Na nowe pociągi potrzeba 15 mld zł
Kanadyjski Bombardier przekazał Kolejom Mazowieckim 11 nowoczesnych składów. To dopiero zapowiedź wielkiej wymiany taboru na polskich torach.
Przetarg na wyprodukowanie i dostawę 11 fabrycznie nowych, piętrowych wagonów sterowniczych i 26 wagonów środkowych wygrał koncern Bombardier Transportation, który za zlecenie zainkasuje 256 mln zł.
Samorząd województwa mazowieckiego, który jest właścicielem spółki KM, chwali się, że nowe składy wprowadzą nową jakość na mazowieckich torach. Piętrowe wagony przez trzy lata będą wykorzystane jednak tylko częściowo. Zarząd województwa nie zdążył dokupić do nich nowoczesnych lokomotyw.
Jak informuje rzeczniczka spółki, Donata Nowakowska, przetarg na lokomotywy zostanie ogłoszony już wkrótce. Do tego czasu składy typu push-pull, których zaletą jest jazda na okrągło, bez czasochłonnego przestawiania pociągów na torach przy zmianie kierunku jazdy, będą kursować na pół gwizdka.
Koleje Mazowieckie i samorząd województwa zapowiadają już jednak kolejne zakupy 16 nowych pociągów, m. in. z myślą o wożeniu pasażerów na modernizowane lotnisko Okęcie w Warszawie. Na tej trasie zapowiada się zatem spora konkurencja. Ukończoną w 2010 roku odnogą pod terminal na pewno będzie jeździć Szybka Kolej Miejska. W tym celu spółka chce w ciągu kilku tygodni ogłosić przetarg na 17 pociągów. Koleje Mazowieckie będą jednak kursować dalej - z Okęcia do planowanego lotniska w Modlinie - zaznacza Donata Nowakowska.
W nowoczesny tabor inwestują też inni przewoźnicy - np. Szybka Kolej Miejska, obsługująca aglomerację trójmiejską, planuje zakup 25 nowych składów pociągów za ok. 500 mln zł.
Firmy produkujące tabor kolejowy ostrzą sobie już zęby na gigantyczne zamówienie, które w sierpniu ogłosiło PKP InterCity. Wartość kontraktu na zakup 20 pociągów mogących rozwijać prędkość nawet powyżej 200 km/h to ponad 400 mln euro.
- Takiego kontraktu w Polsce nie jeszcze nie było - przyznaje Janusz Kućmin, przedstawiciel Bombardiera. O zamówienie kanadyjski koncern będzie musiał walczyć m.in. z francuskim Alstomem i szwajcarskim Stadlerem, którego nowoczesne FLIRT-y od czerwca kursują na trasie Warszawa-Łódź.
Fatalnie idzie za to wymiana starego taboru w spółce PKP Przewozy Regionalne (FLIRT-y to raczej wyjątek od reguły), która wozi pasażerów w całej Polsce. Spółka na razie głównie modernizuje stare składy. Wysłużone lokomotywy i wagony - najczęściej w lat 80. - zostaną zamienione na nowe najwcześniej po przekazaniu marszałkom udziałów w PKP PR. To otworzy spółce możliwość pozyskiwania większych środków unijnych.
- Potrzebujemy zastrzyku finansowego - przyznaje Paweł Ney, rzecznik PKP PR.
W przyszłym tygodniu do rozmów zasiądzie po raz kolejny komisja składająca się z członków PKP i przedstawicieli samorządów. Najważniejszy punkt obrad to oszacowanie potrzeb finansowych związanych z wymianą i modernizacją taboru. Przewozy Regionalne wyceniają je na 1,9 mld zł, a marszałkowie na 10 mld zł. Jak dowiaduje się GP, jest duża szansa na znalezienie porozumienia już w najbliższej turze negocjacji.
Jak ocenia Adrian Furgalski, ekspert rynku kolejowego, na wymianę całego taboru w Polsce potrzeba co najmniej kilkunastu miliardów złotych.
Maciej Szczepaniuk