Mundialowi hazardziści zrobieni na szaro
Po mundialu płaczą nie tylko brazylijscy piłkarze. Dla niektórych fanów piłki nożnej, którzy brali udział w nielegalnych zakładach bukmacherskich, mistrzostwa w Brazylii będą jawić się jako trauma do końca życia. Na hazardzie mogli zarobić miliony, a czeka ich więzienie.
Jak wynika z raportu naukowców z Sorbony i International Centre for Sport Securiy (ICSS) 80 proc. zakładów sportowych na świecie funkcjonuje w szarej strefie. Na udziale w nielegalnych zakładach bukmacherskich można wiele stracić, także w Polsce. Przykładowo na gruncie obecnych przepisów nielegalne jest nawet, co zdawałoby się być całkiem niewinne, obstawianie wyników meczów w miejscu pracy. Organizatorom takiej zabawy grozi grzywna, a nawet trzy lata więzienia. Są jednak fani piłki, którzy na nielegalnym typowaniu meczy stracili dużo więcej.
W połowie lipca w Las Vegas FBI aresztowało osiem osób z Malezji, Chin i Hongkongu, oskarżonych o udział w nielegalnym organizowaniu zakładów piłkarskich. Dzięki zakładom przyjmowanym od końca czerwca do połowy lipca tego roku organizatorzy zakładów obracali kwotą kilku milionów dolarów. Główny podejrzany, wysoko postawiony członek chińskiej mafii Wei Seng Puha był już miesiąc wcześniej aresztowany za podobne przestępstwo, jednak wyszedł z aresztu po wpłacie kaucji. W Makau, chińskim odpowiedniku Las Vegas, przy nielegalnych zakładach piłkarskich obracał sumą, bagatela ok. 645 mln dolarów.
Jeśli dojdzie do skazania, podejrzanych czeka łączna kara siedmiu lat więzienia. Dodatkowo grozi im grzywna w wysokości 250 tys. dolarów.