Motoryzacja: Czeka nas masowa wymiana homologacji?

Polskie urzędy badają kwestie związane z manipulowaniem przez Volkswagena pomiarem emisji spalin z silników diesla. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, bada czy w tej sprawie doszło do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Dziś skandal wokół VW ma być tematem spotkania ministrów państw UE ds. konkurencyjności w Luksemburgu.

Jak ustalili uczestnicy rozmów - przedstawiciele resortu środowiska, Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, Ministerstwa Gospodarki, a także Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska - podległy MIR Transportowy Dozór Techniczny już 23 września zwrócił się do Volkswagen Group Polska Sp. z o.o. z wnioskiem o podanie liczby pojazdów z wadliwym oprogramowaniem wprowadzonych na rynek polski.

TDT zamierza też wystąpić do swojego niemieckiego odpowiednika Kraftfahrt-Bundesamt (KBA), który dokonał homologacji pojazdów wyprodukowanych przez VW dla całej Unii Europejskiej, z wnioskiem o udzielenie informacji o ważności homologacji i podjęcie stosownych działań wynikających z prawodawstwa unijnego.

Reklama

Według przepisów unijnych składanie fałszywych oświadczeń podczas procedur homologacji podlega karze.

Uczestnicy spotkania zgodzili się również, że dane zebrane przez Transportowy Dozór Techniczny pozwolą ocenić Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów, czy mogło dojść w tej sprawie do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Jeśli tak, będzie to skutkowało wszczęciem formalnego postępowania.

- Z uwagi na ogólnoeuropejski charakter sprawy kluczowe jest zaangażowanie odpowiednich instytucji UE, co zwiększy tempo i efektywność jej wyjaśnienia. W związku z wniesieniem sprawy przez Komisję Europejską do porządku obrad najbliższej Rady ds. Konkurencyjności (1 października), minister środowiska skoordynuje przygotowanie polskiego stanowiska w tej sprawie - zapowiedziała Pliszczyńska.

Polskie urzędy badają już kwestie związane z manipulowaniem przez Volkswagena pomiarem emisji spalin z silników diesla. W poniedziałek minister środowiska Maciej Grabowski zorganizował międzyresortowe spotkanie w tej sprawie - poinformowała PAP rzeczniczka MŚ Katarzyna Pliszczyńska.

_ _ _ _

Tymczasem prokuratura w Brunszwiku zdementowała w czwartek swoje własne informacje o wszczęciu śledztwa przeciwko byłemu prezesowi Volkswagena Martinowi Winterkornowi i zarzucaniu mu oszustwa w związku ze sfałszowanymi danymi o emisji spalin z samochodów.

Rzecznik prokuratury przyznał, że rozesłany w poniedziałek komunikat został źle sformułowany. Dodał, że w śledztwie chodzi o ustalenie, kto był odpowiedzialny za ujawniony niedawno proceder i dotyczy ono ogólnie pracowników Volkswagena, bez wymieniania kogokolwiek z nazwiska.

W związku ze skandalem wokół Volkswagena prokuratura otrzymała kilkanaście skarg, w tym jedną z samego koncernu.

Komisarz UE ds. rynku wewnętrznego i przemysłu Elżbieta Bieńkowska spotka się w tym tygodniu w Brukseli z szefem zarządu marki Volkswagen Samochody Osobowe Herbertem Diessem, aby usłyszeć wyjaśnienia ws. manipulowania pomiarami emisji spalin - podała KE.

- Oczekujemy, że Volkswagen wyjaśni sytuację. Komisja chce znać fakty i dotrzeć do sedna sprawy. Nasze przesłanie będzie jasne. Oczekujemy, że Volkswagen będzie w pełni współpracował z krajowymi władzami oraz przestrzegał zasad UE - zapowiedział rzecznik KE Ricardo Cardoso.

Rzecznik dodał, ze na razie jest zbyt wcześnie, by wyciągnąć wnioski na temat tego, jakie działania po stronie KE będą konieczne w związku z ujawnieniem manipulacji pomiarami emisji spalin przez koncern VW. - Komisarz Bieńkowska prowadzi tę sprawę i jest w kontakcie z zainteresowanymi stronami - powiedział.

Władze USA ujawniły 18 września, że Volkswagen jest podejrzewany przez amerykańską federalną Agencję Ochrony Środowiska (EPA) o manipulowanie pomiarem spalin z silników dieslowskich, co może oznaczać dla producenta ogromne kary. Koncern przyznał 22 września, że zakwestionowane przez EPA oprogramowanie było instalowane w jego samochodach także poza USA. Może ono znajdować się w ok. 11 mln pojazdów na całym świecie, w tym w Polsce.

W ub. tygodniu Komisja Europejska zaapelowała do krajów UE o przeprowadzenie dochodzeń, aby ustalić skalę manipulacji pomiarami emisji spalin. Przypomniała też, że od nowego roku w UE stopniowo wprowadzane będą nowe testy emisji spalin przeprowadzane również w warunkach drogowych, a nie tylko w laboratoriach.

Volkswagen zapowiedział we wtorek, że na nowo wyposaży nawet 11 milionów aut, których może dotyczyć skandal z manipulowaniem pomiarami emisji spalin. Szczegółów operacji, której koszt szacuje się na 6,5 mld dol., nie podano.

VW nie ujawnił, jakie konkretnie techniczne kroki zamierza podjąć w sprawie aut wyposażonych w oprogramowanie fałszujące wyniki testów spalin ani jak to wpłynie na potencjalny przebieg i wydajność silników. Informacje te mają być podane w przyszłym miesiącu.

Volkswagen zapowiedział, że w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy poinformuje klientów o przedsięwzięciu kroków, które sprawią, że ich samochody będą zgodne z normami emisji spalin.

Niemiecki minister gospodarki Sigmar Gabriel zapowiedział ostatnio, że skandal Volkswagena nie rzuci się cieniem na niemiecką gospodarkę, o ile koncern szybko i całościowo zaradzi kryzysowi - napisał Reuters.

- Do polityków należy zapewnienie, by 600 tys. miejsc pracy na całym świecie nie było zagrożone - powiedział Gabriel dziennikarzom, relatywizując szeroki wpływ skandalu spalinowego.

Reuters podał, że niemieccy śledczy z komisji powołanej przez ministerstwo transportu są w stałym kontakcie roboczym z przedstawicielami EPA.

Firma Audi poinformowała, że 2,1 mln aut tej marki na świecie miało instalowane oprogramowanie umożliwiające koncernowi Volkswagen, do którego należy producent samochodów audi, fałszowanie wyników testów toksyczności spalin z silników Diesla.

Sprawa dotyczy m.in. 1,42 mln samochodów Audi z silnikami spełniającymi normę emisji spalin Euro5 w Europie Zachodniej, w tym 577 tys. w samych Niemczech, a także prawie 13 tys. w Stanach Zjednoczonych - oświadczył w tym tygodniu rzecznik koncernu z siedzibą w Ingolstadt.

Nie podał jednak, gdzie poza Europą Zachodnią i USA jeżdżą samochody z tym oprogramowaniem. Rzecznik sprecyzował tylko, że chodzi o modele Audi: A1, A3, A4, A5, A6, TT, Q3 i Q5.

Według Volkswagena oprogramowanie ograniczające neutralizację tlenków azotu w spalinach silników Diesla znajduje się w około 11 mln pojazdów eksploatowanych na całym świecie.

21 września poinformowano o wstrzymaniu w USA sprzedaży nowych i używanych samochodów Volkswagen oraz Audi z czterocylindrowymi silnikami wysokoprężnymi. Dzień wcześniej koncern przyznał się do manipulowania pomiarami stężenia szkodliwych substancji w spalinach z tych pojazdów.

Dotychczasowy prezes Volkswagena Martin Winterkorn złożył w środę rezygnację, podkreślając, że bierze na siebie odpowiedzialność za nieprawidłowości i ustępuje w interesie przedsiębiorstwa. Utrzymywał jednak, że on sam nie ma sobie nic do zarzucenia. Na czele koncernu stanął dotychczasowy szef spółki córki Volkswagena - Porsche, Matthias Mueller.

Komisja Europejska wezwała wszystkie państwa UE do przeprowadzenia krajowych dochodzeń, mających ustalić skalę problemu.

_ _ _ _ _ _ _

Grzywna sięgająca 1,1 mln dol. australijskich (687 tys. euro) grozi koncernowi Volkswagen za każdy silnik wyposażony w oprogramowanie fałszujące wyniki testów spalin sprzedany w Australii - ogłosił w czwartek australijski urząd ds. ochrony konkurencji (ACCC).

W cytowanym przez AFP komunikacie urząd podał, że od australijskiej filii Volkswagena wciąż oczekuje wyjaśnień, ile takich pojazdów mogło się znaleźć na rynku w Australii.

"To dochodzenie jest priorytetem dla ACCC" - zapewnił szef urzędu Rod Sims w komunikacie.

Zaznaczył, że australijskie prawodawstwo w szczególności zabrania używania oprogramowania fałszującego dane. I wyjaśnił - pisze AFP - że urząd ma możliwość wystąpienia przeciwko podmiotom, które dopuściły się oszustwa; za każdy taki potwierdzony przypadek grozi grzywna do 1,1 mln dol. australijskich. Australijskie media szacują, że w grę wchodzi w Australii nawet do 50 tys. pojazdów Volkswagena i Audi.

Firma Skoda, należąca do koncernu Volkswagen, poinformowała ostatnio, że 1,2 mln aut tej marki na świecie miało instalowane oprogramowanie umożliwiające fałszowanie wyników testów spalin z silników Diesla.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: emisja spalin | Volkswagen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »