Nielegalny alkohol płynie do Polski
Tylko w ostatnich trzech tygodniach funkcjonariusze Karpackiego Oddziału Straży Granicznej wykryli i zarekwirowali ponad 8 tys. litrów alkoholu przemycanego do Polski przede wszystkim ze Słowacji i Czech, gdzie jest on cały czas tańszy niż u nas, pisze "Gazeta Krakowska".
Ilu przemytników umknęło strażnikom? Tego nie wiadomo. - Niektóre osoby odniosły wrażenie, że po zniknięciu kontroli granicznych wolno już wszystko, mówi mjr Marek Jarosiński, rzecznik Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu. - Nasze działania koncentrują się teraz na wyłapywaniu przemytników, którzy przekroczyli już granicę. Gdy zaczynają dystrybucję nielegalnego alkoholu, szybko wpadają, przekonuje Jarosiński.
Dziuplę z największą ilością alkoholu strażnicy graniczni odkryli 9 stycznia w Zakopanem. Przemytnicy działali na ogromną skalę. W jednym z domów funkcjonariusze ujrzeli rzędy wypełnionych po brzegi alkoholem plastikowych zbiorników do przechowywania oleju opałowego. Alkohol był rozlewany do butelek z etykietkami "spirytus rektyfikowany" i rozprowadzany w różnych miejscowościach w Polsce. W sumie zarekwirowano ok. 7 tys. litrów spirytusu o czarnorynkowej wartości około 600 tys. zł.
"Gazeta Krakowska" przypomina, że każdy obywatel Unii Europejskiej może legalnie wwieźć do Polski 10 litrów 90-proc. spirytusu lub 110 litrów piwa. Przekroczenie tego limitu lub handel alkoholem bez akcyzy są zagrożone karą grzywny lub dwuletniego więzienia.