Niemieccy przyjaciele Putina

Gerhard Schroeder, jako szef spółki zarządzającej Gazociągiem Północnym, jest skazany na sukces. Umowa podpisana z Gazpromem gwarantuje jej roczne wpływy na poziomie 1,8 mld euro. Rosyjska prasa pisze, że tymi "gigantycznymi środkami" będą dysponować "niemieccy przyjaciele" prezydenta Władimira Putina.

Gerhard Schroeder, jako szef spółki zarządzającej Gazociągiem Północnym, jest skazany na sukces. Umowa podpisana z Gazpromem gwarantuje jej roczne wpływy na poziomie 1,8 mld euro. Rosyjska prasa pisze, że tymi "gigantycznymi środkami" będą dysponować "niemieccy przyjaciele" prezydenta Władimira Putina.

Przychody spółki North European Gas Pipeline Company (NEGPC), operatora Gazociągu Północnego, mogą po 2010 r. przekroczyć 1,8 mld euro rocznie, a tymi "gigantycznymi środkami" będą dysponować "niemieccy przyjaciele" prezydenta Władimira Putina - napisał w poniedziałek dziennik "Wiedomosti".

"Niemieccy przyjaciele" Putina to kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder i koordynator Dresdner Bank w Rosji Matthias Warnig, którym Gazprom powierzył kierowanie budową Gazociągu Północnego".

"Przy czym - najciekawsze zacznie się po zakończeniu budowy" - piszą "Wiedmosti" i - powołując się na dwa niezależne od siebie źródła w Grupie Gazpromu - wyjaśniają: "We wrześniu uczestnicy projektu podpisali porozumienie na warunkach <>".

Reklama

"Według nich (źródeł), umowa zakłada, że po 2010 roku Gazprom w ciągu 10 lat zrefunduje akcjonariuszom NEGPC wszystkie poniesione koszty. Rentowność projektu nie może przy tym być niższa niż 10 proc. rocznie" - pisze dziennik.

"Zdaniem źródła zbliżonego do Gazpromu, opłata za transport gazu morskim odcinkiem Gazociągu Północnego na odległość 100 km wyniesie 3-3,5 dolara za 1 tys. metrów sześciennych. Tranzyt 55 mld m3 gazu będzie kosztować Gazprom 1,32-1,54 mld euro rocznie. Jeśli budowa rury pochłonie - jak ogłosił to (prezes Gazpromu Aleksiej) Miller - 4 mld euro, to rocznie, poza pieniędzmi za tranzyt, Gazprom będzie przekazywać NEGPC 400 mln euro plus 10 proc. od wpływów za transport" - wyliczają "Wiedomosti".

"Oznacza to, że łączne przychody operatora mogą przekroczyć 1,8 mld euro rocznie. Analityk "Troyka Dialog" Walerij Niestierow ostrzega, że kwota 4 mld euro to wariant optymistyczny, a rzeczywiste nakłady mogą być wyższe o 20-30 proc." - podsumowuje dziennik.

Wyjaśniając, dlaczego do zarządzania takimi pieniędzmi Gazprom wybrał właśnie Warniga i Schroedera, przedstawiciel rosyjskiego koncernu powiedział dziennikowi "Wiedomosti", że "Gazociąg Północny jest dla Gazpromu projektem ważnym z politycznego punktu widzenia i dlatego powinny nim kierować osoby z autorytetem oraz ciężarem gatunkowym w kręgach międzynarodowych".

Gazeta informuje też, że Miller o nominacji Schroedera dowiedział się na godzinę przed piątkową konferencją prasową, na której ją ogłosił. Wcześniej - według "Wiedomosti" - dla byłego kanclerza szykowano posadę doradcy akcjonariuszy NEGPC.

Kto za to zapłaci

Z kolei "Wriemia Nowostiej" relacjonując piątkową konferencję prasową szefów Gazpromu, E.ON-Ruhrgas i BASF w Babajewie, gdzie uczestniczyli w uroczystym rozpoczęciu budowy Gazociągu Północnego, zwraca uwagę, że pozostawili oni bez odpowiedzi wszystkie pytania, dotyczące finansowych parametrów tego projektu.

"Koszty transportu morskim odcinkiem magistrali określili jako "konkurencyjne". Odmówili jednak ujawnienia planowanej stawki. Jak nakręceni powtarzali, że dwie rury na dnie Morza Bałtyckiego będą kosztować partnerów ciut ponad 4 mld euro, (podczas gdy) w komunikacie prasowym E.ON wymienia się kwotę 2,4 mld euro za ułożenie pierwszej nitki" - przekazuje moskiewska gazeta.

"Pan (Aleksiej) Miller nie zechciał też powiedzieć zebranym, ile będzie kosztować rosyjski (lądowy) odcinek magistrali" - dodaje "Wriemia Nowostiej", zauważając, że prezes Gazpromu jedynie zaznaczył, że inwestycja zostanie sfinansowana ze środków rosyjskiego koncernu.

"Nie jest jasne, skąd będzie pochodzić gaz dla tego gazociągu. Zwłaszcza, jeśli partnerom uda się zrealizować projekt w jego dwunitkowym wariancie (55 mld metrów sześciennych gazu rocznie, poczynając od 2013 roku)" - konstatuje dziennik.

"Wriemia Nowostiej" przypomina, że "pierwszą nitkę planowano zapełnić paliwem ze złoża Jużno-Russkoje (z maksymalnym wydobyciem 25 mld m3 rocznie) i krajowej sieci przesyłowej". "Dla drugiej - jak wyjaśnił Aleksiej Miller - potrzebny będzie gaz z Złoża Sztokmanowskiego na Morzu Barentsa. A członek zarządu Gazpromu, dyrektor departamentu inwestycji Walerij Gołubiew powiedział dziennikarzom, że transport sztokmanowskiego gazu do Gazociągu Północnego przez Karelię wymagać będzie ułożenia nowego gazociągu do Wyborga o nieokreślonych kosztach" - pisze gazeta.

Według "Wriemia Nowostiej", "można było odnieść wrażenie, że piątkową konferencję prasową zorganizowano tylko po to, aby ogłosić, że znaleziono pracę dla pana (Gerharda) Schroedera". Dziennik odnotowuje, że nieoczekiwana nominacja dla byłego kanclerza Niemiec zaskoczyła nawet szefów obu niemieckich koncernów, uczestniczących w budowie Gazociągu Północnego.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »