Nie masz dzieci? Płać na cudze!
Liga Polskich Rodzin znowu przekonuje, że nosi nazwę nie od parady. Partia przygotowuje pakiet zmian podatkowych korzystnych dla rodzin wielodzietnych. Z nowych rozwiązań nie będą zadowoleni bezdzietni.
Jak informuje "Rzeczpospolita", Liga chce zmienić sposób rozliczania się z fiskusem rodzin wielodzietnych. Jeżeli rząd nie przyjmie propozycji Ligi - straci jej poparcie - ostrzega dziennik. Na razie liderzy partii nie ujawniają szczegółów projektu. Wiadomo jednak, że propozycje mają ulżyć rodzinom i uprościć rozliczenia z fiskusem.
Najważniejsza jest ulga na każde dziecko. Ulga ma postać odpisu od dochodu, a jej wysokość to obowiązująca obecnie kwota wolna od podatku, czyli 2790 zł. - W skali całego roku nie powinno kosztować to więcej niż 2 - 2,5 mld zł - zapewnia Roman Giertych.
LPR jest za przyznaniem każdej rodzinie, wychowującej co najmniej czworo dzieci (troje z nich musi być nieletnich), tzw. świadczenia wychowawczego. Co miesiąc na każde dziecko rodzice otrzymywaliby pieniądze w wysokości najniższego wynagrodzenia - przybliża niektóre rozwiązania Ligi "Rzeczpospolita".
Partia pod przewodnictwem Romana Giertycha domaga się także, by państwo opłacało za matkę dziecka składki z tytułu ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych. Taka osoba podlegałaby też ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowemu i zdrowotnemu, które są finansowane z budżetu państwa. W planach jest również wydłużenie urlopu do 26 tygodni na pierwsze dziecko i 28 tygodni przy każdym następnym porodzie. W przypadku narodzin bliźniaków urlop wydłużyłby się do 39 tygodni.
Uwaga bezdzietni!
Jeśli ktoś nie posiada potomstwa, powinien przygotować się na potencjalne uderzenie fiskusa na jego kieszeń. Jak pisze dziennik, zmienić miałby się także sposób opodatkowania małżonków. Ci, którzy nie mają dzieci, płaciliby kwotę podwójnej wysokości podatku obliczonego od połowy łącznych dochodów małżonków (tak jak obecnie). Natomiast małżeństwa z dziećmi mogłyby dochód podzielić przez liczbę członków rodziny, w tym również dzieci.
Czy te propozycje spowodują nagły wzrost urodzeń w Polsce czy raczej hurtową emigrację bezdzietnych?