Nieruchomości w Rosji. Po krótkotrwałym skoku mieszkania zaczęły tanieć

Kiedy Vladimir Stetsenko wystawił swoje mieszkanie na sprzedaż w październiku ub.r., myślał, że ogłoszenie o świeżo wyremontowanej nieruchomości w południowej Moskwie wzbudzi zainteresowanie. Nie wzbudziło. - Przez dwa lub trzy tygodnie nie było ani jednego telefonu - powiedział 61-latek, który od dwóch lat mieszka w Czechach.

Może to dlatego, że Stetsenko wystawił nieruchomość niedługo po tym, jak prezydent Władimir Putin wysłał rosyjskie wojska na Ukrainę, wywołując bezprecedensową falę zachodnich sankcji wobec Moskwy i niepewność gospodarczą.

Co gorsza, mieszkanie trafiło na rynek zaraz po tym jak Putin zmobilizował setki tysięcy rezerwistów, zwiększając exodus Rosjan, którzy już wcześniej sprzedali swoje domy i przeprowadzili się za granicę, tworząc na rynku ogromną nadwyżkę nieruchomości.

Stetsenko, który nie planuje w najbliższym czasie wrócić na stałe do Rosji, musiał obniżyć cenę o około 20 procent. Wtedy dopiero pojawiło się trzech zainteresowanych zakupem. Ostatecznie w grudniu sprzedał mieszkanie za równowartość około 200 000 euro, czyli tyle samo, ile zapłacił za nie dziesięć lat wcześniej.

Reklama

Doświadczenie 61-latka odzwierciedla to, z czym boryka się wielu Rosjan, nie tylko na rynku nieruchomości, ale w całej gospodarce. 

Rollercoaster na rynku nieruchomości

Analitycy rynku nieruchomości twierdzą, że sytuacja na rynku mieszkaniowym przypomina jazdę rollercoasterem, ponieważ Rosjanie wpadli w panikę po wprowadzeniu sankcji, a następnie dostosowali się do nowej rzeczywistości.

Najpierw ceny w Moskwie gwałtownie wzrosły, ponieważ właściciele domów starali się zabezpieczyć swoje oszczędności. Następnie spadły, gdy dziesiątki tysięcy Rosjan sprzeciwiających się konfliktowi i obawiających się o swoją przyszłość spakowały się i wyjechały.

- Jest duża podaż - powiedział Vadim Orekhov, współzałożyciel Rio Lux, agencji nieruchomości w Moskwie. - To prowadzi do silnej konkurencji wśród sprzedających - dodał.

Agentka nieruchomości Anastazja Chichikina powiedziała, że ceny w Moskwie, stolicy Rosji liczącej ponad 12 milionów mieszkańców, osiągnęły szczyt w marcu i kwietniu ub.r. - Ludzie chcieli uratować jak najwięcej swojego majątku - powiedziała. - Potem rozpoczął się stopniowy spadek cen - dodała.

Jak powiedziała, średnia cena za metr kwadratowy mieszkania w Moskwie spadła z około 270 tysięcy rubli (około 3400 euro) wiosną ubiegłego roku do około 251 tysięcy rubli obecnie (około 3150 euro).

Oleg Repchenko, który kieruje firmą analityczną Real Estate Market Indicators, zwraca uwagę na podobieństwo z latami 2014-2015, kiedy Zachód zaczął nakładać sankcje na Rosję po aneksji Krymu i destabilizacji Ukrainy. - Wówczas, po krótkotrwałym szczycie i skoku cen, mieszkania zaczęły tanieć - powiedział.

Rosyjska gospodarka bez perspektyw

Podczas gdy rosyjskie władze upierają się, że gospodarka kraju w dużej mierze dostosowała się do nowych realiów w rok po rozpoczęciu napaści Moskwy na Ukrainę, ekonomiści są znacznie mniej optymistyczni. Twierdzą, że problemy będą narastać, ponieważ Zachód ponownie rozszerzy sankcje - w perspektywie jest ich 10. pakiet.

Setki zagranicznych firm wycofały się z rynku, a inflacja, która wynosi około 12 procent, osłabiła siłę nabywczą rosyjskich płac.

Rodzima marka zastąpiła McDonald's, a supermarkety oferują napoje krajowej produkcji, zastępując zagranicznych marek, które opuściły rosyjski rynek w zeszłym roku. Turystyka zagraniczna załamała się, a problemy z zaopatrzeniem dotykają wielu branż, w tym motoryzacyjną.

Kilku rosyjskich ekonomistów napisało w raporcie opublikowanym przez niezależny portal analityczny Re: Russia, że "nienormalnie" wysokie przychody z energii złagodziły skutki sankcji, ale 2023 rok będzie trudniejszy, ponieważ budżet się kurczy, a priorytety gospodarcze Kremla ulegają zmianie.

"Kryzys związany z masowym odpływem kapitału i izolacją rosyjskiej gospodarki od znacznej części międzynarodowych rynków i systemu finansowego nie jest za nami, ale dopiero przed nami" - stwierdzono w analizie. "Po 24 lutego 2022 roku rosyjska gospodarka nie ma żadnych perspektyw" - dodano.

Eksport do Unii Europejskiej co prawda spadł, ale - jak wynika z danych Pekinu - handel Chin z Rosją osiągnął w zeszłym roku rekordowy poziom 190 miliardów dolarów.

Pozytywnym sygnałem dla Kremla jest też to, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy poprawił w zeszłym miesiącu swoje prognozy dla rosyjskiej gospodarki, przewidując wzrost o 0,3 proc. w tym roku, w porównaniu z przewidywanym wcześniej spadkiem o 2,3 proc.

Tłum. i oprac. APG

Biznes INTERIA na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Zobacz również:

AFP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »