Naprawiać finanse na trzy sposoby
Naprawiać finanse publiczne można na trzy sposoby. Pierwszy koncentruje się na poprawie racjonalności kosztów działania administracji. Na doskonaleniu struktur organizacyjnych i procedur decyzyjnych.
Drugi skupia się na przekazaniu finansowej odpowiedzialności za wybrane zadania publiczne podmiotom prywatnym, rezygnacji z finansowania wybranych świadczeń ze źródeł budżetowych. Trzeci sposób sięga najgłębiej - aż do systemu fiskalnego. Polega na takiej reformie systemu podatkowego, która zmienia nie tylko parametry, ale i rozkład odpowiedzialności za realizowanie zadań publicznych.
Ta metoda wymaga nowych paradygmatów ekonomii i nowych instytucji. Prowadzona w Europie dyskusja o przedsiębiorstwie społecznym, jego celach i modelu organizacyjnym, jest w swojej istocie dyskusją o modelu finansów publicznych. O dynamice koniecznych przemian. Główne pytania dotyczą tempa, w jakim administracje państw deklarujących chęć pomocy odstąpią od sterowania strumieniami podatkowych subwencji. Jak szybko zerwą z praktyką właściwego dla finansów publicznych państw opiekuńczych uznaniowego dzielenia środków.
Pomaganie jako towar
Kluczowe w debacie wokół właściwego dla Polski i Europy modelu realizowania zasady pomocniczości jest dobre zdefiniowanie dwóch terminów: "przedsiębiorstwo społeczne" i "gospodarka społeczna". W większości znanych mi propozycji oba pojęcia traktowane są jako określenia tego samego obszaru stosunków społeczno-gospodarczych, nazwy dla podmiotu gospodarującego (przedsiębiorstwo społeczne) i dla przestrzeni działania (gospodarka społeczna).
Opisująca te powiązania refleksja określa zasady poruszania się we wskazanej przestrzeni. Prowadzi rozważania nad ich ustrojem i racjonalizacją. Wynikająca z takiej definicji rola przedsiębiorstwa społecznego sprowadza się do dostarczania produktów lub usług należących do obszaru zadań publicznych. Z tego też płyną oczekiwania specjalnego ustrojowego statusu dla przedsiębiorstwa społecznego. Wedle jego twórców winno ono korzystać z pomocy państwowej administracji nie tylko poprzez dotacje ze źródeł podatkowych, ale i poprzez prawo do monopolu (ograniczenie rynkowej rywalizacji).
Takie ujęcie uważam za błędne. Prowadzi ono bowiem do odwrócenia uwagi zarządzających firmami od członków społeczności (obywateli), na których przedsiębiorczości i pracy powinni się opierać. Dalszą konsekwencją jest orientacja na rywalizację o środki finansowe i koncesyjne przywileje ze strony administracyjnych dysponentów. Tą drogą potrzeba społeczna, której zaspokojeniu ma służyć chęć pomocy, staje się towarem, atutem w rywalizacji o uznanie administracji obsługującej rozdawnictwo publicznych pieniędzy.
Przed-się-branie
Jeżeli współczesna Polska chce odejść od zasad właściwych dla państwa opiekuńczego i wprowadzić zasady państwa pomocniczego, konieczny jest inny sposób definiowania "przedsiębiorstwa społecznego". Pojęcie należy oprzeć nie na przedmiocie aktywności, lecz na jego istocie.
Jej odkrywanie warto wyprowadzić ze źródłosłowu zestawienia "przedsiębiorstwo - społeczne". Przed-się-branie to nie tylko zdolność do odpowiedzialności ale i do podejmowania ryzyka. To odwaga i troska konkretnego człowieka, którego intelektualnie i materialnie stać na przywództwo. Na zarządzanie siłami i środkami. Drugi człon zestawienia odnosi się do motywacji podjęcia trudu tego ryzyka. Motywacja przedsiębiorczości gospodarczej oparta jest domyślnie na chęci powiększenia swojego majątku. Domyślnie jest to zatem "przedsiębiorstwo prywatne". Źródłem jest więc egoistyczne "ja" - organizuję pracę dla prywatnych materialnych korzyści, dla pieniężnego zysku.
Dla siebie, dla Polski
Od wieków w praktyce gospodarczej są jednak i przed-się- wzięcia, których motywacje pochodzą od altruistycznego "ty" czy "my". Ich źródłem jest system wartości etycznych chroniony przez sumienie. Istotą przed-się-brania społecznego staje się mobilizowanie (maksymalizowanie) ofiarności dla rozwoju wspólnoty. Zgodnie z zasadą przedstawioną w kazaniach sejmowych księdza Piotra Skargi, a przypomnianą przez Jana Pawła II w Sejmie 11 czerwca 1999 - "dla siebie robicie co dla Polski robicie". To suma ofiarności winna być uznana za wartość dodaną przedsiębiorczości społecznej.
Przedsiębiorca, określając społeczny charakter przedsiębiorstwa, rezygnuje z osiągania materialnego zysku, podejmuje ryzyko w imię podniesienia poziomu etycznego wspólnoty, której przekazuje korzyści ze swojej kreatywności, pracy lub własności. Ofiara owej aktywności, wzbogacając wspólnotę, wzbogaca i samego przedsiębiorcę jako członka wspólnoty.
Istotą "przedsiębiorstwa społecznego" staje się zatem dostarczanie wspólnocie owoców dobroczynności w warunkach ryzyka wynikającego z rywalizacji gospodarczej. Dobroczynności nie tylko samego przedsiębiorcy, ale i wielu osób akceptujących i wspierających jego przywództwo. Zarówno spośród współpracowników, jak i donatorów. W tym kontekście pojęcia "przedsiębiorstwo społeczne" i "gospodarka społeczna" nie pokrywają się.
Przedsiębiorstwo społeczne działa bowiem tylko na obszarze gospodarki społecznej, która akceptuje prawa rynkowej rywalizacji. Poza nim gospodarka społeczna realizowana może być przez wydzielone instytucjonalnie agendy państwa lub grupy obywateli stowarzyszone do dobroczynności bez udziału pieniądza.
Tak zdefiniowane przedsiębiorstwo społeczne daje jasne kryterium oceny konkretnych podmiotów, ich społecznej użyteczności i gospodarczej operatywności. Ułatwia to zbudowanie uniwersalnych modeli ich zarządzania i finansowania. W konsekwencji umożliwia rozpoczęcie dyskusji o takiej reformie finansów publicznych, by system podatkowy umożliwiał wspieranie przedsięwzięć wypełniających społeczne oczekiwania na akty międzyludzkiej solidarności w sposób najbardziej odpowiedni dla dobra politycznej wspólnoty.
Andrzej Madej