Nad narodowym przewoźnikiem zbierają się czarne chmury
Ciemne chmury zbierają się na połączeniem LOT-u na trasie Warszawa-Pekin.
W tym tygodniu odwołano 2 z 3 zaplanowanych rejsów. Problemy ze sprzedażą biletów na trasie zbiegły się też z uziemieniem Dreamlinerów, które miały być nadzieją przewoźnika na rentowność na trasach dalekowschodnich.
O problemach ze sprzedażą biletów LOT-u do Chin nieoficjalnie wiadomo już od późnej jesieni ubiegłego roku. W ostatnich tygodniach decydowano się na odwoływanie lotów, na które sprzedaż nie przekraczała 25 proc.
W tym tygodniu odwołano dwa z trzech lotów. To oznacza, że załoga LOT-owskiego Boeniga, który w Pekinie wylądował w poniedziałek, zostanie tu aż tydzień, kiedy zgodnie z planem przylecieć ma kolejna maszyna.
Na problemy ze sprzedażą nałożyły się też problemy z Dreamlinerami, które od 1 marca w barwach LOT miały zacząć latać do Pekinu. Nieoficjalnie wiadomo, że w przypadku braku maszyn pierwszeństwo w realizacji rejsów będą miały loty do Ameryki, które są bardziej rentowne od połączenia do Chin.
LOT na trasie do Pekinu latał przez kilka miesięcy w 2008 roku. Po trzyletniej przerwie rejsy wznowiono pod koniec maja ubiegłego roku.