Motoryzacyjny potentat szykuje masowe zwolnienia
Szykuje się redukcja etatów w fabryce Opla w Antwerpii. Jeszcze w tym roku w belgijskich zakładach pracę straci 2600 osób. Ale to nie koniec fali zwolnień w Europie przewidywanej przez amerykański koncern General Motors, do którego należy Opel. Trzeba będzie zwolnić dodatkowo ponad 5,5 tysiąca pracowników. Na razie nie wiadomo, gdzie nastąpią cięcia.
"W pełni zdajemy sobie sprawę z efektów tego oświadczenia dla pracowników z Antwerpii i ich rodzin" - napisał w komunikacie prasowym Nick Reilly, prezes Opla. "Ta decyzja nie została podjęta łatwo. Był to efekt niekorzystnych tendencji w otoczeniu biznesowym. Musimy ogłosić to teraz, aby zabezpieczyć przyszłość całego Opla" - dodał Reilly.
Decyzję, zarząd Opla tłumaczy spadkiem sprzedaży samochodów. W ubiegłym roku Europejczycy kupili o 4 miliony aut mniej niż w rekordowym dla zakładów 2007 roku. W tym roku Opel szacuje, że obroty jeszcze spadną - o kolejne 1,5 mln pojazdów.
Jednak przewodniczący rady zakładowej w Bochum Rainer Einenkel oświadczył, iż zamknięcie belgijskiej fabryki nie przyniesie żadnych pozytywnych skutków. "Żaden z zakładów na tym nie skorzysta. Wprost przeciwnie: to klęska dla nas wszystkich" - podkreślił w rozmowie z agencją dpa. Zapowiedział jednocześnie kontynuowanie wraz z belgijskimi kolegami walki o utrzymanie produkcji w Antwerpii.
Czytaj również: