Na Ukrainie cena nie przekroczy 179,5 USD

Premier Julia Tymoszenko powtórzyła w piątek, że cena rosyjskiego gazu dostarczanego Ukrainie w roku bieżącym nie przekroczy 179,5 USD za 1000 metrów sześciennych i uprzedziła, że Kijów chce podnieść stawkę za przechowywanie gazu w swych podziemnych zbiornikach.

Premier Julia Tymoszenko powtórzyła w piątek,  że cena rosyjskiego gazu dostarczanego Ukrainie w roku bieżącym  nie przekroczy 179,5 USD za 1000 metrów sześciennych i uprzedziła,  że Kijów chce podnieść stawkę za przechowywanie gazu w swych  podziemnych zbiornikach.

"Cena za przechowywanie gazu musi być wyższa (...) i zgodna ze stawką rynkową" - powiedziała premier na konferencji prasowej. Dodała, że stawka za tranzyt paliwa, dostarczanego z Rosji do państw Unii Europejskiej nie ulegnie w tym roku zmianie. Za przesłanie 1000 metrów sześciennych gazu przez 100 km ukraińskiego terytorium Rosja płaci obecnie 1,7 USD.

Tymoszenko wyjaśniła jednocześnie, że dług za rosyjski gaz, zużyty przez Ukrainę w pierwszych dwóch miesiącach 2008 roku zostanie spłacony nie pieniędzmi, lecz gazem środkowoazjatyckim. Według premier dług będzie zwrócony latem, kiedy wykorzystanie gazu w jej kraju będzie mniejsze.

Reklama

W czwartek, po zakończeniu rozmów między ukraińskim Naftohazem a rosyjskim Gazpromem podano, że cena gazu zużytego przez Ukraińców w styczniu i lutym wyniesie 315 dolarów za 1000 metrów sześciennych.

Tymoszenko wyraziła zadowolenie, że w ukraińsko-rosyjskim handlu gazem nie będzie już pośrednika, firmy UkrGazEnegro (UGE), która sprzedawała dotychczas paliwo odbiorcom ukraińskim. "Cały gaz (otrzymywany przez Ukrainę z Rosji i Azji Środkowej) będzie teraz na granicy przekazywany Naftohazowi, po czym 7,5 mld metrów sześciennych paliwa otrzyma spółka-córka Gazpromu (z prawem sprzedaży na Ukrainie)" - powiedziała szefowa rządu.

Wyjaśniając, że ilość ta nie przekroczy 10 proc. ogólnej objętości gazu importowanego na Ukrainę Tymoszenko podkreśliła, że "jest to i tak o wiele mniej od ilości gazu, sprzedawanego wcześniej przez UGE".

Ukraińska premier poinformowała, że ustalenia zawarte w czwartek przez szefów Naftohazu i Gazpromu nie są jeszcze ostateczne. Nowe umowy gazowe zostaną rozpatrzone w najbliższą środę przez Radę Ministrów w Kijowie, a do ich podpisania dojdzie po dokładnej analizie dokumentów. W czwartek Gazprom i Naftohaz podały, że uzgodniły warunki dostaw gazu na Ukrainę w 2008 roku. Strony zrezygnowały z usług pośredników i postanowiły, że od 1 marca do 31 grudnia 2008 roku na Ukrainę trafi 49,8 mld metrów sześciennych środkowoazjatyckiego gazu po cenie 179,5 dolara za 1000 metrów sześciennych. Odbiorcą tego paliwa na granicy rosyjsko-ukraińskiej będzie Naftohaz. Dotychczas wyłącznym importerem gazu na Ukrainę była UGE, spółka Naftohazu oraz RosUkrEnergo (RUE), joint venture Gazpromu i kojarzonego z otoczeniem prezydenta Wiktora Juszczenki ukraińskiego biznesmena Dmytra Firtasza. Naftohaz wystąpił już do sądu administracyjnego w Kijowie o likwidację UGE.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Julia Tymoszenko | Ukraina | dolar | Ukraine | 1000 | naftohaz | przechowywanie | paliwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »