Nie jesteśmy naciągaczami

Po raz kolejny okazuje się, że stereotyp Polaka-krętacza jest nieprawdziwy. Z raportu Komisji Europejskiej na temat ochrony interesów finansowych UE i zwalczania oszustw w 2005 r., wynika, że w Polsce średnia kwota nieprawidłowo wykorzystanych dotacji z UE jest najniższa w całej Wspólnocie. Być może skala nadużyć dlatego jest mała, bo nie bardzo jest co defraudować. Po prostu dostajemy z Brukseli bardzo mało pieniędzy, czemu sami jesteśmy winni.

Po lekturze raportu mamy powody do satysfakcji. Komisja zaliczyła Polskę do grona 11 krajów, w których wykryto najmniej nieprawidłowości. Według KE, w przypadku Polski średnia kwota źle wydanych i wyłudzonych kwot wyniosła 6,3 tys. euro. Dla porównania we Włoszech niewłaściwie wydatkowano przeszło 300 tys. zł.

Bruksela ma najwięcej zarzutów właśnie pod adresem Włochów, a także Greków i Niemców. Łącznie do KE wpłynęły informacje o 3570 nieprawidłowościach na kwotę około 601 mln euro, co odpowiada 1,56 proc. budżetu przeznaczonego na politykę strukturalną w 2005 r.

Reklama

Do najczęściej wykrywanych typów nieprawidłowości należą: przedstawianie do refundacji kosztów niekwalifikowanych, posługiwanie się dokumentami sfałszowanymi i nieprzestrzeganie procedur związanych z zamówieniami publicznymi.

Dobrze rozplanowane wydatki

Minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka uważa, że dostaliśmy dobrą ocenę, ponieważ system ubiegania się w Polsce o dotacje z UE skonstruowany został tak, "aby nie wydać nieprawidłowo ani 1 grosza z publicznych pieniędzy, zarówno unijnych, jak i krajowych".

- Chcielibyśmy ten dobry wynik utrzymać - powiedziała Gęsicka.

Być może nieprawidłowości byłoby więcej, gdyby nie to, że nie bardzo jest co defraudować. Wielkość transferów z Unii jest bardzo mała, znacznie niższa niż przewidują plany.

Ile dostaliśmy pieniędzy

Mniej niż dwa lata temu. Z najnowszej analizy KE wykonania budżetu Unii za 2005 rok wynika, że jeżeli chodzi o fundusze strukturalne, to do Polski wpłynęło 766 mln euro - przy czym ogromną większość tych pieniędzy stanowiły zaliczki. Dwa lata temu, w 2004 r. Bruksela przelała na nasze konta 841 mln euro.

Wynik jest znacznie gorszy niż przewidywania Komisja Europejska, która oceniała wielkość wypłat dla Polski za 2005 r. na ponad 2 mld euro. W rzeczywistości wypłaciła trzy razy mniej. Zdaniem, minister Gęsickiej, płatności z funduszy UE w Polsce przyspieszą w 2006 r.

Apetyty są ogromne

Tymczasem zapotrzebowanie na unijne fundusze jest ogromne. Firmy, instytucje i samorządy złożyły w pierwszym półroczu br. wnioski o dotacje unijne o wartości blisko 10 mld zł. Łączna wartość wniosków złożonych do resortu rozwoju, od momentu uruchomienia funduszy strukturalnych i spójności dla Polski, przekroczyła 64 mld zł.

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zapewnia, że wnioskujący nie zostaną odprawieni z kwitkiem i zapowiada przyspieszenie wypłat unijnych pieniędzy. Z danych resortu rozwoju wynika, że unijne dotacje najszybciej wykorzystuje się w programach związanych z inwestycjami w rozwój kadr, czyli tzw. "kapitał ludzki" i programach realizowanych przez regiony (w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego). Do końca czerwca wydano ok. 21 proc. środków z lat 2004-2006 dla "kapitału ludzkiego" (czyli ok. 1 mld 195 mln zł) oraz ok. 19 proc. środków dla regionów (co odpowiada 2,2 mld zł).

Komisja się martwi

Komisję Europejską martwi jednak niskie wykorzystanie środków na infrastrukturę transportową - przyznał obecny na konferencji Luis Riera Figueras z Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej w Komisji Europejskiej. W tzw. Sektorowym Programie Operacyjnym Transport do końca pierwszego półrocza br. wydano zaledwie 0,68 proc. środków, czyli ok. 31 mln zł.

Przedstawiciel Unii ostrzegł, że jeśli sytuacja nie poprawi się, realne stanie się ryzyko utraty przez Polskę unijnych dotacji dla transportu, a - jak dodaje - Polski nie stać na osiąganie w tym programie kiepskich wyników. Środki na lata 2004-2006 Polska może wydawać do końca 2008 r.

Minister Gęsicka komentując tę wypowiedź powiedziała, że uzyskane przez nią informacje od ministra transportu Jerzego Polaczka wskazują, iż w resorcie transportu na wypłaty oczekują wnioski o wartości ok. 130 mln zł (nieco ponad 30 mln euro). Polaczek spodziewa się też, że w ciągu następnych 2-3 miesięcy uruchomione zostaną kolejne projekty z zakresu infrastruktury transportowej, o wartości ok. 90 mln euro.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dotacje | minister | gęsicka | Po prostu | naciągacze | nieprawidłowości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »