Miody idą po certyfikat

Kolejny polski produkt ubiega się o unijny certyfikat. Producenci Miodu kurpiowskiego starają się o nadanie temu produktowi certyfikatu Chronionego Oznaczenia Geograficznego.

Miód kurpiowski pochodzi z Kurpiowszczyzny, z terenów położonych wzdłuż rzek - Narwi i Bugu oraz ich dopływów. Kurpie są obszarem słabo zurbanizowanym o dobrych warunkach ekologicznych. W tym regionie znajduje się Nadbużański Park Krajobrazowy, a także wiele rezerwatów.

Charakterystyczną cechą tego "Miodu kurpiowskiego" jest niska zawartość wody oraz HMF-u, co odróżnia go od innych miodów. HMF (5- hydroksymetylofurfural) - to jeden z ważniejszych parametrów miodu.

Miód kurpiowski odwirowuje się na zimno. Na żadnym etapie produkcji nie można dopuścić, by temperatura miodu przekroczyła 30°C. Niedopuszczalne jest też filtrowanie, kremowanie, pasteryzowanie miodu czy sztuczne podgrzewanie. W trakcie procesu zbierania miodu nie można stosować żadnych produktów chemicznych. Wyjątkowy smak i wartość miodu kurpiowskiego wynika również z tradycyjnego, prowadzonego z niezwykłą starannością procesu jego pozyskiwania. Tradycje pszczelarstwa na Kurpiach sięgają XV wieku.

Reklama

Kilka dni temu unijny certyfikat uzyskał pierwszy polski produkt - bryndza podhalańska. W następnej kolejności otrzyma go prawdopodobnie oscypek, gdyż Słowacja, która wcześniej miała zastrzeżenia co rejestracji tego produktu, wyraziła na to zgodę.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: "Ida" | miody | 'Ida' | miód | certyfikat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »