Niemcy drastycznie podnieśli opłaty. Ucierpią polskie firmy
Przewoźnicy korzystający z niemieckich dróg federalnych i autostrad od początku 2023 roku płacą specjalną opłatę (myto). Od 1 grudnia opłata ta drastycznie wzrosła - dla ciężarówek klasy Euro 6 o przeszło 86 proc. To zwiększy koszty transportu, a tym samym podniesie ceny towarów i usług - przewidują eksperci.
Wysokość opłat za korzystanie z dróg federalnych i autostrad zależy o wielu czynników (np. liczby osi pojazdu czy klasyfikacji czystości spalin). Myto jest obowiązkową opłatą za przejazd niemieckimi drogami federalnymi. Na razie objęte nim są pojazdy powyżej 7,5 t. Od 1 lipca 2024 roku będzie naliczane także dla pojazdów o wadze powyżej 3,5 t.
Dodatkowo, od 1 stycznia 2024 r. również pojazdy napędzane gazem ziemnym (CNG/LNG) będą podlegały opłatom opartym na klasyfikacji emisji. Obecne zwolnienie z opłat obowiązuje do 31 grudnia 2023 roku.
Stawki rosną od 1 grudnia. Dla przykładu - tylko w jednej z kategorii pojazdów, koszt przejechania 1 km wzrośnie z ok. 35 do prawie 52 eurocentów.
Warto dodać, że wpływy z opłat mają zasilić budżet przeznaczony na rozwój infrastruktury drogowej i kolejowej. Komentatorzy zwracają uwagę, że za rozwój niemieckiej sieci transportowej będą w tej sytuacji słono płacić także cudzoziemcy. Jednak, z czym trudno się nie zgodzić, wielu zagranicznych przewoźników korzysta z niemieckiej infrastruktury drogowej, więc powinni uczestniczyć w jej rozwoju.
Podkreślmy, że podwyżkami nie muszą martwić się posiadacze i kierowcy samochodów osobowych.
Czytaj także: Inflacja hamuje - ceny w Niemczech spadają
Podwyżka drogowego myta w Niemczech, choć szybko i boleśnie dotknie przewoźników, nie jest jedyną złą informacją dla użytkowników dróg. Jeśliby restrykcyjnie trzymać się unijnych dyrektyw, do 25 marca 2024 także pozostałe kraje UE mają wprowadzić system opłat drogowych zależnych od stopnia emisji CO2 (wynika to bowiem z "Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2022/362 z dnia 24 lutego 2022 r. w sprawie zmiany dyrektyw 1999/62/WE, 1999/37/WE i (UE) 2019/520 w odniesieniu do pobierania opłat za użytkowanie niektórych typów infrastruktury przez pojazdy".
Już wiemy, że kolejnym krajem wprowadzającym drogowe myto będzie Austria, choć w tym przypadku stawki będą rosły stopniowo (w latach 2024-2026).
Drogowe opłaty zależne od stopnia emisji CO2 ma oczywiście promować niskoemisyjne formy transportu - głównie np. rozwój transportu towarowego koleją. Jednak - jak wskazują eksperci - w tej chwili w Europie transport drogowy stanowi podstawową formę zaopatrzenia i trudno sobie wyobrazić, że zostanie znacząco ograniczony w najbliższym czasie. To oznacza, że drastyczny wzrost stawek myta najpierw zaowocuje jedynie impulsem inflacyjnym - przewoźnicy już przestrzegają, że nie są w stanie unieść rosnących kosztów i przynajmniej ich część przerzucą na końcowych odbiorców.