolejną pilną sprawą jest przygotowanie i wdrożenie ustaw, które umożliwią powrót polskich statków pod polską banderę. "Konieczność płacenia przez armatorów podatku dochodowego od osób prawnych spowodowała, że by nie upaść, zaczęli rejestrować statki w innych krajach. W efekcie pod polską banderą pływają trzy statki mówi Rafał Wiechecki. Dodaje jednak, że już przygotowana jest ustawa, dzięki której podatek dochodowy zostanie zastąpiony podatkiem tonażowym. Jego naliczanie będzie korzystniejsze dla armatorów, więc będą mieli motywację, by wrócić pod polską banderę. "Podobny problem wystąpił w wielu innych krajach Unii Europejskiej i także zdecydowano się na wprowadzenie podatku tonażowego" twierdzi minister. Samo wprowadzenie ustawy o podatku tonażowym jednak nie wystarczy. "Podejmiemy rozmowy ze związkami i pracodawcami, by wprowadzić ustawę o zatrudnieniu marynarzy. Obecnie polskie przepisy podatkowe czy ubezpieczeniowe sprzyjają pływaniu pod obcą banderą. Na przykład Polska Żegluga Morska (PŻM) ma 82 statki, wszyscy marynarze i kapitanowie są Polakami, ale żaden statek nie pływa pod polską banderą. I trudno im się dziwić" dodaje Rafał Wiechecki. Nowa ustawa ma wprowadzić przepisy motywujące marynarzy do zatrudnienia w Polsce, a równocześnie pozwolić armatorom na stosowanie elastycznych form zatrudnienia.

Narodowy armator

Kolejne zmiany planowane przez ministra Wiecheckiego to ustawa o PŻM. Dzięki niej szczeciński armator ma się stać przedsiębiorstwem strategicznym dla skarbu państwa i nie może być prywatyzowany. Ustawa określi też zasady działania firmy, organizację grupy i zarządzanie nią czy wreszcie kwestie fiskalne. "Trzeba zabezpieczyć firmę, by nie powtórzyła się sytuacja, która zdarzyła się za poprzedniego rządu, kiedy zasobne w gotówkę przedsiębiorstwo musiało bronić się przed własnym właścicielem, czy Ministerstwem Skarbu Państwa" twierdzi Rafał Wiechecki. Latem 2004 r. wybuchł konflikt między PŻM a resortem skarbu. Chodziło o to, że PŻM Żegluga Polska, spółka z grupy armatora, w której zgrupowano większość majątku, sprzedała "złotą akcję" firmy spółce APB Maklerzy Frachtujący, kontrolowanej przez menedżerów PŻM. Przedstawiciele skarbu państwa uznali, że w ten sposób stracili kontrolę nad majątkiem firmy wycenianym na 700 mln USD. Przedstawiciele przedsiębiorstwa twierdzili natomiast, że celem transakcji było zabezpieczenie przed ewentualnym wrogim przejęciem PŻM przez inwestora. Wspierał ich wówczas Rafał Wiechecki. Prokuratorzy nie dopatrzyli się uchybień w działaniach PŻM, ale "złota akcja" wróciła do przedsiębiorstwa. Rafał Wiechecki chce też, by polscy armatorzy wrócili do współpracy z krajowymi stoczniami. Obecnie zamawiają statki za granicą, bo polskim stoczniom nie opłaca się dla nich budować. Stocznie produkują statki specjalistyczne, podczas gdy na przykład PŻM zamawia głównie masowce. To jednak może się zmienić. "Stocznie dostają dopłaty z budżetu za statki dla zagranicznych armatorów, a może warto wprowadzić dopłaty, by budowały dla krajowych" uważa minister. W ostatnich latach polskie stocznie często sprzedawały, przy pomocy państwa, statki dla zagranicznych armatorów po cenach niższych niż rynkowe. W tej sytuacji trudno dziwić się, że wielu zwolenników ma teza, że pomoc dla polskich stoczni tak na prawdę jest wsparciem dla zagranicznych armatorów.

Otwarte drzwi

PŻM, zdaniem ministra, mogłaby też zacząć zamawiać statki specjalistyczne. Rafał Wiechecki uważa bowiem, że w skoro w Polsce ma powstać gazoport, to warto zbudować go w Porcie Szczecin-Świnoujście. Nie przesądza jednak sprawy, chcąc poznać argumenty za lokalizacją inwestycji w Gdańsku czy Kołobrzegu. " PŻM skłania się ku koncepcji powołania spółki, która byłaby operatorem dostarczającym gaz. Koszt zakupu gazowców jest jednak bardzo wysoki, więc konieczna byłaby pomoc państwa. Trzeba zastanowić się tylko nad tym, jak uniknąć oskarżeń o niedozwoloną pomoc publiczną" mówi minister. W realizacji tego scenariusza może pomóc ministrowi Paweł Brzezicki, były dyrektor PŻM, wymieniany jako kandydat na wiceministra gospodarki morskiej lub prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP). "Pan Paweł Brzezicki ma w ministerstwie otwarte drzwi. Oprócz mnie będzie jeden sekretarz stanu i jeden podsekretarz. Mam swoich kandydatów, ale zbudowaliśmy rząd koalicyjny, więc w ciągu tygodnia lub dwóch tygodni okaże, kto wypełni wakaty" mówi Rafał Wiechecki. Objęcie przez Pawła Brzezickiego fotela szefa ARP także, zdaniem ministra, ma wiele plusów. "Agencji podlegają stocznie, więc moglibyśmy przyczynić się do zacieśnienia współpracy stoczni i armatorów" uważa minister Wiechecki.

Katarzyna Jaźwińska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: minister | statki | stocznie | Rafał | Rafał Wiechecki | skarbu | PŻM | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »