Naginanie prawa przez organy podatkowe to skandal

Jak wynika z medialnych informacji, organy skarbowe naginają prawo podczas kontrolowania przedsiębiorców. Urzędnicy przeprowadzają czynności kontrolne np. jeden dzień, następnie następuje kilkudniowa przerwa i znowu kontrolują jeden dzień. Jednocześnie nie wliczają przerw do czasu trwania kontroli.

- Przypominamy, że przepisy podatkowe jasno wskazują, że dniem rozpoczęcia kontroli jest doręczenie upoważnienia, a dniem zakończenia kontroli doręczenie protokołu. Okres pomiędzy tymi zdarzeniami wlicza się do czasu trwania kontroli ? podkreśla ekspert Pracodawców RP, Piotr Rogowiecki. I nie ma tu znaczenia fakt, czy przez cały ten czas urzędnicy prowadzili czynności kontrolne. Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej określa maksymalny czas trwania kontroli w jednym roku kalendarzowym. Praktyka organów skarbowych ma na celu ominięcie tych przepisów. Jak pokazuje życie, samowola urzędnicza i chęć utrudnienia życia przedsiębiorcom wygrywają nawet z najlepszym prawem.

Reklama

Ostatnia nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej zwiększyła ochronę przedsiębiorców przed uciążliwościami kontroli. - Urzędnicy robią jednak wszystko, by nadal uprzykrzać firmom życie. W naszej ocenie takie działania organów skarbowych są bezprawne. Tyle tylko, że szczególnie mali i mikroprzedsiębiorcy są tak naprawdę bezsilni wobec samowoli urzędników. Ci ostatni nadal nie chcą zrozumieć, że bez rozwoju przedsiębiorczości nie da się podnosić poziomu życia obywateli - mówi Piotr Rogowiecki.

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

Informacja prasowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »