Ministerstwo Finansów sprawdzi każde 10 tys. zł w sektorze finansów publicznych
Ministerstwo Finansów opublikowało projekt nowelizacji ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych, przewidujący nowe obowiązki i sankcje. Obowiązkowe ma być np. informowanie o umowach, przekraczających 10 tys. zł.
Zgodnie z projektem, naruszeniem dyscypliny finansów publicznych, za które grozić będzie odpowiedzialność, będzie nieopublikowanie informacji o tzw. zamówieniu bagatelnym.
Projekt wprowadza też dla jednostek finansów publicznych obowiązek publikowania informacji o zawartych umowach i sankcje za nieopublikowanie takich informacji.
Zgodnie z propozycją, jednostka sektora finansów publicznych umieszcza w BIP lub na swojej stronie internetowej informację o udzieleniu zamówienia o wartości przekraczającej 10 tys. zł, w terminie 30 dni od dnia jego udzielenia.
Informacja ma zawierać nazwę i adres podmiotu, ewentualnie dane osoby fizycznej, z którą zawarto umowę, a także informację o wartości i zakresie umowy, chyba że informacja o udzieleniu zamówienia została opublikowana na podstawie odrębnych przepisów.
Projekt zawiera też szereg przepisów, które mają - zgodnie z deklaracjami wnioskodawców - usprawnić system odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych poprzez zmiany przepisów proceduralnych.
Projektowane zapisy precyzują więc warunki umarzania, przedawnienia, zawieszania postępowań, karania czy dostarczania korespondencji.
1) organy władzy publicznej, w tym organy administracji rządowej, organy kontroli państwowej i ochrony prawa oraz sądy i trybunały;
2) jednostki samorządu terytorialnego oraz ich związki;2a) związki metropolitalne;
3) jednostki budżetowe;
4) samorządowe zakłady budżetowe;
5) agencje wykonawcze;
6) instytucje gospodarki budżetowej;
7) państwowe fundusze celowe;
8) Zakład Ubezpieczeń Społecznych i zarządzane przez niego fundusze oraz Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego i fundusze zarządzane przez Prezesa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego;
9) Narodowy Fundusz Zdrowia;
10) samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej;
11) uczelnie publiczne;
12) Polska Akademia Nauk i tworzone przez nią jednostki organizacyjne;
13) państwowe i samorządowe instytucje kultury;
14) inne państwowe lub samorządowe osoby prawne utworzone na podstawie odrębnych ustaw.
Mamy jeszcze bardzo dużą poduszkę finansową, która zapewnia bezpieczeństwo finansów - powiedział w czwartek minister finansów Tadeusz Kościński. Wskazał, że tegoroczny deficyt można zwiększyć do 109 mld zł.
Minister w rozmowie w Polsacie, podkreślił, że finanse publiczne są "zdrowe". Przypomniał, że deficyt budżetowy na koniec września wyniósł ok. 13 mld zł, a na rachunkach pod koniec października było ok. 115 mld zł. "Mamy możliwość zaciągnięcia deficytu na 109 mld zł" - powiedział, zaznaczając, że jest to poduszka finansowa, którą rząd posiada, ale nie musi jej w całości wykorzystać.
Dodał, że w listopadzie i grudniu deficyt budżetowy zostanie zwiększony, ponieważ - jak wskazał - "musimy stworzyć rezerwy na koniec roku". Powiedział, że rezerwy te będzie można wykorzystać w przyszłym roku bardziej na "rozkręcenie gospodarki niż na ratowanie".
Minister wskazał również, że kolejne miesiące będą dla gospodarki trudniejsze, ale recesja w 2020 będzie w Polsce "dość płytka". Przypomniał, że zgodnie z ostatnią prognozą Komisji Europejskiej wyniesie ona minus 3,6 proc., podczas gdy średnia dla UE to ok. 7,6 proc.
Pytany o możliwość wprowadzenia kolejnego lockdownu, powiedział, że jeśli zostanie wprowadzony, to nie uderzy w gospodarkę tak mocno, jak ten wiosenny.
Mamy przestrzeń do realizacji inwestycji publicznych finansowanych długiem - ocenia główny ekonomista Ministerstwa Finansów Łukasz Czernicki w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Jak dodaje, druga fala pandemii będzie miała wpływ na polską gospodarkę, ale nie taki jak pierwsza.
- Jest dla nas jasne, że druga fala pandemii będzie miała wpływ na polską gospodarkę, ale nie taki jak pierwsza. Nie musimy rewidować naszych prognoz, które zakładają spadek PKB w br. o 4,6 proc. i odbicie w 2021 r. o 4 proc. To były dotąd bardzo ostrożne prognozy na tle przewidywań większości ekonomistów. Nie zmienialiśmy ich w ostatnich miesiącach, mimo iż z gospodarki płynęły zaskakująco dobre dane - mówił w opublikowanej w czwartek rozmowie w "Rzeczpospolitej" Czernicki.
Jak tłumaczy główny ekonomista MF, zamknięcie gospodarki wciąż nie jest tak daleko idące, jak wiosną.
"Przede wszystkim, otwarte są granice, nie ma utrudnień w handlu międzynarodowym, nie ma też ograniczeń podażowych związanych z zamknięciem gospodarki Chin i zamknięciem placówek opiekuńczych dla najmłodszych dzieci. Efektem jest dobra koniunktura w przemyśle i silny eksport - wyjaśnia.
Jak mówi Czernicki, agencje ratingowe i instytucje międzynarodowe takie jak MFW i Komisja Europejska spodziewają się w Polsce mniejszego deficytu - rzędu 9-10 proc. PKB.
"Nasza prognoza znów jest więc ostrożna. Częściowo wynika to oczywiście z tego, że konserwatywna jest nasza prognoza dotycząca PKB. Jeśli recesja będzie płytsza, niż założyliśmy, to automatycznie przełoży się to na mniejszy deficyt w relacji do PKB. Ale też widać, że nasze przewidywania dotyczące wpływów podatkowych były zbyt pesymistyczne, szczególnie w przypadku VAT" - powiedział.
Zdaniem głównego ekonomisty MF, w obecnych okolicznościach inwestycje finansowane długiem będą miały wysoki tzw. mnożnik. "To oznacza, że jeśli nasz pakiet fiskalny będzie dobrze zaprojektowany, to jego realizacja wpłynie korzystnie na naszą sytuację fiskalną - zmniejszy dług w relacji do PKB. Moim zdaniem mamy przestrzeń do realizacji dodatkowych inwestycji finansowanych długiem" - ocenił.