Niepokój w branży transportowej. Załamał się rynek wschodni
Na skutek wojny całkowicie załamał się popyt na usługi transportowe na Wschód. W przypadku Ukrainy rynek stracił nawet o 97 proc., w przypadku Rosji 73 proc., a Białorusi 60 proc. Zdaniem analityków, drastycznie spadają także stawki przewozowe, np. dla Białorusi o ponad 70 proc. W dodatku 30 proc. zatrudnionych w Polsce ukraińskich kierowców wyjechało na front.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Firmy transportowe z coraz większym niepokojem patrzą w przyszłość. W badaniu Instytut Keralla Research 24 proc. z nich obawia się w 2022 roku ryzyka upadłości. Pesymistyczny jest również lutowy wskaźnik koniunktury gospodarczej GUS. Branża kolejny miesiąc z rzędu negatywnie postrzega perspektywy dla swojej działalności.
Teraz do czarnych scenariuszy dołączyło jeszcze załamanie handlu ze wschodem oraz exodus ukraińskich kierowców. Branże tłamsi także drastyczny wzrost kosztów paliwa oraz rygorystyczne wymagania unijnego Pakietu mobilności. W efekcie wielu przedsiębiorców może nie przetrwać najbliższych miesięcy i nie doczeka poprawy koniunktury.
W wyniku wojny i międzynarodowych sankcji popyt na usługi transportowe na rynek wschodni załamał się praktycznie z dnia na dzień. Wraz z nim radykalnie spadły także stawki oraz podaż przewożonych towarów. Wg danych systemu Metrix analizującego rynek spotowy transportu drogowego, w pierwszych dniach konfliktu spadek zamówień na Ukrainę wyniósł blisko 97 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca.
W przypadku Rosji było to 73 proc., a na Białoruś 60 proc. Redukcja indeksu stawek przewozowych wyniosła ponad 30 proc. dla Ukrainy i aż 78 proc. w przypadku Białorusi. Dodatkowo realizowany wciąż transport towarów na i przez Białoruś spotyka się z rosnącym sprzeciwem społecznym, co rzutuje na wizerunek branży. O tym, jak wrażliwa to kwestia świadczą ostatnie protesty i blokady przejść granicznych, w których efekcie kolejki TIR-ów dochodzą nawet do 30 km.
- Większość naszych klientów jak i większość polskich firm transportowych, realizuje zlecenia na Zachód Europy, a na Wschód nie lubią i nigdy nie lubili jeździć. Oczywiście jest to jednak kłopot dla firm, które realizują dostawy np. z Niemiec czy Francji na Wschód. Każde ograniczenie w transporcie, a wojna i sankcje z pewnością nimi są, powoduje nie tylko utratę części zleceń i kontrahentów, ale także kłopoty z zapłatą za już zrealizowane usługi.
Warto zaznaczyć, że problem z płynnością w branży nie jest zjawiskiem nowym. O jego skali świadczy fakt, że klienci przewoźników już od kilku lat generowali znaczącą wartość niezapłaconych faktur. Teraz branża szuka finansowania i przyspieszenia obiegu pieniądza, żeby mieć na raty leasingowe i odprowadzanie podatków - ocenia Marek Sikorski z Finea, firmy świadczącej usługi mikrofaktoringowe.