Najgorsze obawy o Grecję potwierdzone

Kraje strefy euro pomogą w razie konieczności finansowo Grecji przezwyciężyć kryzys finansowy - zadeklarował w wywiadzie dla piątkowego niemieckiego dziennika "Handelsblatt" minister spraw zagranicznych Luksemburga Luc Frieden.

Najgorsze obawy o grecką gospodarkę zostały potwierdzone po wizycie inspektorów Unii Europejskiej. Pomimo tego Grecja nie będzie ubiegła się o wsparcie finansowe z zagranicy - powiedział grecki premier George Papandreou w parlamencie greckim."Jasne jest, że partia "Nowa Demokracja" (poprzednia partia rządząca - PAP) nie wywiązała się ze swoich obowiązków. Potwierdziły się nasze najgorsze obawy" - powiedział Papandreou."Straty są ciężkie do oszacowania. Nie są to tylko kwestie finansowe lub fiskalne. Zagrożona jest pozycja całego państwa. Naszym obowiązkiem jest obecnie zapomnieć o politycznych kosztach i skupić się wyłącznie na przetrwaniu naszego kraju. Działalność naszych poprzedników stworzyła sytuację, w której jesteśmy zmuszeni do tego, aby rozpocząć brutalne zmiany i zmniejszyć obecne przywileje" - dodał.

Reklama

Papandreou podkreślił, że Grecja nie będzie ubiegała się o wsparcie finansowe ze strony zagranicy."Poprosiliśmy Unię Europejską o solidarność, ona zaś postawiła nam warunki do wypełnienia. Wywiążemy się z tych zobowiązań" - powiedział. "Żaden inny kraj nie będzie płacił za nasze długi. Jest to kwestia honoru i dumy abyśmy przywrócili porządek w naszym własnym kraju" - dodał. "Nie mamy innego wyjścia. Europa jest wspólnotą solidarną. Wszystkie kraje strefy euro mają świadomość, że euro bardzo pomogło im w kryzysie, gdyż było stabilne. Nie pozwolimy Grecji, aby jej sytuacja zagroziła strefie euro" - powiedział. Partnerzy w strefie euro w trosce o stabilność wspólnej waluty wymagają od Grecji drastycznych cięć budżetowych.

Kraj ten znalazł się pod olbrzymią presją ze strony rynków finansowych i Unii Europejskiej, by zmniejszył dług publiczny i deficyt budżetowy. Do połowy marca musi udowodnić Brukseli, że jest w stanie zmniejszyć dziurę budżetową.

Ubiegłoroczny deficyt greckich finansów publicznych sięgnął 12,7 proc. produktu krajowego brutto. Przyjęty przez rząd pakiet oszczędnościowy przewiduje na rok bieżący redukcję wydatków o 10 mld euro, dzięki czemu ich przewaga nad dochodami ma się zmniejszyć do 9 proc. PKB. Do roku 2012 deficyt budżetowy ma osiągnąć 2,8 proc. PKB - czyli mniej niż ustalone przez UE jako maksimum 3 proc.

W przyszłym tygodniu do Grecji udaje się unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn. Będzie rozmawiać o tym, co zadłużona Grecja może jeszcze zrobić na rzecz zapewniania stabilności strefy euro. Oszczędności, podwyżki podatków i zapowiedzi cięć płac i emerytur wywołały w Grecji w minionych dniach strajki i starcia z policją.

Plan Grecji, zakładający obniżenie w 2010 r.

deficytu budżetowego o 4 proc., to obcięcie 3 pkt procentowych ze wzrostu gospodarczego - ocenia Carl B.Weinberg, główny ekonomista High Frequency Economics.Weinberg uważa, że obniżenie deficytu o dalsze 9 proc. w ciągu następnych 2-3 lat wywoła mocną recesję i prawdopodobnie przyczyni się do wzrostu stopy bezrobocia o 6 pkt procentowych.Deficyt budżetowy Grecji wyniósł w 2009 r. 12,7 proc. PKB, ponad 4 razy więcej niż wynosi unijny limit 3 proc. PKB.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: deficyt budżetowy | obawa | Grecja | deficyt | kryzys gospodarczy | strefy | kraje | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »