Niemiecka prasa: Brutalna gra o szczepionki, inni byli szybsi
Wtorkowe wydania (26.1.2021) gazet w Niemczech szukają przyczyn problemów z dostawami szczepionek w Unii Europejskiej.
Komentator regionalnego dziennika "Suedwest Presse" pisze, że negocjacjami umów na dostawę szczepionek rządzi bezwzględna polityka siły. "Amerykanie, Brytyjczycy i Izraelczycy byli w tej grze lepsi. Można teraz, jak Bruksela, puszyć się i domagać dotrzymania umów, ale na niewiele się to zda. Koszty ponoszą zaś ci, którzy coraz dłużej czekają na szczepionkę".
Gazeta "Rhein-Zeitung" zauważa, że zamieszanie ze szczepionkami, uderza w zaufanie mieszkańców UE do polityków. "Brzmi to prawie cynicznie, że obywatele ciągle muszą wysłuchiwać pięknie brzmiących obietnic, których wiarygodność maleje potem z każdym dniem. Zaledwie kilka dni temu Komisja Europejska wzywała kraje członkowskie to zaszczepienia do końca marca 80 procent wszystkich osób powyżej 80. roku życia, a do lata 70 procent wszystkich dorosłych. Wszyscy widzą już, że to cele, których nie da się osiągnąć. Wywołuje to frustrację i utratę zaufania. Teraz potrzeba przejrzystości. Ludzie są gotowi na poświęcenia wynikające z obowiązujących restrykcji, jeśli mają poczucie, że są traktowani uczciwie i po partnersku, a nie robieni w konia".
Komentator "Schwaebische Zeitung" ocenia zaś: "Udało się to, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się niemożliwe: W Unii Europejskiej dopuszczone są dwie skuteczne szczepionki BioNtech i Moderna, a trzecia, od firmy AstraZeneca, niebawem dołączy. Berlin i Bruksela postawiły na kilka kart, wspierały najbardziej obiecujących kandydatów i nie piętrzyły biurokratycznych barier. Tutaj nie można czynić im zarzutów, tak samo jak w sprawie klauzul poufności w umowach. Domaganie się całkowitej przejrzystości w tej sprawie jest mało realistyczne.
Opinia publiczna może jednak domagać się wyjaśnień, dlaczego AstraZeneca to już drugi producent, który ma problemy z dostawami i dlaczego dotykają one tylko strony umowy w UE. Trzeba mieć nadzieję, że opieszali producenci ugną się, zanim Bruksela będzie musiała ogłosić ograniczenia eksportowe. Nikt nie chce wojny wokół dostaw. Ten kryzys może być rozwiązany tylko wtedy, kiedy szczepionka będzie rozdzielana uczciwie i zgodnie z umowami".
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Gazeta "Darmstaedter Echo" konstatuje z kolei, że w dystrybucji szczepionki sprawdziły się jak dotąd tylko dwa podejścia. "Albo furiackie eksperymentowanie na ludziach - jak model w Chinach czy Rosji, albo twardy model wolnorynkowy: Kto płaci, ten kupuje. Przynajmniej z tym ostatnim trzeba było się liczyć. I najlepiej jako cała Unia, a nie poszczególne kraje. Zamiast tego, teraz grozi się firmie AstraZeneca, przy której szczepionce nie spieszono się wcale z dopuszczeniem do użytku. Morał z tej historii brzmi: Kto rano wstaje, ten dostaje szczepionkę. A kto się spóźnia, musi siedzieć w lockdownie".
Wojciech Szymański