Najpopularniejsze sportowe marki świata

W wartej miliardy dolarów branży sportowej najbardziej zacięte walki rozgrywane są często poza miejscem rozgrywania zawodów. Sportowcy, firmy, zespoły i wydarzenia rywalizują o rozpoznawalność w nadziei zdobycia jak największego udziału w dochodach z rozrywki. Komu udaje się to najlepiej?

Z naszej drugiej listy "Fab 40" - rankingu najpopularniejszych marek sportowych - wynika, że najcenniejszymi nazwiskami i nazwami w swoich kategoriach są: Tiger Woods, Nike, Manchester United i Super Bowl.

Aby zestawić naszą listę, ocenialiśmy sportowców w oparciu o wysokość dochodów z kontraktów reklamowych w stosunku do ich rywali sportowych; firmy w oparciu o wartość rynkową przedsiębiorstwa, jaką można przypisać ich nazwom; zespoły porównaliśmy w oparciu o tę część ich łącznej wartości, która nie jest wynikiem demografii rynkowej oraz ligi, a wydarzenia w oparciu o dochody generowane w ciągu każdego dnia rozgrywek.

Reklama

Sondaże dają mgliste wyobrażenie o odczuciach ludzi w danym momencie, dlatego wartość danej marki obliczaliśmy na podstawie wartości, jaką budowała ona na przestrzeni lat.

Na zdjęciach: Najpopularniejsze marki sportowe świata

Najdziwniejsze sporty w historii igrzysk olimpijskich

Lance Armstrong wybiera siedmiu najpotężniejszych ludzi sportu

10 najbardziej lubianych sportowców

Największe powroty w świecie sportu

Pierwszą lokatę wśród sportowców zajmuje Tiger Woods - jego marka warta jest 82 mln dolarów. Woods przez długie lata nie powtórzy raczej ubiegłorocznego wyniku - 105 mln dolarów, jakie zarobił na umowach ze sponsorami. Jednak pozostałe umowy, m.in. z Nike, Electronic Arts, Gillette i Procter & Gamble, przyniosą wystarczająco dużo, by zapewnić mu status najlepiej opłacanego sportowca 2010 roku - nawet jeśli miałby ani razu nie uderzyć piłki golfowej.

Łączna kwota jego dochodów z kontraktów reklamowych w 2009 r., które są podstawą naszej listy, wyniosła więcej niż dochody trzech kolejnych najlepiej zarabiających sportowców razem wzięte.

Gdyby Woods potrzebował wskazówek, jak poprawić nadszarpniętą reputację, powinien skorzystać z rad powracającego Kobe Bryanta. Ten gwiazdor Los Angeles Lakers stracił większość sponsorów, gdy w 2003 r. oskarżono go o gwałt. Teraz zarabia rocznie na reklamach więcej niż kiedykolwiek wcześniej w swojej karierze.

Marka Bryanta znalazła się na szóstym miejscu wśród sportowców i jest jednym z sześciu nazwisk, które pojawiły się na naszej liście po raz pierwszy.

Silna marka i starannie wykreowany wizerunek mogą wystarczyć do emerytury. Marka Michaela Jordana, który ostatni raz zagrał w NBA niemal siedem lat temu, warta jest dzisiaj 30 mln dolarów dzięki umowom z Nike, Hanesbrands i Gatorade firmy PepsiCo.

Warta 10,7 mld dolarów marka Nike jest najcenniejszą marką wśród firm sportowych. Wzrost i dochodowość aktywów niematerialnych i prawnych, m.in. rozpoznawanego na całym świecie logo firmy i hasła reklamowego "Just do it", odzwierciedla wskaźnik ceny rynkowej do wartości księgowej, który wynosi 3,4 i jest o 50 proc. wyższy od średniego poziomu na rynku.

Z 18,4 mld dolarów zeszłorocznego dochodu firmy 90 proc. można przypisać towarom opatrzonym logo Nike lub Nike Golf. Według wskaźnika branżowego Sporting Goods Intelligence jest to wyjątkowa firma, gdyż jest jedynym producentem odzieży sportowej, który zwiększył udział w rynku od początku 2008 r.

Na drugim miejscu wśród firm sportowych z najsilniejszą marką uplasowała się warta 10,5 mld dolarów telewizja ESPN Walta Disneya. Spadła o jedno miejsce od czasu pierwszego rankingu. Szacujemy, że medialny koncern sportowy osiągnął w zeszłym roku zysk na poziomie 8,5 mld dolarów, w czym pomogło mu podwyższenie opłat pobieranych od telewizji kablowych za udostępnianie programów w coraz popularniejszych międzynarodowych i krajowych kanałach kablowych, a także popularność czasopisma, strony internetowej, umowy licencyjne oraz wpływy z radia. Wartość rynkowa ESPN wynosi 35 mld dolarów - 10,5 mld więcej niż sieć byłaby warta bez swojej nazwy.

Oglądając ESPN przez dłuższą chwilę, na pewno zobaczymy najświeższe wiadomości na temat Manchesteru United - najcenniejszej sportowej marki świata, wartej 270 mln dolarów. Choć dochody hiszpańskiej potęgi piłkarskiej Realu Madryt sięgnęły 60 mln dolarów, to marka Manchesteru jest cenniejsza o 25 mln dolarów. Dlaczego? Sprytne zabiegi marketingowe na całym świecie. Niemal połowa fanów drużyny pochodzi z Azji. Czerwone Diabły, jak nazywają ich fani, dostaną w tym roku 22 mln dolarów za umieszczenie na koszulkach nazwy AIG - borykającego się z trudnościami sponsora. To więcej niż jakakolwiek inna drużyna piłkarska. Ta kwota powinna wzrosnąć, gdy umowę przejmie w kolejnym sezonie inna amerykańska firma ubezpieczeniowa Aon. W ciągu dwóch ostatnich sezonów Man Utd zakwalifikował się dwa razy z rzędu do finałów Ligi Mistrzów UEFA, raz je wygrywając.

Na wygrywaniu znają się też oczywiście New York Yankees. Najdroższa marka wśród drużyn w Ameryce Północnej, Bronx Bombers, warta jest 266 mln dolarów. Zespół Yankees wygenerował niemal jedną trzecią dochodów ze sprzedaży produktów posiadających znaki towarowe ligi MLB i to jeszcze przed zakończeniem ubiegłorocznego sezonu, który rozpętał istne szaleństwo - wartość brutto towarów sprzedanych w związku ze zwycięstwami Yankees w mistrzostwach i World Series sięgnęła 450 mln dolarów. Władze zespołu dostrzegły siłę marki Yankees i wykorzystały ją, by utworzyć kanał telewizyjny oraz koncesjonowaną sieć sprzedaży. Rozwinęły spółkę będącą właścicielem drużyny, zwiększając jej wartość, według szacunków "Forbesa", do 3,3 mld dolarów.

Pod względem wydarzeń sportowych nic nie może się równać rozgrywkom Super Bowl. Niedzielny mecz przyciągnął przed telewizory ponad 100 mln Amerykanów, czyli dwa razy tyle co orędzie o stanie państwa. Dzień meczu Super Bowl stał się niemal świętem państwowym. W zeszłym roku dochody z Super Bowl wyniosły 420 mln dolarów dzięki zyskom z przekazów medialnych, opłat licencyjnych i umów sponsorskich. To więcej niż łączne wpływy z jednego dnia letnich igrzysk olimpijskich i piłkarskiego pucharu świata.

Najtańsze bilety kosztują nominalnie 500 dolarów a dostanie ich graniczy z niemożliwością (do sprzedaży publicznej w formie losowania trafia mniej niż 1 proc. biletów). Cóż za różnica w porównaniu z pierwszym Super Bowl rozegranym w 1967 r. przy pustym w połowie stadionie. Nie doceniły tego meczu transmitujące go stacje CBS i NBC. Żadna z nich nie zachowała wszystkich nagranych materiałów.

10 najcenniejszych drużyn sportowych

Peter J. Schwartz

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

Forbes
Dowiedz się więcej na temat: dochody | Woods | zespoły | sportowe | świata | firmy | Marek | Forbes | Super Bowl | Nike
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »