Mongolska gospodarka - problemy z korupcją i brakiem pracowników

Rząd mongolski chwalony jest przez instytucje międzynarodowe za skuteczną walkę z korupcją, której źródłem są tradycyjne powiązania społeczne, ale nie radzi sobie z biernością społeczeństwa, co wynika z historycznych przyzwyczajeń do opieki plemiennej.

Według rankingu Transparency International z 2012 r., Mongolia jest krajem, który zrobił największe postępy ze wszystkich klasyfikowanych państw w walce z korupcją. W 2011 r. Mongolia zajmowała 120. miejsce, a w 2012 przesunęła się na 94.

Zgodnie z danymi Banku Światowego, jest to również kraj sprzyjający inwestycjom, który wśród 183 notowanych w tym zakresie państw zajął w 2012 r. w klasyfikacji ogólnej 86 miejsce. W kilku kategoriach znalazł się w czołówce listy - pod względem ochrony inwestorów jest na 29 miejscu, a w kategorii egzekwowania warunków kontraktów zajął 33. pozycję.

Reklama

Zdaniem Baatardżawa Łchagwadżawa, właściciela Urbanek Co Ltd. Mongolia - firmy importującej polską żywność, największa fala korupcji była wkrótce po zmianie systemowej po 1990 r. W czasie prywatyzacji uwłaszczyła się głównie nomenklatura partyjna i jej otoczenie. Według ustaleń komisji parlamentarnej, w tym czasie około 28 proc. wszystkich transakcji było sprzecznych z prawem.

Kolejna fala korupcji nastąpiła siedem lat później, kiedy budżet państwa zaczął finansować duże projekty infrastrukturalne. Wtedy z kasy państwowej do prywatnych portfeli wyciekło 4 bln tugrików (ponad 3,08 mld dolarów).

Ostatnia fala korupcji związana jest z boomem inwestycyjnym w przemyśle wydobywczym, który trwa od 5 lat. Dotyczy ona przyznawania licencji na eksploatację mongolskich zasobów naturalnych. Korupcja jest więc nadal, ale ogranicza się głównie do wyższego aparatu władzy. Na poziomie średnim i niższym występuje zdecydowanie rzadziej, dodał Łchagwadżaw.

Uważa on również, że rządowy program walki z korupcją, wprowadzony po 2008 r. wyraźnie zjawisko to eliminuje. Najlepszym narzędziem okazały się spójne zasady podatkowe, które uniemożliwiły swobodne interpretacje przepisów fiskalnych, zwłaszcza ujednolicenie podatku dochodowego i obniżenie go do 10 proc., a w przypadku dochodów przedsiębiorstw przekraczających 3 mld tugrików (około 230 mln dolarów) - do 25 proc. W poprzedniej wersji skala opodatkowania sięgała od 20 do 45 proc. i były poważne problemy z jednoznaczną interpretacją progów podatkowych.

Najlepszym dowodem walki z korupcją jest proces sądowy i skazanie na karę więzienia byłego prezydenta Mongolii za nieprawidłowości przy sprzedaży budynków państwowych, z czego osiągnął on wielkie zyski, dodał Łchagwadżaw.

Twierdzi on też, że źródłem korupcji nigdy nie jest człowiek, tylko system. Do dziś wiele mongolskich przepisów prawnych jest niejasnych. Są poważne problemy interpretacji zasad podatku VAT. Został on wprawdzie ujednolicony na poziomie 10 proc., ale zasady jego naliczania i zwolnienia są niejednoznaczne. Często decyzja pozostaje w rękach urzędników - a to jest korupcjogenne.

Wiceprezes Federacji Przedsiębiorców Mongolskich, C. Ganbaatar, paradoksem nazywa fakt, że choć od dwóch lat gospodarka mongolska rozwija się najszybciej na świecie, to z drugiej strony w kraju jest bardzo wysokie bezrobocie. Wynika to głównie z tego, że za zmianami ustrojowymi nie szła w parze zmiana światopoglądu ludzi. Mongołowie nie są w stanie przyswoić zasad wolnego rynku i czekają bezczynnie na to, co da im rząd w ramach opieki socjalnej.

Z oficjalnych danych statystycznych wynika, że w Mongolii bezrobocie wynosi teraz 39 tys. osób, a 21 tys. wolnych miejsc czeka na pracowników. Z drugiej strony w budownictwie zatrudnionych jest 50 tys. Chińczyków, bowiem w Mongolii nikt nie chce podjąć się tej dość nisko opłacanej pracy, dodał Ganbaatar.

Ganbaatar powiedział: - Osobiście znam przypadek młodego człowieka, który był zarejestrowany, jako bezrobotny. Zaoferowaliśmy mu ciekawą pracę. On ją przyjął i po kilku dnia porzucił. Zapytany dlaczego? - odpowiedział, że praca wymaga od niego zbyt wielu poświęceń. Musi przychodzić na ósmą rano, ma tylko godzinę przerwy na lunch, po którym kolejne cztery godziny musi pracować. Ludzi tak myślących jest bardzo dużo.

Ganbaatar uważa, że nieprzystosowanie do gospodarki rynkowej wynika z mongolskiego charakteru narodowego. W życiu koczowniczym najważniejszym elementem pozwalającym przeżyć bezpiecznie w trudnych warunkach była solidarność rodzinna i plemienna. Wiele z tych zasad nadal pozostało w mentalności Mongołów. Nikt nie przejdzie obojętnie wobec tragedii drugiego człowieka i nie pozwoli mu umierać z głodu, nawet gdyby ktoś z własnej woli nie chciał pracować. Ta zasada solidarności społecznej również dziś nakazuje rządowi troszczyć się o społeczeństwo.

Sprawdź bieżące notowania indeksów światowych na stronach BIZNES INTERIA.PL

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Mongolia | gospodarka | problemy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »