Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie chce zamawiać kierunków!
Koniec zamawianych kierunków. Resort nauki zmienia swój sztandarowy program: teraz chce zamawiać kompetencje, a nie studia - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Do tej pory Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego określało listę fakultetów, których - według analiz - potrzebują pracodawcy. Było ich 14, w tym kierunki przyrodnicze, techniczne i matematyczne, między innymi: budownictwo, informatyka, fizyka czy automatyka. Resort płacił uczelniom za prowadzenie deficytowych studiów, a studencko dostawali specjalne stypendia.
Jednak eksperci alarmowali, że nie da się przewidzieć, po jakich fakultetach będzie potrzeba absolwentów za kilka lat. Dlatego rząd odstąpił od tego pomysłu. Będzie zamawiał określone kompetencje, czyli zapłaci uczelni, jeśli ta wykształci osobę, która w trakcie studiów, np. informatycznych, oprócz umiejętności programowania uzyska także kwalifikacje z zakresu komunikacji czy autoprezentacji. Albo da więcej funduszy na wykształcenie studentów, którzy w trakcie nauki zdobyli nie tylko wiedzę informatyczną, ale także uzyskali umiejętności na wydziale prawa czy filologii.
Projekt już pozytywnie oceniają pracodawcy, a krytykuje była szefowa resortu nauki, profesor Barbara Kudrycka. Jednak zanim uczelnie będą mogły starać się o środki, będzie go musiała zaakceptować Bruksela.
Więcej - w "Dzienniku Gazecie Prawnej".