Niemcom zabraknie butelek do piwa? Ten rok jest szczególny
Niemieckie browary narzekają na brak butelek, do których mogłyby rozlewać kolejne partie złocistego trunku - donosi "Deutsche Welle". "Ten rok jest szczególny" - tłumaczą niemieccy browarnicy i zwracają uwagę na rosnące ceny szklanych opakowań, odroczone efekty pandemii i skutki wojny w Ukrainie.
W tym roku zwrot pustych butelek i włączanie ich ponownie do piwnego obiegu idzie wyjątkowo opornie - czytamy w "DW". Huty szkła produkują mniej butelek ze względu na rosnące ceny energii, a konsumenci dość ospale je zwracają.
- Ludzie rzadziej robią zakupy, a więc i zwrot pustych opakowań odbywa się wolniej; wielu klientów odwiedza supermarkety i sklepy z napojami rzadziej niż poprzednio - tłumaczy cytowany przez "DW" (za agencją DPA) Holger Eichele, dyrektor generalny Związku Niemieckich Browarów. Jego zdaniem, to pandemia COVID-19 zmieniła przyzwyczajenia Niemców, którzy teraz znacznie rzadziej odwiedzają sklepy, a co za tym idzie, rzadziej oddają w nich opróżnione butelki.
"Deutsche Welle" zwraca uwagę, że niemieckie browary obawiają się dalszych trudności związanych z decyzjami politycznymi. - Minister środowiska Steffi Lemke właśnie przedstawiła ustawę dotyczącą opakowań, która ma wzmocnić i rozbudować system wielokrotnego użytku. Popyt na szkło znacznie wzrośnie, a sytuacja stanie się naprawdę trudna - ocenia cytowany wcześniej przez "DW" Holger Eichele.
Sytuacji nie ułatwia wypadnięcie z rynku hut szkła z Ukrainy i Rosji. Wojna zmniejszyła krąg dostawców butelek dla niemieckiego piwa.
Dodajmy, że nie tylko niemieccy browarnicy mają problem z butelkami. Polska branża piwna ostrzega, że czekająca na wejście w życie ustawa kaucyjna może spowodować, że na wysypiska śmieci trafią miliony butelek. Stanie się tak, ponieważ wielu producentów nie zdoła przygotować się do nowego systemu. Zapłacą wysokie kary, ale te koszty zostaną wliczone w cenę piwa, które może podrożeć nawet o... 10 zł na butelce.
***
