Neapol tonie w śmieciach
Coraz trudniejsza sytuacja panuje w Neapolu, gdzie z każdym dniem rośnie ilość niewywiezionych śmieci na ulicach.
Przekonał się o tym w środę na własne oczy premier Włoch Silvio Berlusconi, który przyjechał po raz kolejny do stolicy Kampanii, by rozmawiać o metodach rozwiązania kryzysu, stanowiącego z powodu upałów poważne zagrożenie dla zdrowia mieszkańców.
Kilka tysięcy ton śmieci leży w samym centrum Neapolu; tym razem nie wywieziono ich w rekordowym tempie w związku z przyjazdem szefa rządu, tak jak to było w maju.
Odpadki zalegają w rejonie głównej stacji kolejowej, na piazza Garibaldi i ulicy corso Garibaldi; leżą również tuż pod ratuszem. Media informują, że w środę w oczekiwaniu na premiera nawet nie podjęto próby wysprzątania śródmieścia.
Każdego dnia wybucha coraz więcej pożarów w miejscach składowania śmieci na ulicach; większość z nich to rezultat podpaleń. W ciągu minionej doby strażacy interweniowali ponad 50 razy. Podobnie jest w rejonie Caserty, pogrążonej w śmieciach. Tam również nad miastem unosi się dym z palących się odpadków.
Pogorszenie się sytuacji to wynik kolejnych blokad wysypiska w Giugliano, mimo kategorycznych ostrzeżeń rządu, że wszelkie tego typu działania będą surowo karane.
Ponadto spowolnił się proces wysyłania transportów śmieci pociągami do Niemiec. To z kolei rezultat wzmocnienia kontroli odpadków po tym, gdy niedawno w Niemczech znaleziono w śmieciach z Włoch ślady substancji radioaktywnych.