Nadchodzi czas na nietypowe formy zatrudnienia

Tymczasowe umowy o pracę i umowy na czas wykonywania określonego zadania, praca na część etatu, różne systemy czasu pracy, a także możliwość "wypożyczenia pracowników" do określonych zadań od innej firmy to alternatywne formy zatrudnienia w stosunku do typowych form zarządzania zasobami ludzkimi, po które pracodawcy sięgają coraz częściej.

Tymczasowe umowy o pracę i umowy na czas wykonywania określonego zadania, praca na część etatu, różne systemy czasu pracy, a także możliwość "wypożyczenia pracowników" do określonych zadań od innej firmy to alternatywne formy zatrudnienia w stosunku do typowych form zarządzania zasobami ludzkimi, po które pracodawcy sięgają coraz częściej.

Trzeba odchodzić od skostniałych i mało już skutecznych tradycyjnych metod zatrudniania - twierdzą pracodawcy. Według nich, dotychczas prowadzone klasyczne polityki rynku pracy wykazywały swoją skuteczność głównie w warunkach pełnego zatrudnienia, kiedy stopa bezrobocia nie przekraczała 2-3 proc. W sytuacji kryzysu i bezrobocia sięgającego 10 proc., polityka ta wykazała małą skuteczność, pociągając za sobą ogromne wydatki ze środków publicznych. Przejściowe rynki pracy, w których stosuje się atypowe formy zatrudnienia, to jest właśnie sposób na bezrobocie i obniżenie kosztów pracy - podkreślają.

Reklama

Tymczasowe umowy o pracę i umowy na czas wykonywania określonego zadania, praca na część etatu, różne systemy czasu pracy, a także możliwość "wypożyczenia pracowników" do określonych zadań od innej firmy to alternatywne formy zatrudnienia w stosunku do typowych form zarządzania zasobami ludzkimi, po które pracodawcy sięgają coraz częściej. Dzięki temu mogą obniżyć koszty pracy.

Jedna z nowych koncepcji dotyczy leasingu pracowniczego. Coraz więcej pracodawców decyduje się na skorzystanie z tej formy zatrudnienia. System ten (jego ideę zaczerpnięto ze Stanów Zjednoczonych) polega na wykorzystaniu w przedsiębiorstwie w określonym czasie pracowników "należących" do agencji pracy tymczasowej. "Wypożycza" ona wykwalifikowanych pracowników tymczasowych, którzy wykonują ściśle określone zadania w określonym przez pracodawcę czasie. Najczęściej w takiej formule zatrudniani są pracownicy administracyjno-biurowi, a także pracownicy fizyczni. Dotychczas w Polsce korzystanie z pracowników tymczasowych koncentrowało się na personelu administracyjno-biurowym.

Dzięki wprowadzenia systemu pracy czasowej firma ma możliwość redukcji kosztów stałych - nie trzeba bowiem utrzymywać dużego działu kadr. W gestii "wypożyczającego" pracowników pozostaje bowiem tylko podpisanie kontraktu z agencją pracy tymczasowej, akceptacja kandydatów, potwierdzenie czasu pracy pracowników i zapłata faktury.

Firma ponadto może lepiej dostosować zatrudnienie do często zmieniającego się poziomu zamówień i do ogólnego poziomu koniunktury.

Z pracowników czasowych korzysta się m.in. wtedy, gdy pracownik stały jest na urlopie bądź choruje, lub podczas prac sezonowych. Z tego rozwiązania skorzystać może też pracodawca, który na krótki czas potrzebuje osoby o rzadkich umiejętnościach lub gdy chce obniżyć koszty związane z pracą w godzinach nadliczbowych. Może więc "kupować" pracę lub specyficzne umiejętności tylko wtedy, gdy tego potrzebuje. Płaci wówczas za czas faktycznego "wykorzystania" pracownika. Ogranicza przy tym koszty pracy, jest też odciążony od obsługi administracyjno-kadrowej.

Innym sposobem zmniejszenia kosztów pracy może być zatrudnianie rotacyjne zwane Job Rotation (JR). Za JR uznaje się przechodzenie pracowników systematycznie przez różne stanowiska pracy w przedsiębiorstwie w celu rozwoju i pogłębienia swoich umiejętności i doświadczeń. Według specjalistów, dzięki temu programowi zarówno pracownicy, jak i bezrobotni, mają możliwość zwiększenia swoich kwalifikacji. Ci ostatni dzięki uczestniczeniu w JR "dają się poznać" pracodawcy, a to zwiększa ich szanse na zatrudnienie (pracodawca, który poznał pracownika biorącego udział w programie, chętniej "sięgnie" po jego kandydaturę w trakcie najbliższej rekrutacji).

Zatrudnienie rotacyjne po raz pierwszy zaczęto stosować w krajach skandynawskich, w Danii, na przełomie lat 80. W opinii Duńczyków, korzyści z programu mają nie tylko bezrobotni, ale wszyscy zaangażowani w jego realizację. Pracodawcy otrzymują więcej lepiej przygotowanej siły roboczej. Społeczeństwo (podatnicy) natomiast ma więcej bardziej elastycznych, szybko reagujących na wymogi konkurencji przedsiębiorstw, przy równoczesnym zmniejszaniu bezrobocia i jego kosztów.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: pracownicy | nietypowe | zadania | pracodawcy | zatrudnienie | firmy | umowy o pracę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »