Na talerz czy do baku?
W udzielonym w czwartek wywiadzie wyższy przedstawiciel Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) skrytykował działania państw wysoko uprzemysłowionych na rzecz zwiększania produkcji biopaliw, co pogarsza światowy bilans żywnościowy.
-Unia Europejska, a w większym jeszcze stopniu Stany Zjednoczone powiększają swą polityką dotowania biopaliw głód na świecie - powiedział agencji dpa szef dyrektoriatu handlu i rolnictwa OECD Stefan Tangermann.
Jak przypomniał, w USA kukurydzę wykorzystuje się na dużą skalę do wytwarzania bioetanolu, natomiast w krajach UE znaczne ilości olejów roślinnych dodawane są do paliwa dieslowskiego. -Jedno i drugie pochodzi z obszarów uprawnych, z których można byłoby uzyskiwać żywność lub paszę dla zwierząt. Przyczynia się to do wysokiego poziomu cen i czyni życie ubogich jeszcze cięższym - podkreślił Tangermann.
-Musimy rozróżniać między biopaliwem wykorzystywanym tam, gdzie jego produkcja jest opłacalna i polityką dotowania, która przy pomocy subwencji, ceł oraz kwot wykorzystania kieruje artykuły rolne do zbiornika samochodowego. To drugie krytykujemy, gdyż mimo wysokich cen ropy wytwarzanie biopaliw w większości państw Ameryki Północnej i Europy nie jest konkurencyjne - wyjaśnił.
Zdaniem rozmówcy dpa produkcja biopaliw odpowiedzialna jest za jedną trzecią długoterminowego wzrostu cen zbóż i roślin oleistych. Produkcja etanolu ma charakter opłacalny jedynie w Brazylii, gdzie istnieją odpowiednie warunki klimatyczne. -Wielkim problemem jest tam karczowanie lasów tropikalnych. Brazylia musi bardzo na to uważać, ale jest do tego również gotowa - zaznaczył Tangermann.
Ostrzegł jednocześnie, że wysoki poziom cen żywności należy traktować jako zjawisko trwałe. -Ceny nie pozostaną co prawda tak skrajnie wysokie jak w chwili obecnej, ale nie powrócą też do znanego nam wcześniej poziomu, lecz w zależności od produktu będą wyższe od niego przy uwzględnieniu inflacji nawet do 50 procent - powiedział przedstawiciel OECD.