Nadchodzi "upadłościowe tsunami"

Wielka fala upadłości firm jeszcze przed nami. Ekonomiści zwracają uwagę, że liczba bankructw wzrosła o jedenaście procent w pierwszych miesiącach roku. W tym czasie tylko do warszawskiego sądu trafiło 112 wniosków o ogłoszenie upadłości. To prawie dwa razy więcej, niż rok temu. A perspektywy są jeszcze gorsze.

Eksperci spodziewają się "upadłościowego tsunami" pod koniec kwietnia i w maju. Wiele firm złożyło już wnioski o upadłość, ale procedury trwają dosyć długo, więc oficjalnie splajtują w najbliższych miesiącach. Trudno wskazać w tej chwili branże bardziej zagrożone niż inne.

- Łatwiej by było mówić o branżach, które nie są zagrożone - mówi reporterce RMF FM Grzegorz Błachnio z firmy zajmującej się ubezpieczeniami transakcji:

- Dobrze radzą sobie branże: energetyczna i farmaceutyczna. Słabo jest w budowlanej, kuleje tekstylna. Trudno policzyć, ile firm dokładnie zbankrutowało, bo wiele firm zamyka się bez ogłaszania upadłości - nie stać ich nawet na opłaty związane z postępowaniem.

Reklama

Ze spółek, notowanych na GPW, upadłość lub wniosek o tę procedurę złożyły m.in. Swarzędz, Odlewnie Polskie, Krosno, Elwo, Molton i Galeria Centrum.

Słuchaj Faktów RMF.FM

RMF
Dowiedz się więcej na temat: upadłości | wielka fala | tsunami | RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »