Nie ma podstaw do ataku na złotego
Nawet jeżeli ze względu na zmianę na stanowisku prezesa NBP doszłoby do ataku spekulacyjnego na polską walutę, to zachwianie kursu nie powinno być duże, ani długotrwałe - uważają eksperci, z którymi rozmawiała w sobotę PAP.
Prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek zginął w sobotniej katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Jak podał NBP w komunikacie, jego obowiązki objął pierwszy zastępca prezesa Piotr Wiesiołek.
Będzie je pełnił do czasu wybrania nowego prezesa banku centralnego przez Sejm na wniosek prezydenta. "Nie można wykluczyć, że wobec tego, co się stało, spekulanci będą próbowali zarabiać na złotym" - powiedział PAP prezes Krajowej Izby Gospodarczej Andrzej Arendarski. Według niego właśnie dlatego nowy prezes Narodowego Banku Polskiego powinien zostać powołany jak najszybciej, żeby "pokazać, że ktoś stoi na straży" polskiej waluty.
Arendarski jest jednak "dobrej myśli", ponieważ - jak mówił - realną władzę sprawuje rząd, a jego skład się znacząco nie zmienił; jest też osoba pełniąca obowiązki NBP, która ma wszystkie potrzebne kompetencje by móc interweniować. Ekspert Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski uważa, że nie ma podstaw "do jakiegoś dłuższego, albo intensywniejszego ataku spekulacyjnego na złotego".
Zauważył, że zmiany personalne na ogół wywołują wahania kursu polskiej waluty, ale szybko wraca on do stanu sprzed nominacji.
Dodał, że chociaż to, kto piastuje stanowisko prezesa NBP jest dla polskiej gospodarki bardzo ważne, to politycznie jest to "sprawa któraś z kolei". Dlatego - zaznaczył - jest szczególnie ważne, by objęcie obowiązków prezesa banku centralnego przez pierwszego zastępcę obyło się szybko i sprawnie. "Powinny zadziałać mechanizmy przekazywania kompetencji, żeby szybko minimalizować ewentualne szkodliwe skutki takich tragedii jak dzisiejsza" - powiedział Sadowski. Według niego przekazanie obowiązków prezesa NBP jego zastępcy powinno na razie wystarczająco zabezpieczyć polski rynek.
Nie ma potrzeby niezwłocznego powoływania nowego prezesa NBP, ponieważ nie ma żadnego zagrożenia bezpieczeństwa finansowego kraju - powiedział w sobotę PAP mecenas Jerzy Bańka ze Związku Banków Polskich.
Prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek zginął w sobotniej katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Jak podał NBP w komunikacie, jego obowiązki objął pierwszy zastępca prezesa Piotr Wiesiołek. Będzie je pełnił do czasu wybrania nowego prezesa banku centralnego przez Sejm na wniosek prezydenta.
W opinii mecenasa Jerzego Bańki ze Związku Banków Polskich jest jeszcze za wcześnie by spekulować, kiedy zostanie powołany nowy prezes NBP. Jego zdaniem jednak nie trzeba robić tego natychmiast. "Jeśli chodzi o bezpieczeństwo finansowe kraju i wykonywanie konstytucyjnych funkcji przez prezesa Narodowego Banku Polskiego w osobie prezesa Wiesiołka, to żadnego zagrożenia nie ma. Nie ma więc potrzeby podejmowania decyzji nagłych" - powiedział.
Marszałek Bronisław Komorowski pełni obowiązki prezydenta i ma wszelkie kompetencje wynikające z konstytucji. Jeśli taka potrzeba zajdzie (zarekomendowania Sejmowi kandydata na prezesa NBP - PAP) to oczywiście takie decyzje zostaną podjęte. Nie ma natomiast konieczności, by to nastąpiło niezwłocznie, ponieważ pierwszy zastępca Narodowego Banku Polskiego w sposób naturalny przejmuje obowiązki" - dodał. Ustawa o NBP stanowi, że 6-letnia kadencja prezesa banku centralnego wygasa m.in. z powodu jego śmierci. Wtedy zastępuje go wiceprezes - pierwszy zastępca.
"Prawnie, zgodnie z konstytucją nie ma żadnych przeciwskazań, aby marszałek Sejmu ogłosił kandydata na prezesa NBP. Sam fakt śmierci prezesa NBP nie powinien być powodem niepokoju dla rynków finansowych, gdyż prawo pokazuje, że konstytucja i ustawy są na takie tragedie, jak miała miejsce dzisiaj, przygotowane.
Jednak powstają pewne pytania, jak postąpić powinien marszałek Sejmu: czy złożyć wniosek o powołanie nowego prezesa NBP już teraz, przeczekać, aż zostanie obsadzony pełen skład Sejmu, bo w katastrofie zginęli także posłowie, czy może też odłożyć sprawę wyboru nowego prezesa NBP do czasu wyboru nowego prezydenta. Jeśli chodzi o marszałka Komorowskiego to mogą się pojawić wobec niego zarzuty polityczne, iż odsadzając fotel prezesa teraz, próbuje zmienić układ sił w zarządzie NBP w związku z ostatnimi różnicami zdań odnośnie zysku NBP. Te pytanie i wątpliwości pozostają w tej chwili otwarte i nierozstrzygnięte. Jednak w świetle prawa marszałek może ogłosić kandydata na prezesa NBP już teraz, mimo że ciągłość władzy w NBP w osobie pierwszego wiceprezesa została utrzymana"- powiedział PAP Winczorek.
Podstaw do niepokoju nie widzi też Komisja Nadzoru Finansowego. "W związku z tragedią pod Smoleńskiem, w ocenie UKNF (Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego - PAP), nie zachodzi ryzyko zakłóceń na polskim rynku finansowym" - napisano w wydanym w sobotę komunikacie.
Sobotnia tragedia prezydenckiego samolotu jest wydarzeniem bez precedensu na skalę światową. W jednym wypadku oprócz władz politycznych, religijnych i wojskowych zginął także m. inn. prezes NBP. Uwzględniając całą niewyobrażalnie trudną sytuację ludzką dla rodzin ofiar oraz wynikające z tego komplikacje polityczne warto zastanowić się jakie komplikacje ekonomiczne i gospodarcze mogą mieć obecne okoliczności.
Z punktu widzenia krajowej gospodarki nie jest to wydarzenie, które może znacząco zmienić sytuację ekonomiczną. Wśród ofiar nie ma ludzi bezpośrednio związanych z biznesem państwowym i prywatnym. Z tego też powodu nie należy się obawiać, przeceny konkretnych spółek na GPW lub wstrzymania prywatyzacji największych przedsiębiorstw. Niestety, ani taka ani żadna inna tragedia nie jest w stanie pokryć dziury budżetowej. Dane makro też nie będą odzwierciedlały tego nieszczęścia i co najwyżej możemy zobaczyć minimalny wpływ na wielkość sprzedaży w kwietniu wynikającą z ogłoszenia żałoby narodowej. Takiej skali tragedie zniechęcają do konsumpcji. Na razie jednak jedynym namacalnym efektem ekonomicznym może być obniżenie przychodów spółek medialnych, ponieważ wszelkie tragedie zmniejszają ilość reklamodawców, a przyszła nieuchronna kampania prezydencka też nie będzie już taka dochodowa jak oczekiwano jeszcze kilkanaście godzin temu.
Z powyższych powodów w poniedziałek GPW powinna otworzyć się stabilnie i teoretycznie do głosu mogą dojść chwilowi spekulanci obniżający kursy, ale nie zapominajmy, że w piątek Stany zamknęły się na nowych szczytach, a to jest czynnik znacznie istotniejszy ekonomicznie.
Niesamowicie trudno w tej chwili przewidzieć jak taki wypadek wpłynie na krajową walutę. Z jednej strony mamy zapewnioną ciągłość polityki monetarnej i śmierć Prezesa Skrzypka nie powinna znaleźć odzwierciedlenia w notowaniach, ale forex to głównie gra emocji, więc nie powinno dziwić co najmniej kilkugroszowe osłabienie naszej waluty. Powinna być to jednak reakcja krótkotrwała i już pod koniec dnia złoty może znajdować się w przedziale piątkowych wahań. W tym kontekście piątkowa interwencja NBP na rynku walutowym i ten niewielki spadek wartości złotego jaki dokonała może przełożyć się na kilkutygodniową stabilizację. Mimo korzyści ekonomicznych z tego wynikających, cena jaką przyszło nam za to zapłacić jest wręcz horrendalna. Jedynym szczęściem dla inwestorów w ogólnym dramacie jest termin katastrofy. Dwa dni jakie upłyną do momentu rozpoczęcia handlu powinny ograniczyć poniedziałkowe emocje. Gdyby podobne wydarzenie miało miejsce w dniu roboczym na rynkach mielibyśmy rollercoaster jak z czasów kulminacji rynkowej bessy.
Paweł Cymcyk
Analityk Makler Papierów Wartościowych
A-Z Finanse
W poniedziałek i kolejne dni tygodnia obrót na wszystkich rynkach warszawskiej giełdy będzie się odbywał zgodnie z regularnym harmonogramem - poinformował PAP w sobotę prezes GPW Ludwik Sobolewski."W poniedziałek i następne dni tygodnia, obrót na wszystkich trzech rynkach warszawskiej giełdy będzie się odbywał normalnie" - powiedział PAP Sobolewski.