Nasz drogi węgiel

Światowe uzależnienie od węgla - paliwa, o którym wielu sądziło, że wkrótce odejdzie do lamusa - jest teraz silniejsze niż kiedykolwiek. Wysokie ceny gazu i jego niedobory sprawiły, że największe gospodarki przeprosiły się z węglem. Przynajmniej na jakiś czas i po cichu. Obecnie UE desperacko poszukuje sposobu na zmniejszenie zależności od Rosji, zwłaszcza od rosyjskiego gazu, ale i od węgla. W Polsce problem dotyczy jednej trzeciej Polaków którzy ogrzewają swoje domy właśnie węglem.

Cena węgla w kierunku 500 dol. za tonę

Zużycie węgla w 2021 r. wzrosło na całym świecie - w Europie o 12 proc., a w USA o 17 proc. w stosunku do 2020 r. Cena węgla w portach ARA (Antwerpia-Rotterdam-Amsterdam) w miarę się ustabilizowała i obecnie wynosi ok. 322 dol. za tonę. Jednak rok temu było to tylko 78,45 dol. Mamy zatem wzrost o ponad 410 proc. Niektórzy eksperci oceniają, że jeszcze w tym roku cena węgla osiągnie 500 dol. za tonę bowiem popyt o wiele przewyższa podaż.

Dynamika zmian zachodzących na międzynarodowym rynku węgla w ciągu ostatnich miesięcy ma tak różnorodny i intensywny charakter, że trudno wskazać ich obecny kierunek. Wiadomo jednak, że wysokie ceny gazu i niedobory na rynku tego podstawowego surowca energetycznego sprawiły, że największe unijne gospodarki przeprosiły się z węglem. Przynajmniej na jakiś czas i po cichu, bo oznacza to mocne nasilenie wyklętego "śladu węglowego" przede wszystkim w energetyce. Z marcowych danych Europejskiej Sieci Operatorów Systemów Przesyłowych wynika, że w pierwszym pełnym miesiącu od wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej Niemcy o 41 proc. w porównaniu z lutym zwiększyli produkcję energii z węgla (kamiennego i brunatnego razem). W Danii ten wzrost wyniósł jeszcze więcej, aż 73 proc. W Anglii (!) po wielu latach rozpoczyna się budowa nowej kopalni węgla, pojawił się podobno pomysł, żeby górników sprowadzić z Polski.

Reklama

Rosyjska agresja przedefiniuje globalny rynek węglowy

Rosyjska agresja przedefiniuje globalny rynek węglowy i uzależni świat od węgla. Pierwszą fazę globalnego kryzysu energetycznego wywołał niedobór gazu ziemnego, teraz nadchodzi kryzys węglowy - twierdzi agencja Bloomberg. Zdaniem tej agencji rosyjska napaść na Ukrainę spowoduje odejście Europy od gazu na rzecz węgla, który wciąż pozostaje najtańszym surowcem energetycznym. Obecnie UE desperacko poszukuje sposobu na zmniejszenie zależności od Rosji, zwłaszcza od rosyjskiego gazu, ale i od węgla.

Na rynkach cdrożej... w portach ARA kosztuje blisko 400 dol. za tonę

Rosnący popyt na węgiel notuje nie tylko Europa. Ceny węgla kamiennego energetycznego oraz koksowego potrzebnego do produkcji stali biją rekordy na całym świecie. Ceny spotowe węgla koksowego australijskiego wynoszą obecnie około 520 dolarów za tonę (dane za kwiecień br.). Ceny węgla energetycznego notowanego w ARA (Antwerpia-Rotterdam-Amsterdam) kształtują się na poziomie 275 dolarów. Przewiduje się, że te ceny w najlepszym wypadku pozostaną na takich bardzo wysokich poziomach. Polska już wdrożyła embargo na węgiel z Rosji, a wkrótce zrobią to także inne kraje UE. Trzeba zmienić kierunek importu, co z kilku powodów przyczyni się do wzrostu cen.

W skali światowej w pewnym stopniu deficyt węgla na świecie zawdzięczamy globalnej polityce ochrony klimatu, czyli presji - w tym wielu instytucji finansowych - na ograniczanie produkcji węgla energetycznego.

Do ogromnych turbulencji na międzynarodowym rynku węgla przyczyniły się militarna inwazja Rosji na Ukrainę oraz występowanie różnych problemów transportowych wywołanych zjawiskami pogodowymi. Także z tego powodu globalna podaż węgla kamiennego w marcu br. ogromnie spadła. Od początku tego roku, w obszarze Azji-Pacyfiku podaż węgla energetycznego znajdowała się pod presją na skutek zakazu eksportu węgla z Indonezji oraz intensywnych opadów deszczu w Australii, co wpłynęło blokująco na cały łańcuch dostaw. Z kolei kierunek zmian zmierzających do całkowitego odejścia od rosyjskiego surowca w obszarze Atlantyku i próba zastąpienia go surowcem m.in. z Australii, RPA czy Kolumbii, spowodował wzrost konkurencji po stronie nabywców i gorączkowe poszukiwanie dostaw na kwiecień.

Na koniec, napiętej sytuacji na międzynarodowym rynku węgla sprzyjały niskie zapasy w głównych światowych terminalach. W RPA w terminalu Richards Bay pod koniec marca znajdowały się one na poziomie poniżej 1 mln ton, wobec średniej rocznej wynoszącej około 1,1 mln ton podczas gdy zapasy w portach ARA spadły do poziomu najniższego od co najmniej 2014 roku, tj. do 2,4 mln ton.

Ostatecznie efektem tych złożonych przyczyn były wzrosty cen: indeksy cenowe w głównych światowych terminalach węglowych tj. NEWC, ARA oraz RB w kolejnych tygodniach osiągały historyczne maksima. Nic dziwnego, skoro presja na zakupy w Europie wzrosła. Z danych spedycyjnych wynika, że w marcu tego roku do belgijskich, holenderskich i niemieckich portów trafiło prawie dwa razy więcej węgla energetycznego niż w lutym, a można było sprzedać nawet trzy razy więcej! Surowiec dostarczono z Kolumbii, USA, Australii i z RPA.

Skok cen czarnego złota

Jak podają źródła rynkowe, w marcu dostawy z załadunkiem na okres kwiecień-maj były licytowane nawet za 295 dol. za tonę, a niektórzy kluczowi producenci sygnalizowali oferty sprzedaży na poziomie przekraczającym 300 dol. za tonę w kolejnych tygodniach.

Według danych platformy Globalcoal, indeksy NEWC oraz RB najwyższej zostały wycenione w notowaniu z 11 marca, kiedy wyniosły odpowiednio 395,59 dol. za tonę oraz 366,23 dol. za tonę, podczas gdy europejski indeks DES ARA najwyższy poziom, 281,78 dol. za tonę osiągnął 25 marca. Jednocześnie ceny kontraktów forward na kolejny miesiąc jeszcze wzrosły - do ponad 400 dol za tonę. Kontrakty terminowe na drugi kwartał 2022 r. były notowane tylko nieco poniżej tej wartości na poziomie 395 dol za tonę (dla węgla wyższej jakości).

Ostatnio zanotowano gwałtowny wzrost liczby zapytań ze strony europejskich konsumentów i handlowców o australijski surowiec na pokrycie spodziewanego potencjalnego wzrostu deficytów węgla energetycznego. Spowodowane to jest obawami rynku, że sankcje nałożone na Rosję mogą doprowadzić do wzrostu deficytów. Wywołało to kolejne znaczne podrożenie australijskiego węgla, w tym gatunku o wysokiej zwartości popiołu i o parametrach NAR 5500 kcal/kg. Posunięcia Europy opierają się na założeniu, że będzie ona w stanie zapłacić więcej za dostawy węgla spoza Rosji niż inni nabywcy. To już obecnie przyczynia się do wzrostu cen na rynkach światowych i może doprowadzić do obniżenia możliwości nabywczych w krajach rozwijających się, które w rezultacie mogą stanąć w obliczu niedoborów - wyjaśnił Bloomberg.

Jak już wspomniałam, eksperci rynku energii przewidują, że ceny węgla energetycznego przed sezonem zimowym 2022/2023 będą nadal wzrastać.

Drogi węgiel w Polsce

W Polsce katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu podał, że w marcu br. polskie kopalnie wyprodukowały prawie 5,5 mln ton węgla. O ponad milion ton więcej niż w lutym (4,47 mln ton), a ostatnio takie wyniki mieliśmy w listopadzie 2018 r. (ponad 5,5 mln ton).

Według badania Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla (IGSPW) gospodarstwa domowe korzystające z węgla do ogrzewania domów wydały na jego zakup w sezonie grzewczym 2021/2022 średnio 2992 zł, na każde gospodarstwo, co, jak obliczono, jest o 15 proc. więcej w porównaniu do wydatków w poprzednim sezonie grzewczym. Wydatki te stanowią przeciętnie ok. 8 proc. dochodów gospodarstw domowych i są najwyższe od sześciu lat.

Badania pokazały też, że do 31 proc. wzrósł odsetek gospodarstw znajdujących się w sytuacji ubóstwa energetycznego (wydających powyżej 10 proc. swoich dochodów na ogrzewanie). W porównaniu z poprzednim sezonem grzewczym to wzrost o 1 proc., co oznacza, że zjawisko ubóstwa energetycznego w Polsce stale się pogłębia.

Trzeba wiedzieć, że jedna trzecia Polaków ogrzewa swoje domy właśnie węglem. GUS podaje, że to węgiel (33 proc.) jest najpopularniejszym, zaraz po ogrzewaniu sieciowym (40 proc.), źródłem ciepła.

Ustawa o embargu na rosyjski węgiel z 15 kwietnia to działanie ze wszech miar słuszne. Należy zastosować wszelkie możliwe metody na osłabienie Federacji Rosyjskiej, także ekonomiczne - napisali w liście do premiera Łukasz Horbacz, prezes zarządu Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla oraz Zbigniew Krupski, prezes zarządu Stowarzyszenia Federacja Autoryzowanych Sprzedawców Polskiej Grupy Górniczej. Odcięcie Polski od rosyjskiego węgla spowoduje dla nas możliwe trzy problemy: deficyt ok 11 milionów ton węgla dla drobnych odbiorców, impuls do ogromnych wzrostów cen oraz brak odpowiedniej jakości surowca dla sektora komunalno-bytowego, dla którego może zabraknąć 5 mln ton. Lokalne ciepłownie mogą zostać bez paliwa, a dla odbiorców indywidualnych na pewno zabraknie węgla opałowego.

Przy ekstremalnej przewadze popytu nad podażą ceny węgla nadal będą szybować w górę. Końcówka zeszłego roku, w której zdaniem ekspertów dla wyważenia podaży i popytu zabrakło w kraju 2 mln ton węgla, pokazała jakie mogą być tego efekty - detaliczne ceny węgla wzrosły w krótkim czasie o około 100 proc. z poziomu 700-900 zł za tonę na wiosnę do 1200-1800 zł na koniec roku 2021 roku.

Ekogroszek podrożał o jedną trzecią

Z czym będziemy mieć do czynienia, można przekonać się obserwując, co się dzieje z cenami ekogroszku. W ciągu miesiąca od kwietnia do maja ten rodzaj opału podrożał o jedną trzecią. Chcąc kupić tonę ekogroszku, trzeba być przygotowanym na wydatek rzędu 3000 zł.

W Polsce według danych Fundacji Instant jeszcze w listopadzie 2021 r. za tonę krajowego węgla kamiennego dla energetyki systemowej (producentów prądu) trzeba było płacić ok. 237,41 zł. Mniej niż w listopadzie 2018 r. (250,78 zł), mniej niż dwa lata temu (266,35 zł) i rok temu (256,99 zł). Ale od listopada 2021 r. do dziś czasu węgiel wyraźnie drożeje. W lutym za tonę trzeba było zapłacić już ponad 294 zł, rekordowo drogo jak na polskie warunki. Biorąc pod uwagę dodatkowe rosnące problemy z dostępnością, powinniśmy szykować się na kolejne wzrosty cen węgla dla energetyki, co oznacza droższy prąd dla gospodarstw domowych i całej gospodarki.

Przywracanie mocy węglowych?

W Niemczech zakłada się w energetyce m.in przywrócenie mocy węglowych, a w produkcji surowca wstrzymanie zamykania kopalń węgla brunatnego. Przewiduje się, że energia z węgla brunatnego będzie Niemcom potrzebna jeszcze około pięciu - siedmiu lat. Także kilka innych krajów członkowskich UE zamierza na kilka lat zawiesić zamykanie kopalń węgla brunatnego, m.in. Francja, Włochy, Grecja i Bułgaria. W tym kontekście zupełnym skandalem okazało się orzeczenie TSUE nakazujące Polsce natychmiastowe zamknięcie kopalni odkrywkowej w Turowie, a obecnie wymuszenie od polskiego rządu płacenia kar za niewykonanie tego orzeczenia.

W Niemczech produkcja energii z węgla od kilku miesięcy podąża wyraźnym trendem wzrostowym. Tylko w okresie 14-20 marca, według źródeł rynkowych produkcja energii z węgla wyniosła średnio 7,4 GWh i była aż o 42 proc. wyższa w porównaniu z analogicznym okresem w roku poprzednim. Jednocześnie oczekuje się, że w pozostałej części bieżącego roku konsumpcja węgla w energetyce będzie rosła. Agencja Argus Consulting przewiduje, że w tym roku zapotrzebowanie Niemiec na węgiel wzrośnie z 26 mln ton w 2021 r. do 29,5 mln ton.

W Europie mamy niepokojące zderzenie w polityce energetycznej. Z jednej strony nie ustają dekarbonizacyjne działania Brukseli, z drugiej strony są one skutecznie hamowane przez szok podażowy wywołany m.in. rosyjską agresją na Ukrainie. Potwierdzają to też najnowsze doniesienia Eurostatu, który informuje, że w UE w 2021 r. - w porównaniu z 2020 r. - produkcja i zużycie węgla energetycznego znacznie wzrosły. Rośnie też zapotrzebowanie na tańszą energię produkowaną z węgla z powodu rosnących światowych cen gazu jako surowca energetycznego. A dane rynkowe wskazują, że wszystkie te ceny będą rosły nadal.

Energetyka węglowa a kryzys klimatyczny

Według danych ONZ w 79 państwach działa ponad 2400 elektrowni węglowych, a 34 kraje wciąż planują budowę nowych. Tymczasem Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu ONZ zaleca wycofanie wszystkich elektrowni na węgiel w krajach rozwiniętych do 2030 r., zaś w pozostałych częściach świata wkrótce potem. Wydaje się to coraz bardziej nierealne. Wysiłki mające na celu ograniczenie zużycia czarnego złota są obecnie bardzo skutecznie hamowane przez szok podażowy wywołany rosyjską agresją na Ukrainie. Dlatego w 2022 r. unijna energetyka węglowa rośnie w siłę. Tak pod względem produkcji jak i zapotrzebowania. Tymczasem większość mediów, także polskich, z niesłabnącym entuzjazmem informują o kolejnych inwestycjach w morskie farmy wiatrowe i fotowoltaikę "na każdym dachu".

Dodatkowo w europejskiej perspektywie przybyła konieczność odbudowy zrujnowanej Ukrainy. Zniszczone miasta i wsie, zdruzgotany przemysł i infrastrukturę trzeba będzie odgruzować, a potem odbudować. Taka operacja będzie wymagać gigantycznych wolumenów energii. Dostarczanej non stop i bez wykrętów o tzw. efektywności czyli zmniejszaniu zużycia. Przecież trzeba będzie wyprodukować np kolosalne ilości cementu koniecznego dla odbudowy budynków, zakładów przemysłowych,dróg itd. Wszystko to niezależnie od przyszłościowych wizji technologii wodorowych. Ukrainie i krajom z nią współpracującym energia będzie potrzebna natychmiast, tu i teraz. Nie zapewnią tego panele słoneczne ani turbiny wiatrowe, nawet na wietrznym Bałtyku.

Zaś w skali całego świata, w najlepszym wypadku w najbliższej perspektywie trzeba będzie znaleźć równowagę między dekarbonizacją a bezpieczeństwem energetycznym - przekonuje Steve Hulton, starszy wiceprezes ds. rynków węgla w firmie badawczej Rystad Energy, poważanej norweskiej firmy analitycznej branży energetyki.

Chiny - energetyka węglowa

Kraje takie jak Chiny czy Indie nie nałożyły embarga na rosyjski surowiec, na pierwszym miejscu stawiając własne bezpieczeństwo energetyczne, które w ich ocenie zapewni import taniego węgla z Rosji. Tylko kilku chińskich mniejszych nabywców zdecydowało się zawiesić realizacje rosyjskich transakcji z powodu wykluczenia rosyjskich banków z globalnego dostawcy usług finansowych Swift. Największe firmy chińskie realizują nadal import węgla z Rosji w stopniowo zwiększanych wolumenach.

Indie planują podwojenie importu rosyjskiego węgla koksowego, głównie ze względu na wysoką jakość oferowanego surowca i obecnie bardzo konkurencyjne ceny w porównaniu z innymi dostawcami.

Podobnie w całej Azji rośnie zainteresowanie rosyjskim węglem, oferowanym po zachęcających cenach. Według informacji rynkowych Bloomberga w marcu tego roku roku, mimo wzrostu cen stawek frachtowych, węgiel rosyjski o parametrach NAR 6000 kcal/kg na rynku Azji-Pacyfiku oferowany był w Szanghaju i Tokio w cenie poniżej 200 dolarów za tonę.

Chiny bezwzględnie stawiają na energetykę węglową, zwłaszcza, że rządząca Komunistyczna Partia Chin musi ponownie rozpędzić spowolnioną gospodarkę. Dlatego przymuszony ekonomicznie Pekin wycofuje się z dekarbonizacji jako ograniczenia i z likwidacji emisji dwutlenku węgla. Według chińskich anglojęzycznych doniesień prasowych oficjalne plany zakładają zwiększenie węglowych mocy produkcyjnych oraz wzrost wydobycia własnego węgla o 300 mln ton w tym roku. Odpowiada to zwiększeniu o 7 proc. ubiegłorocznej produkcji (do 4,1 mld ton). Chiny są jednym z największych inwestorów w energię wiatrową i słoneczną, ale równie największym na świecie producentem energii z węgla i obecnie dążą do systematycznego zwiększania tej produkcji. Przywódcy KPCh wezwali do pełnej reorientacji na energetykę węglową po niepokojącym spadku wzrostu gospodarczego w zeszłym roku, kiedy uznano, że niedobory w produkcji energii spowodowały przerwy w dostawie prądu i zamykanie fabryk. Uznano, że przyczyną było ograniczanie energetyki węglowej i wprowadzenie do sieci pewnych wolumenów energii odnawialnej. Obecnie kierownictwo KPCh straciło zainteresowanie sukcesem OZE, jako energetyki nie gwarantującej bezpieczeństwa energetycznego. Partia komunistyczna buduje od połowy 2021 r. liczne nowoczesne elektrownie węglowe, aby "ożywić wzrost, który obecnie spadł do 4 proc. rok do roku" - informowała Sinhua, oficjalna agencja informacyjna Pekinu.

Chiny więc są i pozostaną czołowym producentem i konsumentem węgla. Globalne trendy w sektorze węgla będą zależeć od tego, co robi Pekin. Komunistyczny rząd odrzucił wiążące zobowiązania emisyjne, powołując się na swoje potrzeby rozwoju gospodarczego. Pekin ostatecznie nie przyłączył się do rządów, które obiecały stopniowe wycofywanie się z energetyki węglowej. Chiny dążą do neutralności węglowej przez sadzenie drzew i stosowanie innych taktyk roślinnych. Nie zamierzają w żadnym wypadku odchodzić od węgla. Przez wiele lat ten surowiec będzie dostarczał 60 proc. energii w Chinach jak oznajmiono w uchwale władz KPCh.

***
Posunięcia gospodarki europejskiej opierają się na założeniu, że będzie ona w stanie zapłacić więcej za dostawy węgla spoza Rosji niż inni nabywcy. To powoduje wzrost cen na rynkach światowych i może postawić świat w obliczu niedoborów nie tylko węgla, ale energii w ogóle.

Teresa Wójcik

Gazeta Bankowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »