Nie tylko Greenspan ostrzega USA!

Były prezes Rezerwy Federalnej (Fed) Alan Greenspan ostrzegł, że trzeba zmniejszyć deficyt i dług publiczny, gdyż zagraża on pozycji USA jako supermocarstwa. Z kolei publicysta i laureat Nagrody Nobla z ekonomii Paul Krugman dostrzega analogię między Sejmem w szlacheckiej Polsce a Senatem USA.

W wywiadzie dla telewizji NBC News w niedzielę Greenspan oświadczył, że wzrostu deficytu na dłuższą metę "nie da się utrzymać", ponieważ prowadzi do powiększania długu publicznego.

"W pewnym momencie zdamy sobie sprawę, że nasza zdolność pożyczania będzie ograniczona. A historia uczy, że wielkie mocarstwa przestają być wielkimi mocarstwami, kiedy wpadają w znaczące kłopoty finansowe" - powiedział były prezes Fed (banku centralnego USA).

Niektórzy komentatorzy, np. Gerald Seib w "Wall Street Journal", wyrazili ostatnio opinię, że rosnące zadłużenie USA - głównie wobec Chin - może prowadzić do naruszenia strategicznej równowagi między Ameryką a Chinami.

Reklama

Zdaniem Greenspana, Stany Zjednoczone muszą koniecznie ograniczyć wydatki rządowe, a gdy okaże się to niewystarczające, podnieść podatki.

Występujący wcześniej w ABC News minister skarbu Timothy Geithner podkreślił, że w przedstawionym niedawno przez rząd projekcie budżetu przewiduje się obniżkę deficytu o 4 procent PKB w ciągu najbliższych kilku lat. Geithner powiedział też, że obawy, jakoby amerykańskie obligacje skarbowe mogły stracić swój najwyższy rating wiarygodności kredytowej (AAA) są nieuzasadnione. "To się nigdy nie stanie w tym kraju" - zapewnił.

Publicysta i laureat Nagrody Nobla z ekonomii Paul Krugman dostrzega analogię między Sejmem w szlacheckiej Polsce a Senatem USA, przepowiadając półżartem upadek Ameryki. W poniedziałkowym "New York Timesie" Krugman pisze o regułach proceduralnych w Senacie, które umożliwiają pojedynczym senatorom blokowanie nominacji do rządu po to, by wytargować dla swego stanu korzystne inwestycje albo fundusze.

Senator z Partii Republikańskiej (GOP) Christopher Bond użył tych reguł, aby zmusić rząd i zdominowany przez Demokratów Kongres do zaaprobowania projektu budowlanego w Kansas City w jego macierzystym stanie Kansas. Bond przez 9 miesięcy blokował w tym celu nominację szefa General Services Administration, agencji federalnej, która zajmuje się budynkami i zakupami rządowymi.

Ostatnio inny senator republikański Richard Shelby zablokował w ten sposób wszystkie 70 nominacji na stanowiska nie obsadzone jeszcze przez administrację prezydenta Baracka Obamy. Shelby domaga się zgody administracji i Kongresu na powstanie centrum antyterrorystycznego w swoim stanie Alabama i kontraktu na budowę tankowca.Krugman zwraca uwagę, że w przeszłości senatorowie rzadko korzystali ze wspomnianej możliwości blokowania posunięć rządu. Obecnie jednak życie polityczne w USA jest dużo bardziej spolaryzowane i będąca w opozycji GOP - jak twierdzi autor - robi wszystko, aby utrudnić pracę ekipie Obamy.

Efektem - kontynuuje -

jest paraliż procesu legislacyjnego, który uniemożliwia przeprowadzenie ważnych reform.

Noblista przywołuje przykład polskiego Sejmu w XVII i XVIII wieku, który - jak przypomina - był unieruchomiony przez liberum veto, co doprowadziło do upadku Polski. Podobny los - dodaje półżartem - grozi Ameryce z powodu samowoli senatorów. "Jesteśmy sparaliżowani przez procedurę. Zamiast powtórki zmierzchu i upadku Cesarstwa Rzymskiego, powtarzamy rozpad XVIII-wiecznej Polski" - pisze prowokacyjnie.Przypominając, że po rozbiorze Polski powstał Mazurek Dąbrowskiego zaczynający się od słów: "Jeszcze Polska nie zginęła", autor konkluduje: "Cóż, Ameryka jeszcze nie zginęła, ale Senat nad tym pracuje".

Czytaj również:

Kto upomni Amerykę?

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »