NBP ma obawy nie tylko o kredyty

Dodatnie dynamiki przyrostu kredytów dla przedsiębiorstw mogą być pierwszym sygnałem przyspieszenia inwestycyjnego, a ujemna roczna dynamika kredytu dla przedsiębiorstw "musi budzić wątpliwości" - uważa Józef Sobota, dyrektor Departamentu Statystyki NBP.

Dodatnie dynamiki przyrostu kredytów dla przedsiębiorstw mogą być pierwszym sygnałem przyspieszenia inwestycyjnego, a ujemna roczna dynamika kredytu dla przedsiębiorstw "musi budzić wątpliwości" - uważa Józef Sobota, dyrektor Departamentu Statystyki NBP.

Jeśli chodzi o dane o podaży pieniądza, w grudniu mamy do czynienia z jednorazowymi zjawiskami, jeśli chodzi o kredyty przedsiębiorstw, gdyż w tym czasie przedsiębiorstwa starają się jak najwięcej (...), spłacić swoich kredytów. Stąd obserwujemy spadek kredytów, liczonych miesiąc do miesiąca. Aczkolwiek to nie powinno zmieniać opinii, że niestety przyrost kredytów liczony w ujęciu przyrostów trzymiesięcznych jest bardzo niski, a roczna dynamika kredytu jest ujemna, co musi budzić wątpliwości, szczególnie wtedy, kiedy mówimy o sytuacji, kiedy obserwujemy wzrost gospodarczy, a jednocześnie jakby nie widać sygnałów przyspieszenia inwestycyjnego, gdzie pierwszym takim sygnałem mogą być właśnie dodatnie dynamiki przyrostu kredytów - powiedział Sobota w wywiadzie opublikowanym w czwartek na portalu NBP News.

Reklama

Z danych podanych przez NBP 14 stycznia wynika, że dynamika kredytów dla przedsiębiorstw w ujęciu rocznym wyniosła -0,3 proc., a podaż pieniądza wzrosła o 8,6 proc. rdr.

Wzrost gospodarczy będzie generował większe niż do tej pory obserwowane ujemne saldo obrotów bieżących - powiedział Józef Sobota, dyrektor Departamentu Statystyki NBP. Jego zdaniem na większe od konsensusu rynkowego ujemne saldo C/A w listopadzie złożył się szereg jednorazowych zjawisk.

Trzeba mieć świadomość (...), że fakt wzrostu gospodarczego będzie generował większe niż do tej pory obserwowaliśmy ujemne saldo obrotów bieżących, z uwagi na to, że import w tym przypadku z reguły jest większy niż eksport - powiedział Sobota w wywiadzie zamieszczonym w czwartek na portalu NBP News.

Ujemne saldo obrotów bieżących było dużo większe niż konsensus rynkowy. Złożył się na to cały szereg jednorazowych zjawisk. Pierwsze to takie, że w listopadzie Polska musiała dopłacić składkę unijną (...) co spowodowało, że saldo transferów unijnych było ujemne. Druga z przyczyn, dosyć nietypowa, to silne przyspieszenie importu paliw i ropy naftowej, ten przyrost był na tyle istotny, że mocno skorygował w sensie negatywnym saldo obrotów towarowych - dodał.

-Trzecia istotna przyczyna, której rynek również zapewne nie antycypował, to ujemne saldo tzw. uszlachetnienia statków. Jest to dosyć ciekawa pozycja, polega to na tym, że my przyjmujemy statki do remontów, to się nazywa uszlachetnienie. Przypływające statki to jest import, a wypływające, uszlachetnione, wzbogacone o dodatkowe urządzenia, to jest eksport. W listopadzie statki przypłynęły, ale nie było eksportu. Te trzy elementy istotnie odchyliły trend, jaki był ostatnio obserwowany, jeśli chodzi o saldo obrotów bieżących - powiedział dyrektor Departamentu Statystyki.

W ubiegły czwartek NBP podał, że deficyt w obrotach bieżących w listopadzie wyniósł 2.286 mln euro wobec 1.217 mln euro deficytu w październiku i wobec 1.444 mln euro deficytu oczekiwanego przez ekonomistów.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Sobota
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »