Ministrowie w rządzie Prawa i Sprawiedliwości

Poznaliśmy nazwiska nowych ministrów w rządzie Beaty Szydło. Resortami gospodarczymi pokierują: Paweł Szałamacha, Mateusz Morawiecki, Dawid Jackiewicz, Elżbieta Rafalska, Krzysztof Tchórzewski i Anna Streżyńska.

Paweł Szałamacha zostanie ministrem finansów

Paweł Szałamacha ma być szefem MF w rządzie Beaty Szydło. PiS wygra kolejne wybory, a idea IV RP zostanie zrealizowana - pisał w książce z 2009 r. Był to wtedy jeden z najmocniejszych głosów wyrażających wiarę w projekt, którego pomysłodawcy przegrali wybory parlamentarne w 2007 r.

Gdy wyszła książka "IV Rzeczpospolita - pierwsza odsłona", Szałamacha miał za sobą okres pracy na stanowisku wiceministra skarbu w rządzie PiS.

Powołany został na stanowisko podsekretarza stanu w ministerstwie skarbu jeszcze w grudniu 2005 roku, gdy premierem był Kazimierz Marcinkiewicz, a ministrem skarbu zdymisjonowany wkrótce potem Andrzej Mikosz. To właśnie ten ostatni wpadł na pomysł, by do rządu powołać stosunkowo młodego prawnika, jednego z twórców Instytutu Sobieskiego, już wtedy traktowanego jako "think-thank" PiS.

Reklama

Gdy ministrem został zaufany współpracownik braci Kaczyńskich Wojciech Jasiński, a w końcu na czele rządu stanął sam Jarosław Kaczyński, Szałamacha utrzymał się na stanowisku. Zresztą w okresie między dymisją Mikosza w styczniu 2006 roku, a powołaniem Jasińskiego w lutym 2006 roku de facto kierował resortem, jako sekretarz stanu.

W ministerstwie odpowiadał za sektor finansowy. Jak wynika z relacji osób znających kulisy działalności resortu skarbu w tamtym czasie, Szałamacha szybko wypracował sobie kluczową pozycję w resorcie. To jemu minister Wojciech Jasiński powierzał najtrudniejsze sprawy i najbardziej sporne kwestie prywatyzacyjne.

Wcześniej Szałamacha był współzałożycielem i współfundatorem, w latach 2003-2005 członkiem zarządu Instytutu Sobieskiego. Już po odejściu z rządu, 1 lutego 2008 roku, został prezesem zarządu Instytutu.

Jako szef Instytutu Sobieskiego ściśle współpracował z PiS. M.in. w 2010 roku był twórcą Kongresu "Polska - Wielki Projekt", w ramach którego naukowcy i wybitne osobistości, przede wszystkim z kręgów niekryjących sympatii dla PiS, co rok debatują o najważniejszych dla Polski sprawach. Na kongresowych spotkaniach, a także na innych seminariach, organizowanych przez Instytut Sobieskiego bywał m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Wcześniej, w 2009 roku, Szałamacha wydał wspomnianą książkę "IV Rzeczpospolita - pierwsza odsłona". "Ta książka skierowana jest do sierot po niezawiązanej koalicji PO-PiS. Zamierzam odpowiedzieć na pytanie, jak to się stało, że ambitny projekt naprawy naszego kraju, wokół którego skupiło się dwie trzecie wyborców w 2005 roku, został zaniechany, a przez wielu wyśmiany. Co takiego nastąpiło w latach 2005-2007, że pękły stare przyjaźnie, a temperatura sporu politycznego podniosła się do poziomu niespotykanego od początku lat 90." - pisał sam Szałamacha, reklamując swoją książkę.

Książka, a także aktywność programowa pomogła mu dostać się na listy PiS przed wyborami w 2011 roku, choć formalnie nie był członkiem partii. W wyborach 9 października 2011 został wybrany na posła VII kadencji Sejmu. Otrzymał w okręgu pilskim 12 009 głosów. W VII kadencji Sejmu nie był jednak kojarzony ze szczególnie spektakularną aktywnością. Na rok - między 2014 a 2015 rokiem - wziął zresztą w Sejmie urlop bezpłatny, by wyjechać na studia dla kadry kierowniczej na uniwersytecie Harvarda.

25 października 2015 roku bez powodzenia ubiegał się o poselską reelekcję w okręgu poznańskim. Jak mówią jego współpracownicy, było to efektem jego własnej decyzji, by nie startować z pierwszego miejsca w okręgu pilskim, tak jak cztery lata wcześniej, tylko "pomóc partii" w Poznaniu, zresztą jego rodzinnym mieście. Tu jednak mógł otrzymać zaledwie trzecie miejsce na liście i w efekcie mandatu nie zdobył.

W poniedziałek ogłoszono, że Szałamacha będzie ministrem finansów. Wcześniej spekulowano, że obejmie ministerstwo gospodarki i rozwoju. Ostatecznie ministrem rozwoju ma być Mateusz Morawiecki, dotychczas szef BZ WBK.

W niedawnym wywiadzie dla PAP Szałamacha przekonywał, że "czas wielkiej prywatyzacji już za nami". "Uważamy, że czas wielkich prywatyzacji w Polsce już się zakończył, że prywatyzacja nie będzie już dostarczała wielkich pieniędzy do budżetu. W kilku przypadkach ta prywatyzacja zaszła nawet za daleko, to znaczy udział Skarbu Państwa w tych firmach jest już na zbyt niskim poziomie, nawet grozi to wrogim przejęciem, jak było w przypadku tarnowskich Azotów" - mówił. Dodał, że sprywatyzowany jeszcze może być PLL LOT i sprzedane kilka procent akcji w spółkach energetycznych, gdzie Skarb Państwa ma powyżej 50 proc. W rękach państwa powinny jednak zostać jego zdaniem spółki takie jak Poczta Polska czy PKP.

Paweł Szałamacha urodził się w 1969 roku w Gorzowie Wielkopolskim, co powodowało, że na początku kariery rządowej był kojarzony jako "człowiek Marcinkiewicza", który także pochodził z tego miasta. Szałamacha jednak całe dorosłe życie był związany z Poznaniem. Tam ukończył szkołę, a potem studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Jest też absolwentem College d'Europe w Brugii. W latach 1994-2004 pracował w kancelarii Clifford Chance w Warszawie. Uczestniczył w zespołach doradczych przy transakcjach prywatyzacyjnych.

W 1998 uzyskał uprawnienia radcy prawnego w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Poznaniu, przez kilka lat był ekspertem Centrum im. Adama Smitha. Prowadził też prywatną spółkę prawa handlowego "Horyzont - Technologie Internetowe". Zanim związał się z PiS, działał w Unii Polityki Realnej Janusza Korwin-Mikkego. Żoną Pawła Szałamachy jest znana dziennikarka i pisarka Beata Chomątowska

Mateusz Morawiecki zostanie wicepremierem, ministrem rozwoju

Mateusz Morawiecki, dotychczas prezes Banku Zachodniego WBK, ma być wicepremierem i ministrem rozwoju w rządzie PiS. 47-letni bankowiec u schyłku PRL działał w opozycji antykomunistycznej; od lat 90. związany z branżą finansową. Brał udział w negocjacjach przed wejściem Polski do UE.

Bank Zachodni WBK należy do grupy największych instytucji finansowych w Polsce. Morawiecki kieruje nim od ponad ośmiu lat. W tym czasie bank stał się częścią międzynarodowej Grupy Santander oraz połączył się z Kredyt Bankiem - w efekcie powstał trzeci co do wielkości bank w Polsce pod względem aktywów, portfela kredytowego i depozytów.

Z Bankiem Zachodnim, który w 2001 r. połączył się z Wielkopolskim Bankiem Kredytowym tworząc Bank Zachodni WBK, Mateusz Morawiecki był związany od 1998 roku. Pełnił w nim różne funkcje; prezesem zarządu był od maja 2007 roku. Na początku lat 90., zanim trafił do banku, pracował w branży wydawniczej, później finansowej - był menedżerem odpowiedzialnym za marketing i finanse w firmach konsultingowych i wydawniczych.

Morawiecki jest synem Kornela Morawieckiego, działacza opozycji antykomunistycznej i założyciela Solidarności Walczącej, który w październikowych wyborach zdobył mandat poselski, startując z wrocławskiej listy ugrupowania Kukiz '15.

Pierwsze medialne spekulacje dotyczyły możliwego objęcia przez Morawieckiego teki ministra finansów. Jego ojciec nie krył zadowolenia. "Cieszę się, bo Mateusz to porządny człowiek i przydałby się Polsce" - mówił wówczas PAP Kornel Morawiecki. Ostatecznie kandydatem na ministra finansów został jednak Paweł Szałamacha, a Morawiecki ma objąc resort rozwoju - czyli, według zapowiedzi, kluczowe gospodarcze ministerstwo w rządzie Beaty Szydło.

Podobnie jak jego ojciec, Mateusz Morawiecki angażował się w działalność opozycji antykomunistycznej. Kolportował wydawnictwa drugiego obiegu i publikował w prasie podziemnej. Był szykanowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Za działalność opozycyjną w 2013 r. został odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności.

Kandydat na ministra rozwoju w rządzie PiS jest m.in. absolwentem historii Uniwersytetu Wrocławskiego oraz studiów MBA na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Ma również dyplom ukończenia studiów z zakresu prawa międzynarodowego, prawa europejskiego oraz integracji gospodarczej i walutowej Uniwersytetu w Bazylei.

Pod koniec lat 90. był członkiem ministerialnego zespołu negocjującego przystąpienie Polski do UE. W 1998 r. został zastępcą dyrektora Departamentu Negocjacji Akcesyjnych w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej MSZ. Jest m.in. współautorem wydanej w 1997 r. publikacji "Prawo europejskie" - pierwszego w Polsce podręcznika z zakresu prawa unijnego i ekonomiki integracji gospodarczej.

Morawiecki jest zwolennikiem wsparcia państwa dla polskich firm, które mają szanse stać się przedsiębiorstwami o globalnym zasięgu. "Nie było w najnowszej historii krajów, które osiągnęłyby sukces gospodarczy, a nie byłyby potęgami eksportowymi. Dlatego musimy robić wszystko, by wspomagać firmy mające szansę na międzynarodową karierę. Wspierać je od strony finansowania, wspomagać ich innowacyjność, ułatwiać ubezpieczenie eksportu, prowadzić szeroko zakrojoną dyplomację ekonomiczną" - mówił w styczniu 2014 r., w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

Morawiecki - jak deklarował w czerwcu 2014 r. w rozmowie z dziennikarzami "Polski The Times" - za kluczowe dla rozwoju polskiej gospodarki w najbliższych latach uważa trzy kwestie. Pierwsza z nich to poprawa współpracy między nauką a biznesem i efektywne wykorzystanie w tym obszarze środków unijnych.

- Nauka powinna poddać się profesjonalizacji, jaką przeszedł polski biznes. Polska w 1989 r. nie przeżyła wielkiej rewolucji. Mieliśmy szczęście, mieliśmy transformację systemu bez jednego wystrzału. Ale z tym brakiem rewolucji wiąże się też to, że są sfery w Polsce, które zostały zmienione w niewielkim stopniu. Bez wchodzenia za głęboko w ten grząski teren, można wspomnieć np. sądownictwo i naukę. W nauce silne lobby profesorskie utrzymywało takie status quo, które nie naruszało ich wpływów - mówił w wywiadzie.

Za kluczową Morawiecki uznał również rozbudowę i usprawnienie infrastruktury kolejowej. Jak mówił w wywiadzie, przyczyniłoby się to do obniżenia bezrobocia i zwiększenia mobilności pracy. Trzecie - jego zdaniem - istotne dla poprawy kondycji polskiej gospodarki wyzwanie to odwrócenie obecnych trendów demograficznych.

Morawiecki ocenia, że w Polsce powinno się zwiększyć nakłady na inwestycje. - Trzeba zmienić priorytety. Chiny przez lata inwestowały 50 proc. swojego PKB, a my 20 proc. 50 procent to pewnie nawet za dużo, ale 30 proc. Niemiec, Francji, Japonii i Korei w dekadach, kiedy się najmocniej rozwijały, byłoby dobrym punktem odniesienia dla nas. Rozumiem, że musieliśmy odreagować ciężkie czasy, ale teraz jesteśmy zbyt konsumpcyjni. Dziś dużo bardziej potrzebujemy inwestycji. Trzeba wykonać ogromną pracę uświadomienia społeczeństwu, że przez jakiś czas warto zacisnąć pasa, bo później będzie to wynagrodzone osiągniętym wzrostem. I wtedy naprawdę możemy być na poziomie najbardziej rozwiniętych krajów świata - wskazał w wywiadzie.

Dawid Jackiewicz zostanie ministrem skarbu państwa

Eurodeputowany Dawid Jackiewicz został w poniedziałek przedstawiony przez kandydatkę PiS na premiera Beatę Szydło jako szef resortu Skarbu Państwa. Jackiewicz był posłem trzech kadencji Sejmu oraz przez kilka miesięcy w 2007 r. pełnił funkcję wiceministra skarbu.

Jackiewicz urodził się w 1973 r. we Wrocławiu. Z wykształcenia jest politologiem i absolwentem Uniwersytetu Wrocławskiego. Jest żonaty, ma dwóch synów.

Swoją karierę polityczną rozpoczął w Ruchu Odbudowy Polski, z którego ramienia starał się o mandat posła w 1997 roku. W 2001 roku wstąpił do PiS, ale w tym roku także nie udało mu się uzyskać mandatu.

Podczas wyborów samorządowych w 2002 roku był wiceszefem sztabu przyszłego prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. W trakcie tej elekcji Jackiewicz uzyskał mandat radnego miejskiego, a w 2003 r. objął stanowisko wiceprezydenta miasta.

Jackiewicz do Sejmu dostał się w 2005 r. startując z wrocławskiej listy PiS. W niższej izbie parlamentu zasiadał do 2014 roku, kiedy to uzyskał mandat eurodeputowanego.

W czasie swojej pracy jako poseł, Jackiewicz pełnił funkcje wiceprzewodniczącego i przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, a także wiceprzewodniczącego Komisji Skarbu Państwa. W 2007 r. został powołany na stanowisko wiceministra skarbu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Funkcję tę pełnił od września do listopada 2007 r.

Od 2010 roku jest członkiem zarządu głównego PiS oraz prezesem zarządu okręgu wrocławskiego partii. W 2010 roku w wyborach samorządowych bezskutecznie ubiegał się stanowisko prezydenta Wrocławia. Uzyskał wtedy trzeci wynik. Przegrał z urzędującym od dwóch kadencji prezydentem Rafałem Dutkiewiczem, a także kandydatem PO Sławomirem Piechotą.

O Jackiewiczu zrobiło się szczególnie głośno pod koniec 2006 roku, gdy we Wrocławiu, broniąc na ulicy żony i syna - popchnął agresywnego, nietrzeźwego napastnika. Mężczyzna - upadając - rozbił głowę. W stanie ciężkim trafił do szpitala, gdzie zmarł z powodu odniesionych obrażeń. W grudniu 2007 prokurator zdecydował o umorzeniu śledztwa, uznając że Jackiewicz działał w obronie koniecznej. Rodzina zmarłego zaskarżyła tę decyzję. W 2008 sprawa została prawomocnie umorzona.

Elżbieta Rafalska będzie ministrem pracy i polityki społecznej

Elżbieta Rafalska, w dwóch ostatnich kadencjach Sejmu jedna z najbardziej pracowitych posłanek, zostanie nowym ministrem pracy i polityki społecznej. Nie jest to nowy dla niej resort - podczas poprzednich rządów PiS była w nim sekretarzem stanu.

W ostatnich wyborach parlamentarnych Rafalska została ponowie wybrana na posłankę - będzie to już jej trzecia kadencja w Sejmie, wcześniej była senatorem. Zarówno w Sejmie, jak i w Senacie aktywnie uczestniczyła w pracach komisji zajmujących się polityką społeczną; w Sejmie pracowała również m.in. w komisji finansów. Od 2008 r. jest członkiem Rady Ochrony Pracy.

Choć w żadnej z sejmowych komisji nie pełniła funkcji przewodniczącej ani wiceprzewodniczącej, należała do ich najaktywniejszych członków. Również statystyki dotyczące sejmowych posiedzeń plenarnych pokazują, że była jedną z bardziej pracowitych posłanek (w ostatniej kadencji miała 244 wystąpień, 22 razy zadawała pytania w sprawach bieżących oraz wystosowała 118 interpelacji).

Angażowała się w prace nad kolejnymi ustawami budżetowymi, zmianami w prawie pracy, projektami dotyczącymi polityki rodzinnej, emerytur itp. Głosowała m.in. za wydłużeniem urlopu rodzicielskiego, za ograniczeniem terminowych umów o pracę, wprowadzeniem rozwiązań promujących zatrudnianie młodych ludzi, za świadczeniem rodzicielskim w wysokości 1 tys. zł m.in. dla matek studentek i bezrobotnych. Opowiedziała się m.in. przeciwko ustawie o OFE, przekazującej do ZUS-u środki z funduszy, była także przeciwna podwyższeniu wieku emerytalnego.

Sekretarzem stanu w MPiPS była dwukrotnie: od 6 czerwca 2006 r. do 5 kwietnia 2007 r. i ponownie od 24 sierpnia 2007 r. do 3 grudnia 2007 r.

Do zadań Rafalskiej w ministerstwie należały m.in. sprawy stosunków pracy, polityka rynku pracy, tworzenie programów przeciwdziałania bezrobociu, koordynowanie publicznych służb zatrudnienia, sprawy zarządzania Funduszem Pracy i Funduszem Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Kiedy wróciła do resortu, odpowiadała m.in. za sprawy związane z ubezpieczeniami społecznymi i reformą emerytalną.

W styczniu 2007 r. podała się do dymisji, tłumacząc swoją decyzję względami rodzinnymi. Miało to miejsce niedługo po tym, jak "Dziennik" napisał, że ówczesny wiceminister spraw wewnętrznych Marek Surmacz wysłał na peron policjantów, by podróżującej pociągiem wiceminister dostarczyli hamburgery. Zdaniem Rafalskiej kolega z rządu chciał jej po ludzku pomóc. Surmacz wyjaśniał, że był to jego własny pomysł i nie działał na prośbę koleżanki z innego resortu.

W sierpniu 2007 r. została ponownie powołana na stanowisko wiceministra pracy, na którym zastąpiła Romualda Polińskiego z Samoobrony, po tym jak ówczesny premier Jarosław Kaczyński odwołał z rządu ministrów i wiceministrów z LPR i Samoobrony (wtedy też szefową MPiPS Annę Kalatę zastąpiła Joanna Kluzik-Rostkowska).

Rafalska urodziła się w 1955 r. we Wschowie (woj. lubuskie); z tym regionem związała się zawodowo i politycznie. W 1978 r. ukończyła studia w Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu (filia w Gorzowie Wielkopolskim), a w 1998 r. - podyplomowe studia na Uniwersytecie Szczecińskim w zakresie pedagogiki rewalidacyjnej oraz w 2001 r. w zakresie organizacji i zarządzania pomocą społeczną i pracą socjalną. Ma uprawnienia państwowe do sprawowania funkcji członka rady nadzorczej w spółkach Skarbu Państwa.

Przez wiele lat była wykładowcą Akademii Wychowania Fizycznego i Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie Wielkopolskim, a także wizytatorką kuratorium oświaty. W 1998 r. została dyrektorką Wojewódzkiego Zespołu Pomocy Społecznej, a w latach 1999-2002 była dyrektorką Wydziału Spraw Społecznych Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego.

W latach 1994-2005 była radną rady miasta Gorzowa. Od 2002 r. do 2005 r. sprawowała funkcję przewodniczącej Komisji Rodziny i Spraw Społecznych, a następnie wiceprzewodniczącej rady. Była również przewodniczącą klubu radnych PiS.

Należy do Prawa i Sprawiedliwości, jest członkiem lubuskiego zarządu okręgowego tej partii. W listopadzie 2013 r. została członkiem Komitetu Politycznego PiS.

W 2005 r. z listy PiS została wybrana senatorem VI kadencji w okręgu lubuskim. W wyborach parlamentarnych w 2007 r. uzyskała mandat poselski. Ponownie została wybrana do Sejmu w 2011 r. Również w ostatnich wyborach uzyskała mandat poselski.

Dwukrotnie ubiegała się o mandat europosła - w 2009 r. i 2014 r. - jednak bezskutecznie. W 2010 r. była kandydatką PiS w wyborach na prezydenta Gorzowa Wielkopolskiego, zajęła jednak drugie miejsce.

W 2014 r. została wyróżniona nagrodą im. Haliny Krahelskiej przyznawaną przez Głównego Inspektora Pracy.

Jest mężatką, ma dwóch dorosłych synów (którzy kiedyś wyczynowo grali w piłkę ręczną) i troje wnucząt. Lubi dobrą literaturę, sport. Grała w koszykówkę, była członkiem Polskiego Związku Koszykówki.

Krzysztof Tchórzewski zostanie ministrem energetyki

Poseł Prawa i Sprawiedliwości z Siedlec Krzysztof Tchórzewski jest kandydatem tego ugrupowania na szefa nowego resortu energetyki. W rządzie Jarosława Kaczyńskiego Tchórzewski był wiceministrem gospodarki odpowiedzialnym m.in. za elektroenergetykę.

Powstanie ministerstwa energetyki PiS zapowiadał w swoich dokumentach programowych. Ma ono zarządzać całością projektów i koordynować dotychczas rozproszone w różnych resortach części administracji istotne dla sektora energetycznego i wydobycia surowców energetycznych.

W kwestii energii politycy Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że węgiel będzie podstawowym surowcem stanowiącym o bezpieczeństwie energetycznym Polski; ważnym zadaniem jest dla nich naprawa sytuacji w górnictwie. Posłowie tej partii zapowiadali też modernizację polskiej elektroenergetyki opartej na węglu. Wskazywali też, że budowa elektrowni jądrowej mogłaby być realizowana, jednak byłoby to zadanie długofalowe, które musiałoby być kontynuowane przez kolejne kadencje.

Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało, że odnawialne źródła energii (OZE) będą uzupełnieniem polskiego miksu energetycznego i będą mogły się rozwijać, ale na warunkach rynkowych. Zdaniem tej partii, w polskich łupkach jest gaz, choć trudniejszy do wydobycia niż w USA, dlatego trzeba więcej niż zakładano zainwestować w prace wstępne.

W oświadczeniu dot. sytuacji na Śląsku w lutym br. Tchórzewski podkreślił, że surowce energetyczne takie jak węgiel, gaz i ropa naftowa nie są surowcami podlegającymi regułom rynkowym. "Są one elementem międzynarodowej gry politycznej, służą do budowania wpływów gospodarczych, służą nowoczesnemu podporządkowaniu jednych narodów drugim. Potwierdza to najbardziej klarownie sytuacja na rynku gazu. Nie jest efektem działania rynku to, że Niemcy płacą Rosji za gaz cenę 35 proc. niższą niż cena, jaką płaci Polska. Nasuwa się taki wniosek, że wewnątrz kraju ta cena winna być regulowana przez państwo i w związku z tym w ramach Unii powinny być prowadzone takie rozmowy, żeby nie dać się wciągać w tego typu sytuację jak ta, która obecnie ma miejsce w Polsce" - oświadczył.

Krzysztof Tchórzewski, kandydat na ministra energetyki, ma 65 lat. W klubie PiS pełni funkcję sekretarza. "Jestem politykiem Prawa i Sprawiedliwości, moja działalność publiczna od początku wiąże się z Siedlcami i wschodnim Mazowszem. Na pierwszym miejscu w swoich działaniach stawiam interes Polski. Jestem również katolikiem. Uważam że wartości wynikające z wiary są uniwersalne i stanowią swego rodzaju kompas moralny pokazujący właściwy kierunek w działalności zarówno publicznej jak i prywatnej" - napisał na swojej stronie internetowej.

W mijającej kadencji Sejmu Tchórzewski szczególnie angażował się w sprawy infrastrukturalne, w tym związane z kolejnictwem. Sprzeciwiał się sprzedaży spółki PKP Energetyka funduszowi CVC Capital Partners.

Przyszły szef resortu energetyki jest absolwentem Politechniki Warszawskiej (Wydział Elektryczny, zabezpieczenia elektroenergetyczne). W latach 1974-1990 pracował w PKP-Siedlce (na stanowiskach elektromontera, kontrolera i naczelnika oddziału). W latach 1990-1992 pełnił funkcję wojewody siedleckiego. Od 1993 był prezesem zarządu spółki Inter-Poligrafia, a w latach 1994-1997 - dyrektorem spółki "Srebrna". W rządzie Jerzego Buzka (1997-2001) pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej. Następnie pracował w PKP Energetyka jako członek zarządu i dyrektor ds. ekonomiczno-finansowych. W 2007 r., w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, został wiceministrem gospodarki. Zajmował się wówczas m.in. zagadnieniami związanymi z elektroenergetyką i przemysłem w ramach negocjacji nad projektem "Strategii działalności górnictwa węgla kamiennego w Polsce w latach 2007-2015".

Był posłem na Sejm I (1991-1993), III (1997-2001), V (2005-2007), VI (2007-2011) i VII (2011-2015) kadencji wybieranym z list: Porozumienia Obywatelskiego Centrum, Akcji Wyborczej Solidarność oraz Prawa i Sprawiedliwości. W latach 2002-2005 pełnił urząd radnego sejmiku woj. mazowieckiego.

Anna Streżyńska zostanie ministrem cyfryzacji

Anna Streżyńska, która jako szefowa UKE doprowadziła do znacznej obniżki cen połączeń komórkowych i dostępu do internetu w naszym kraju, będzie ministrem informatyzacji w rządzie PiS. W ostatnich latach pełniła nadzór nad projektami budowy sieci szerokopasmowych.

Streżyńska jest absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego, prawniczką specjalizującą się w zagadnieniach krajowego i europejskiego prawa telekomunikacyjnego i mediów, a także krajowego i europejskiego prawa konkurencji i ochrony praw konsumentów.

W latach 1995-1997 była wicedyrektorem departamentu w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Następnie pracowała w kancelariach prawniczych. W latach 1998-2001 była doradczynią trzech kolejnych ministrów łączności, a w latach 2000-2001 dyrektorem departamentu w Ministerstwie Łączności.

Od listopada 2005 r. do maja 2006 r. była podsekretarzem stanu ds. łączności w Ministerstwie Transportu i Budownictwa. 8 maja 2006 r. premier Kazimierz Marcinkiewicz powołał ją na stanowisko prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Dzięki jej decyzjom jako szefowej UKE spadły ceny połączeń komórkowych oraz dostępu do internetu. Kadencja Anny Streżyńskiej jako prezes UKE upłynęła w maju 2011 r., ale swoje obowiązki pełniła do momentu objęcia stanowiska przez Magdalenę Gaj na początku 2012 r.

Streżyńska, podsumowując swoje dokonania w UKE, pisała m.in., że w latach 2005-2010 klienci telefonii komórkowej, stacjonarnej i internetu zaoszczędzili 23 mld zł dzięki regulacjom rynku. W latach 2005-2009 ceny internetu spadły o ok. 70 proc., a opłaty za minutę połączenia telefonii komórkowej o ok. 39 proc.

Za istotne dokonanie jej kadencji uznano zawarcie porozumienia UKE z TP w 2009 roku. Na jego mocy, TP zobowiązała się do wybudowania lub zmodernizowania co najmniej 1,2 mln łączy szerokopasmowych.

Streżyńska była także pomysłodawczynią i współtwórczynią uchwalenia ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych. Jej celem było ułatwienie inwestowania w telekomunikację przez firmy i samorządy oraz usprawnienie procesu wydatkowania unijnych funduszy przeznaczonych na ten cel.

Po odejściu z UKE, Streżyńska związała się ze spółką "Wielkopolska Sieć Szerokopasmowa", której zadaniem była budowa 4500 km sieci światłowodowych na terenie województwa wielkopolskiego. Na początku 2014 r. została jej prezesem w miejsce Wojciecha Cerby, zawieszonego ze względu na wątpliwości przy wyborze wykonawcy inwestycji. Pod koniec marca 2014 r. objęła nadzór nad projektem "Internet dla Mazowsza".

Po zakończeniu kariery urzędniczej, Streżyńska nie angażowała się politycznie aż do początku 2013 r. Postanowiła wtedy, w charakterze niezależnego eksperta doradzać PiS, kiedy ten dążył do stworzenia "rządu technicznego" pod wodzą prof. Piotra Glińskiego. Znalazła się nawet w gronie 24 ekspertów Glińskiego, jednak szybko wycofała się z przedsięwzięcia, "nie widząc w nim potencjału".

Później współpracowała z Przemysławem Wiplerem, który po odejściu z PiS rozpoczął tworzenie stowarzyszenia "Republikanie". Została jego wiceprezesem i włączyła się w prace nad programem w zakresie infrastruktury telekomunikacyjnej, energetycznej, inwestycji, regulacji rynku i służby zdrowia. Po odejściu Wiplera Streżyńska startowała w wyborach na prezesa stowarzyszenia. Po przegranej opuściła jego szeregi.

Doświadczenie w "Republikanach", jako stowarzyszeniu działającym od października 2013 r. na zapleczu projektu Jarosława Gowina "Godzina dla Polski", przybliżyło Streżyńską do tego polityka. Dlatego też postanowiła wspomóc ekspercko Polskę Razem i doradzać partii w trakcie kampanii do Parlamentu Europejskiego w 2014 r. Gowin chciał nawet, by wystartowała z list jego ugrupowania. Nie zgodziła się na to, ponieważ, jak wtedy podkreślała, znacznie bardziej ceni sobie "konkretną pracę na zapleczu".

Streżyńska należy do zagorzałych krytyków sztandarowego przedsięwzięcia swojej następczyni na stanowisku prezesa UKE, Magdaleny Gaj, jakim było rozdysponowanie częstotliwości z zakresu 800 MHz i 2600 MHz w drodze aukcji. Postępowanie to zakończyło się w październiku br. i było pierwszym etapem budowy sieci szybkiego internetu mobilnego LTE, głównie na terenach wiejskich, gdzie nie opłaca się kłaść światłowodów.

Streżyńska wielokrotnie podkreślała, że jest przeciwniczką lansowanej przez swój były urząd aukcji tych częstotliwości i opowiadała się za zorganizowaniem przetargu. Według niej aukcja uniemożliwiała efektywne wykorzystanie tych częstotliwości, nieuchronnie prowadząc do ich rozdrobnienia pomiędzy konkurujące podmioty. Jednoznacznie opowiadała się za budową jednej - najbardziej wydajnej - lub maksymalnie dwóch sieci, których budową powinny zająć się wyłonione w przetargu telekomy.

- Uważam, że aukcja na częstotliwości 800 MHz i 2,6 GHz to jest zły pomysł, ale to, w jakiej formie zostaną one rozdysponowane to jest tak naprawdę wtórna sprawa. Jeżeli się tego pasma nie agreguje do jednej sieci, a dzieli na wiele sieci - obojętnie w jakiej formie, czy to przez aukcję czy przez przetarg - to się je rozdrabnia i ono traci swoje +czarodziejskie+ właściwości - wyjaśniała PAP w listopadzie 2014 r.

W 2014 r. Streżyńska dołączyła do kierowanej przez Igora Ostrowskiego Rady do spraw Cyfryzacji - instytucji doradczej przy Ministrze Administracji i Cyfryzacji. Konsekwentnie krytykowała poczynania UKE oraz MAC w związku z przedłużającą się aukcją LTE.

Kiedy we wrześniu br. szef MAC Andrzej Halicki zdecydował się na skrócenie tego postępowania za pomocą szeroko krytykowanego (w tym przez Streżyńską) rozporządzenia, kierowany przez nią zespół ekspertów przygotował zestaw alternatywnych rozwiązań sytuacji. Większość z nich zakładała ponowne rozpoczęcie postępowania w celu jego uprządkowania i uniknięcia pozwów, jakie zapowiedziała część operatorów telekomunikacyjnych. Halicki zignorował jednak opinię zespołu, uzasadniając to koniecznością uniknięcia dalszych opóźnień.

9 listopada Anna Streżyńska znalazła się w składzie zaproponowanej przez Beatę Szydło przyszłej Rady Ministrów, w której powierzono jej ministerstwo informatyzacji.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »