Nadleśnictwa sprzedają coraz więcej choinek na święta
Nadleśnictwa w Beskidach sprzedają coraz więcej choinek na święta. Zdaniem nadleśniczego z Węgierskiej Górki Mariana Knapka jest to zdrowa konkurencja dla sztucznych drzewek. Tym bardziej, że dwumetrowa, pachnąca lasem choina kosztuje mniej niż sztuczna.
"W tym roku zauważyłem wyraźny wzrost zainteresowania naszymi choinkami. Parę lat temu, gdy na rynku pojawiły się choinki w hipermarketach, sprzedaż u nas spadła do około 50 sztuk. W ostatnich latach ponownie zaczęła rosnąć.
W tym roku w naszym nadleśnictwie sprzedamy 250-300 sztuk. Kupują je głównie mieszkańcy, choć pojawił się też klient, który kupił 100 sztuk" - powiedział Knapek.
Cięta choinka o wysokości do 2 metrów kosztuje w nadleśnictwie Węgierska Górka około 30 złotych. "Każdy może sobie ją wybrać. Zorganizowaliśmy koło naszej siedziby skromne stoisko. Jest to zdrowa konkurencja dla choinek sztucznych, które w glebie rozkładają się setki, jak nie tysiące lat" - powiedział Knapek.
W Nadleśnictwie Jeleśnia 3-metrowa choinka to wydatek 30-40 złotych. W Ujsołach za nieco ponad 170 zł kupić można nawet 10-metrowe drzewo.
Zdaniem nadleśniczego wiele osób zaczęło racjonalnie szacować cenę świątecznego drzewka. Za choinkę w doniczce trzeba zapłacić nawet około 200 zł. Cięte drzewko jest niemal dziesięciokrotnie tańsze. "Nie ma też żadnej gwarancji, że choinka w doniczce po świętach przetrwa w ogrodzie. Trzymane przez dłuższy czas w ciepłych mieszkaniach drzewa po przesadzeniu doznają szoku termicznego i z reguły się nie przyjmują" - dodał.
Beskidzcy leśnicy sprzedają świerki pozyskiwane bez żadnej szkody dla lasu. Pochodzą one głównie z cięć pielęgnacyjnych.
Za parę lat nadleśnictwa będą także sprzedawały całkowicie legalnie jodłę, która w lasach znajduje się pod ścisłą ochroną. "W ubiegłym roku założyliśmy w starej szkółce plantację choinkową, gdzie wysadziliśmy kilka tysięcy jodeł kaukaskich i pospolitej. Za kilka lat w sposób legalny będziemy ją sprzedawać" - powiedział nadleśniczy z Węgierskiej Górki.
Knapek przyznał, że w tym roku spotkał się kilkoma próbami kradzieży choinek. "Mieliśmy kilka przypadków porzuconych choinek wzdłuż drogi. Takie drzewka trafiają do szkół, hospicjów, czy miejsc użyteczności publicznej. Staramy się pilnować lasu. Straż Leśna pilnuje; są nawet kamery termowizyjne. Złodziej naraża się na sankcję karną" - dodał.