Nie czekaj na kwiecień

Pracownicy części urzędów skarbowych, którzy domagają się podwyżek i poprawy warunków pracy, dołączyli w poniedziałek do akcji ostrzegawczej, polegającej m.in. na noszeniu plakietek.

Pracownicy części urzędów skarbowych, którzy  domagają się podwyżek i poprawy warunków pracy, dołączyli w  poniedziałek do akcji ostrzegawczej, polegającej m.in. na noszeniu  plakietek.

Zaostrzenie protestu jest planowane na koniec kwietnia, w okresie składania rozliczeń podatkowych.

Jak powiedział Mariusz Malinowski z Federacji Związków Zawodowych Pracowników Skarbowych, każdy urząd indywidualnie podejmuje decyzję o przyłączeniu się do protestu.

"Akcja ma być prowadzona na sposób strajku włoskiego, czyli pracownicy urzędów będą wykonywali wszystkie czynności bardzo starannie, dwa razy dokładniej" - powiedział Malinowski. Zaznaczył, że nie chodzi o paraliżowanie pracy urzędów, jednak czas sprawdzania dokumentów może się wydłużyć.

Reklama

Według Malinowskiego, zaostrzenie protestu planowane jest na koniec kwietnia, czyli czas, kiedy upływa termin składania rocznych rozliczeń podatku PIT. Jeśli skarbowcy nie dostaną żądanych 500 zł podwyżki, mieliby w ramach protestu brać urlopy na żądanie.

Według przewodniczącego Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ "Solidarność", Tomasza Ludwińskiego, chodzi głównie o poprawę warunków pracy w służbie skarbowej, nie o utrudnianie życia podatnikom.

Ludwiński podkreśla, że należy rozwiązać takie problemy, jak wysokie podatki, skomplikowane prawo podatkowe i niskie wynagrodzenia pracowników. Urzędnicy często są obwiniani za przestrzeganie przepisów, które nie od nich zależą. Ponadto pracownicy urzędów skarbowych nie otrzymują wynagrodzenia za nadgodziny, mogą odebrać w zamian dni wolne. Nie mogą też "dorobić" np. w biurach rachunkowych czy jako doradcy podatkowi.

Według rzecznika Ministerstwa Finansów Jakuba Lutyka, pracownicy służby skarbowej otrzymają w niedługim czasie średnio 245 zł brutto podwyżki na każdy etat, z wyrównaniem od 1 stycznia 2008 roku. Dodatkowo kwota bazowa ich wynagrodzeń wzrośnie o 2,3 proc. Te pieniądze są zagwarantowane w tegorocznej ustawie budżetowej.

Na dodatkowe pieniądze skarbowcy mogą liczyć ewentualnie w drugiej połowie tego roku. Chodzi o środki z rezerwy budżetowej na zwiększenie wynagrodzeń i pochodnych, w której zapisano 528 mln zł. Jednak - jak podkreśla rzecznik - jest to kwota dla całej administracji publicznej, a pieniądze nie zostały jeszcze podzielone. "Do końca maja trwać będzie proces wartościowania stanowisk w służbie cywilnej. Dopiero po jego zakończeniu będzie wiadomo, w jaki sposób podzielić rezerwę i jakie podwyżki zostaną przyznane dla poszczególnych grup zawodowych" - powiedział.

Ministerstwo Finansów zapewnia, że podatnicy nie powinni obawiać się paraliżu urzędów skarbowych. Nie powinni też zbyt długo zwlekać ze składaniem PIT, ponieważ ustawowy termin upływa z końcem kwietnia i nie może być przedłużony.

Według zebranych przez PAP informacji, akcja ostrzegawcza przebiegała w poniedziałek dość spokojnie. Według rzecznika Izby Skarbowej w Warszawie, Andrzeja Kulmatyckiego, na Mazowszu obsługa podatników przebiega bez zakłóceń. "Nie mieliśmy jakichkolwiek sygnałów o utrudnieniach" - powiedział.

Również w Małopolsce nie było zakłóceń. Akcja protestacyjna urzędników polegała na oflagowaniu budynków oraz wystawieniu informacji o proteście i postulatach w salach obsługi podatników. Niektórzy urzędnicy przypięli do ubrań plakietki informujące o proteście.

Podobne informacje napływają z Wielkopolski. Inicjatywa skarbowców polega na oflagowaniu budynków, oplakatowaniu pomieszczeń urzędowych i noszeniu plakietek przez pracowników. Nie ma utrudnień dla petentów.

W regionie świętokrzyskim w akcji brało udział większość urzędów skarbowych. Uczestniczyła w niej znaczna część pracowników, którzy nosili plakietki informujące o akcji ostrzegawczej. W niektórych urzędach pojawiły się ulotki dla podatników informujące o proteście, część placówek oflagowano - poinformowała PAP Małgorzata Erdenberger, zastępująca rzecznika Izby Skarbowej w Kielcach. Podkreśliła, że akcja w żaden sposób nie wpłynęła na pracę urzędów i obsługę podatników.

Z kolei w Łódzkiem pracownicy tylko dwóch z 29 Urzędów Skarbowych przystąpili do akcji ostrzegawczej. Początkowo miała do niej przystąpić także Izba Skarbowa w Łodzi, ale gdy okazało się, że nie zrobiła tego większość urzędów, izba odstąpiła od akcji.

W Pomorskim do akcji przyłączyli się pracownicy sześciu z 21 urzędów skarbowych działających na terenie województwa, m.in. oba urzędy skarbowe w Gdyni oraz jeden z trzech w Gdańsku. W każdym z urzędów w akcji bierze udział tylko część pracowników. Noszą oni plakietki z napisem "akcja ostrzegawcza".

Również we Wrocławiu manifestacja pracowników skarbówki przebiega spokojnie. Pracownicy wywiesili na urzędach skarbowych informacje o prowadzonej akcji, ale wszyscy pracują normalnie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: pracownicy | zaostrzenie | kwiecień | Michał Czekaj
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »