Niderlandy. Zagraniczne linie lotnicze nie będą latać do Amsterdamu?

Lotnisko Schiphol w Amsterdamie należy tego lata do najbardziej ogarniętych chaosem europejskich portów lotniczych. Zagraniczni przewoźnicy rozważają rezygnację z lotów do Amsterdamu.

Chaos na lotnisku Schiphol w Amsterdamie może trwać również jesienią - ocenia dziennik "De Telegraaf". Zagraniczne linie lotnicze coraz częściej zastanawiają się nad kontynuowaniem lotów do stolicy Holandii, a branża turystyczna w tym kraju krytykuje władze stołecznego lotniska.

Nie widać końca trwających kolejny miesiąc problemów lotniska w Amsterdamie. Wielogodzinne kolejki do odprawy, zagubione bagaże, opóźnione i odwoływane loty to codzienność stołecznego portu. Głównym problemem są niedobory kadrowe, które tylko częściowo zostały rozwiązane.

Reklama

- Szkody branży turystycznej sięgają setek milionów euro - powiedział Frank Oostdam z Holenderskiej Izby Turystyki (ANVR). - To kompletnie niezrozumiałe, że na lotnisku wciąż nie ma porządku - mówi z kolei dyrektor generalny TUI Arjan Kers cytowany przez "De Telegraaf".

Na lotnisku w Amsterdamie brakuje personelu

Władze Schiphol poinformowały niedawno, że nawet w październiku brakować będzie co najmniej 200 pracowników ochrony.

"Zagraniczne linie lotnicze coraz częściej zastanawiają się, czy nadal powinny latać do Holandii" - powiedział Marnix Fruitema z Barin, organizacji reprezentującej zagraniczne linie lotnicze w Niderlandach. W jego ocenie dyrekcja portu zbyt późno podjęła środki, aby zapobiec kryzysowi.

***

PAP
Dowiedz się więcej na temat: linie lotnicze | Amsterdam | Lotnisko Schiphol
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »