Możemy zaoszczędzić nawet 4 mld euro rocznie
Jeśli UE ograniczy emisję CO2 o 30 proc., to może zaoszczędzić na wydatkach związanych ze zdrowiem nawet 30,5 mld euro rocznie - głosi najnowszy raport organizacji pozarządowych. Najwięcej zyskałyby Niemcy, a po nich Polska - nawet 4 mld euro rocznie.
Raport przygotowały organizacje: Health and Environment Alliance oraz Health Care Without Harm, by przekonać unijnych przywódców do podwyższenia unijnych redukcji CO2 z uzgodnionych obecnie 20 do 30 proc. w 2020 r. Używają wymiernych argumentów finansowych: dzięki mniejszej liczbie przedwczesnych zgonów, chorób, opuszczonych dni w pracy oraz wydłużeniu okresu życia budżety narodowe mają szanse zaoszczędzić miliardy euro.
A to dlatego, że mniejsze emisje dwutlenku węgla, który występując w atmosferze nie jest groźny dla człowieka, oznaczają jednocześnie mniejsze emisje w przemyśle i transporcie.
Chodzi np. o szkodliwe tlenki azotu i siarki oraz pyły niebezpieczne dla układu oddechowego i krążenia człowieka oraz dla środowiska naturalnego.
Podane w udostępnionym PAP w poniedziałek raporcie od 10 do 30,5 mld euro rocznie do roku 2020 to dodatkowe oszczędności, ponad 52 mld euro rocznie, jakie przyniesie redukcja emisji o 20 proc. - przekonują autorzy. W przypadku Polski oszczędności sięgają od 1,4 mld do 4 mld euro.
Eksperci obliczyli, że średnia oczekiwana długość życia Polaków wzrośnie w sumie o 19 tys. lat, rozłożonych na całą populację. Dzięki braku kłopotów ze zdrowiem "zaoszczędzonych" ma być blisko 400 tys. dni roboczych na zwolnieniu lekarskim z pracy; 165 tys. dni leczenia pacjentów wymagających wspomagania oddychania; 19 tys. konsultacji lekarskich z powodu astmy i innych chorób dróg oddechowych.
Niemcy, które są największą unijną gospodarką, mają szansę w podobny sposób zaoszczędzić aż 8 mld euro rocznie - wynika z raportu.
Zdaniem Komisji Europejskiej, dodatkowy koszt przejścia z 20 na 30 proc. miałby wynieść 33 mld euro rocznie do 2020 r. Koszt całkowity redukcji 30-proc. jest teraz szacowany na 81 mld euro rocznie, czyli 0,54 proc. PKB.
Organizacje pozarządowe zastrzegają, że korzyści, o których mówią w raporcie, będą największe, jeśli emisje zostaną rzeczywiście zredukowane o 30 proc. w krajach UE, a nie tylko "na papierze", dzięki zastosowaniu przelicznika proekologicznych inwestycji w krajach trzecich.
Autorzy nie kryją, że przygotowali ten dokument, by skłonić rządy krajów członkowskich do podwyższenia unijnego celu redukcji emisji z 20 do 30 proc. Wiele krajów, w tym Polska, jest temu przeciwnych.
- Nasze studium stanowi dowód, że czystsza energia i czystsze powietrze, wynikające z natychmiastowego przejścia na redukcję o 30 proc. krajowych emisji CO2 do roku 2020, opłaca się dzięki poprawie stanu zdrowia w całej UE - powiedział szef Health and Environment Alliance, Genon Jensen. Wyraził nadzieję na przełom 14 października, kiedy w Luksemburgu spotkają się ministrowie środowiska "27", by przygotować unijne stanowisko na światową konferencję klimatyczną w grudniu w Cancun. Autorzy raportu oraz organizacje ekologiczne apelują do UE, by w geście dobrej woli przed konferencją ogłosiła jednostronną redukcję o 30 proc.